[faith123]

Witam! Nie wiedziałam w jakim dziale umieścić post wiec jak coś proszę o przesunięcie. Piszę tutaj gdyż chciałam Was wszystkich ostrzec przed praca w szklarni, a raczej przed jej późniejszymi konsekwencjami, wiem, że jak się pracuje to się o tym nie myśli, no bo przecież przyjechaliśmy do pracy, bo w Polsce ciężko z pracą, chcieliśmy podreperowac budżet. Ja tez o tym nie myślałam aż zaczęłam źle się czuć i przyjechałam do Polski, jedne badania, drugie, trzecie i wyrok...az nie chce o tym mówić..lekarze nie mają wątpliwości co do tego iż to przez pracę w szklarni, poprzez codzienny kontakt z chemikaliami. Szklarnia jest strasznie szkodliwa, wystarczy będąc tam wejść "na zaplecze" a tam beczki z trupimi czaszkami, krzyzykami, przekreslonymi rybkami, po prostu wszystko co możliwe...Właściciele szklarni nie patrzą na to czy my pracujemy czy nie przy nas stosują opryski a my to wszystko wdychamy..inna sprawa pod koniec sezonu gdy ma się zacząć likwidacja te wszystkie planty są splesniale i zagrzybione i my również to wszystko wdychamy bez jakichkolwiek maseczek ochronnych. Pracowałam trzy lata na szklarni i doskonałe wiem jak to wszystko wygląda...Pisząc ten post nie chce nikogo straszyć, chce tylko ostrzec przed konsekwencjami jakie możemy mieć a nie zdajemy sobie z tego sprawy, ja też nie zdawałam, chciałam tylko zarobić, odłożyć i wrócić do Polski, a co mam? szpital i poważne konsekwencje zdrowotne...nie wiadomo czy z tego wyjdę...pozdrawiam