NIEDZIELA.NL
FAQ   Grupy  Rejestracja  Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Opinia o was w kraju
Autor Wiadomość
nelly 
Super gaduła
Pani Viking :)

Dołączyła: 05 Mar 2007
Posty: 205
Skąd: Uppsala
Wysłany: Śro Maj 30, 2007 5:52 pm   Opinia o was w kraju

Moi drodzy,

Czy po Waszym wyjeździe do Holandii spotkaliście się z jakimiś szczególnymi opiniami ze strony rodaków z Polski? Jakie to były opinie na wasz temat? Utkwiło wam coś w pamięci? A może z racji tego, że wy wyjechaliście, zyskaliście paru "życzliwych" przyjaciół w Polsce?

Spotkałam się z opinią na mój temat, że zrobiłam to dla egoizmu ;) bo zamiast naprawiać Polskę, pojechałam tam, gdzie wygodniej. ;) Do tego również paru nazwało mnie "pseudo-Polką" i "tak zwaną Polką". Ale użyteczną, "bo mogę czasem kogoś 'wkręcić'". :043:

Cóż, dopiero szykuję się do wyjazdu na stałe (wcześniej byłam parę razy tymczasowo), a już łatkę mam przypiętą... :077:

A jake były / są Wasze doświadczenia?
_________________
Nell
 
 
Agnieszka*
Poczatkujacy

Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 40
Skąd: Rotterdam
Wysłany: Śro Maj 30, 2007 9:07 pm   

Nelly, witaj:)
Do mnie nikt na szczescie zadnej latki nie przypial... Ale moj partner mieszka w Holandii od ponad 20 lat (jego babcia jest Holenderka) i kiedy pojechal do Polski odwiedzic rodzine to wszystkie rozmowy ze znajomymi sprowadzane byly do jednego: na zachodzie pieniadze z drzew sie strzasa (i to jest jedyna praca ktora sie ludzie tu zajmuja).
Ja albo trafilam na madrych ludzi, ktorzy nie robia mi zadnych uwag albo robia je za moimi plecami :D
 
 
nelly 
Super gaduła
Pani Viking :)

Dołączyła: 05 Mar 2007
Posty: 205
Skąd: Uppsala
Wysłany: Śro Maj 30, 2007 9:17 pm   

Agnieszka* napisał/a:
Ale moj partner mieszka w Holandii od ponad 20 lat (jego babcia jest Holenderka) i kiedy pojechal do Polski odwiedzic rodzine to wszystkie rozmowy ze znajomymi sprowadzane byly do jednego: na zachodzie pieniadze z drzew sie strzasa (i to jest jedyna praca ktora sie ludzie tu zajmuja).


Właśnie podobne rzeczy słyszałam, że za granicą to tylko się byczyć i patrzeć aż pieniądze same na konto wpłyną. Aż dziwne, że ci co tak mówią, narzekają na kraj, a jakoś nie wyjechali. ;)

Pewien pan w Polsce powiedział, żebym na tyłku w kraju siedziała, bo tutaj będę przynajmniej wiedzieć co to praca. ;)
_________________
Nell
 
 
Heny
Poczatkujacy

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 11
Skąd: Wrocław, Hoorn, Amsterdam
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 8:27 am   

Ja na stałe mieszkam w Polsce. Do Holandii przyjeżdżam 1 lub 2 razy w miesiącu na kilka dni. Kilka miesięcy temu dostaliśmy list z żądaniem pewnej kwoty za odstąpienie od porwania naszego syna. Paczka została pozostawiona w wyznaczonym miejscu, "ekipa" była przygotowana na schwytanie bandytów jednak do podjęcia paczki nie doszło. Sytuacja się powtarzała jeszcze 5 razy. Trwało to 6 tygodni. Za 6-tym razem sprawca został schwytany, była to najbliższa sąsiadka :shock: .
Jej tłumaczenie na Policji brzmiało tak:
"Nigdy im niczego nie brakowało, teraz jeszcze w Holandii firmę otworzył, te kilka tysięcy to dla nich żadna strata a dla mnie by się przydały..."
I straciłem wiarę w ludzi.
 
 
AnnaW 
Gaduła nad gadułami :-)

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 22 Paź 2006
Posty: 551
Skąd: Delft
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 9:04 am   

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
 
 
pawel1979 
Mega gaduła

Wiek: 45
Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 1346
Skąd: NL
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 9:11 am   

Heny napisał/a:

"Nigdy im niczego nie brakowało, teraz jeszcze w Holandii firmę otworzył, te kilka tysięcy to dla nich żadna strata a dla mnie by się przydały..."
I straciłem wiarę w ludzi.


a moge sie dowiedziec co zato spotakło ta sasiadke :roll:
ludzki kretynizm nie zna granic :twisted:

Unas kiedys było tak ze bylismy u znajomej i była jej matka i zona mowi ze idzie do fryzjera i usłyszała "tam sprzataczka a tutaj Pani"

albo zamwialismy meble do kuchni u zanjomewgo "co to dlawas jedna wypłata"

:twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
 
 
Renata_H
PRZYJACIEL FORUM


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 425
Skąd: Den Haag
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 9:19 am   

Henry, az mi sie nie chce wierzyc ze ludzie naprawde potrafia byc tacy okrutni! Mafia, slawy, politycy rozumiem ale zeby teraz zwykli mieszkancy musieli obawiac sie planow sasiadek? :shock:

Ja mam taka ciocie, siostre mojej mamy ktora mieszka zaledwie 2 godz jazdy od domu moich rodzicow ale juz dawno jej sie nie zdarzylo nas odwiedzic choc bywa w naszej miejscowosci regularnie. Jej cora niedawno wyszla za maz, przed jej slubem zawalala mi skrzynke e-mailami (nigdy wczesniej nie utrzymywalysmy kontaktow) proszac o moj angielski adres poniewaz chciala mnie zaprosic na wesele. Ja je dziekowalam mowiac ze juz sie czuje zaproszona lecz niestety nie bede mogla z niego skorzystac. Ta nie przestawala nalegac. W koncu jej napisalam. Juz rok po slubie a ja wciaz nie dostalam listu z zaproszeniem za to panna zaczela planowac wyjazd do UK... wypytywac mnie co ma zrobic, co ze soba wziasc, jak i gdzie szukac pracy, mieszkania itp. Odpowiadalam grzecznie az sie zaczelam powoli wkurzac - przez 10-15 lat nie utrzymywalysmy zadnych kontaktow, oni zawsze sie czuli ponad nami, wyzsza klasa, gdy moja mama zachorowala i nie moze opuszczac z tego powodu domu ci nigdy jej nie odwiedzili pomimo ze gdy sa u nas na wsi musza przejsc obok mojego domu. Wtedy odpisalam tej moje kuzynce raz jeszcze z radami, odpowiedziami na jej pytania ale na koncu dodalam " co u was slychac, jak wygladasz, moja mama to juz pewnie by cie nie poznala tak dawno was widziala" no i po tym e-mailu juz nigdy wiecej od niej nie uslyszalam...
Bardzo to przykre bo ja nie jestem az tak msciwa i chetnie pomagam ludziom ale ja tej cioci rodziny nie spotkalam w moim domu od 10 lat gdy moja mama zachorowala... Oczywiscie, spotykamy sie na weselach czy pogrzebach ale jakos sie tak sklada ze siadamy po przeciwnych stronach stolu...

Tak wiec zdarza mi sie od czasu do czasu ze ktos kompletnie mi obcy (znajomy sasiada, kolezanka kolezanki kolezanki...)zglasza sie do mnie o pomoc i ma wyrzuty gdy odpowiadam ze pomoge slowem, rada poniewaz ja nie pracuje i nie mam zadnych znajomosci na budowie czy w sprzataniu...
A dla takich natretow ktorzy sie nie poddaja zawsze pytam czy moga pomoc zakwaterowac sie i znalesc prace dla znajomego chinczyka ktory chce przyjechac do Polski do pracy ale nie zna jezyka polskiego... :lol:
 
 
alicja2911 
PRZYJACIEL FORUM


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 390
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 9:49 am   

Heny napisał/a:
Ja na stałe mieszkam w Polsce. Do Holandii przyjeżdżam 1 lub 2 razy w miesiącu na kilka dni. Kilka miesięcy temu dostaliśmy list z żądaniem pewnej kwoty za odstąpienie od porwania naszego syna. Paczka została pozostawiona w wyznaczonym miejscu, "ekipa" była przygotowana na schwytanie bandytów jednak do podjęcia paczki nie doszło. Sytuacja się powtarzała jeszcze 5 razy. Trwało to 6 tygodni. Za 6-tym razem sprawca został schwytany, była to najbliższa sąsiadka :shock: .
Jej tłumaczenie na Policji brzmiało tak:
"Nigdy im niczego nie brakowało, teraz jeszcze w Holandii firmę otworzył, te kilka tysięcy to dla nich żadna strata a dla mnie by się przydały..."
I straciłem wiarę w ludzi.

to zart?ale chamstwo nawet w sumie nie umiem tego nazwac :shock: :evil:
i dalej jest Twoja sasiadka?! :shock:
 
 
AnnaW 
Gaduła nad gadułami :-)

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 22 Paź 2006
Posty: 551
Skąd: Delft
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 10:23 am   

Jak ja wyjezdzalam w roku 2000 zaraz po maturze, ciotka moja mowila ze napewno jak wyjade juz nigdy nie pojde na studia, jak posmakuje smaku wlasnych zarobioncy pieniedzy.
Krytykowala moj wyjazd. Sama ma dwie corki, jedna o rok starsza i jedna o rok mlodzsza ode mnie, ktore mialam wrazenie ze sie nasmiewaja ze mnie, ze jade. Nie wiem dlaczego ,czy z zazdrosci, ale zawsze jakies glupie zarty byl pod moim adresem kierowane powiazane z tym ze wyjezdzam. Przez 7 lat bycia tu skonczylam moje studia w Amsterdamie.

Dwa lata po mnie mlodsza ich corka wyjechala zaraz po maturze takze do Holandii, blisko gdzie ja mieszkam. Ciotka stwierdzila, ze szlak utarty (bo pojechalamm pierwsza) wiec i ona moze jechac. ok chyba po to starsza tez wyjechala i teraz razem mieszkaja. A mnie troche szlag trafil, przez to wysmiewanie sie przed tym jak ja jechalam.
Strasza ich corka skonczyla studia w Polsce, a mlodsza jak przyjechala tutaj kilka lat temu, tak zachlysniela sie chyba kasa, ze na studia nie poszla wogole. Ale jakos coitka nic juz nie mowi, nie krytykuje, jej wrozba dotyczyla jej wlasnej corki.

I szkoda mi jest troche, bo jest to najblizsza rodzina, ale kontaktu oczywiscie nie utrzymujemy, choc miedzy nami jest z 15 km.
Jak jade do Polski na swieta, tez moglabym je zabrac, ale one jada sobie same, ja sama. Nigdy nie zaproponowali ze jak jada z Polski tro moga cos dla mnie wziasc, chociaz ja wczesniej z tata wozilam im paczki od rodziny.
 
 
alicja2911 
PRZYJACIEL FORUM


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 390
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 11:57 am   

AnnaW napisał/a:
Jak ja wyjezdzalam w roku 2000 zaraz po maturze, ciotka moja mowila ze napewno jak wyjade juz nigdy nie pojde na studia, jak posmakuje smaku wlasnych zarobioncy pieniedzy.
Krytykowala moj wyjazd. Sama ma dwie corki, jedna o rok starsza i jedna o rok mlodzsza ode mnie, ktore mialam wrazenie ze sie nasmiewaja ze mnie, ze jade. Nie wiem dlaczego ,czy z zazdrosci, ale zawsze jakies glupie zarty byl pod moim adresem kierowane powiazane z tym ze wyjezdzam. Przez 7 lat bycia tu skonczylam moje studia w Amsterdamie.

Dwa lata po mnie mlodsza ich corka wyjechala zaraz po maturze takze do Holandii, blisko gdzie ja mieszkam. Ciotka stwierdzila, ze szlak utarty (bo pojechalamm pierwsza) wiec i ona moze jechac. ok chyba po to starsza tez wyjechala i teraz razem mieszkaja. A mnie troche szlag trafil, przez to wysmiewanie sie przed tym jak ja jechalam.
Strasza ich corka skonczyla studia w Polsce, a mlodsza jak przyjechala tutaj kilka lat temu, tak zachlysniela sie chyba kasa, ze na studia nie poszla wogole. Ale jakos coitka nic juz nie mowi, nie krytykuje, jej wrozba dotyczyla jej wlasnej corki.

I szkoda mi jest troche, bo jest to najblizsza rodzina, ale kontaktu oczywiscie nie utrzymujemy, choc miedzy nami jest z 15 km.
Jak jade do Polski na swieta, tez moglabym je zabrac, ale one jada sobie same, ja sama. Nigdy nie zaproponowali ze jak jada z Polski tro moga cos dla mnie wziasc, chociaz ja wczesniej z tata wozilam im paczki od rodziny.

czyli sprawdza sie -z rodzina lepiej na zdjeciu i to obok zeby mozna bylo wyciac. :wink:
wazne ,ze Tobie dobrze i nie patrz na nikogo bo nie ma sensu...
 
 
alicja2911 
PRZYJACIEL FORUM


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 390
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 12:05 pm   

a najsmieszniejsza opinie jaka ja uslyszalam :
Ekipa remontowa konczyla u nas remont w mieszkaniu w Polsce ,ale sie termin jak zwykle przedluzyl i nie mialam czasu juz ogarnac tego syfu z podlog ,mebli,etc. a musielismy wyjezdzac juz do Holandii.
Spytalam sie pana(tego ,ktory byl odpowiedzialny za remont) czy zna jakas pania ,ktora by przyszla i pomogla ogarnac bo ja nie mam jak .
Pan zawolal zone.Wytlumaczylam jej z grubsza o co chodzi ,zaplacilam z gory a pani do mnie ,co robie w Holandii.To ja ,ze jestem"pomoca domowa" a pani z grubej rury 'OOO tam pani sprzata a w Polsce sprzataczki szuka ,no ladnie"
szlag mnie troszeczke trafil i zaluje ze nie wyparowalam tak bezczelnie jak ona ,ze jakby jej maz na czas sie ogarnal a nie nachlany na workach lezal to sama bym ogarnela ale sie powstrzymalam bo nie ma sensu dyskutowac z ludzmi,przeciez tu kasa sama wpada do kieszeni :lol:
 
 
Heny
Poczatkujacy

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 11
Skąd: Wrocław, Hoorn, Amsterdam
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 3:19 pm   

Dla zainteresowanych moim przypadkiem.
Sąsiadka do tej pory jest pod obserwacją psychiatry który wyda decyzję dla prokuratora czy będzie sprawa karna , czy leczenie psychiatryczne.
Teraz ciekawostka: "obserwacja" polega na wizytach co 2 tygodnie w jego gabinecie. Tak więc niedoszła porywaczka naszego dziecka spokojnie mieszka obok nas. :shock:
 
 
Pyra 
Gaduła
pyra

Dołączyła: 15 Mar 2007
Posty: 102
Skąd: Genemuiden
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 3:48 pm   

fakt, faktem, ze z rodzina to tylko na zdjeciu...
 
 
alicja2911 
PRZYJACIEL FORUM


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 11 Gru 2006
Posty: 390
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 4:42 pm   

Heny napisał/a:
Dla zainteresowanych moim przypadkiem.
Sąsiadka do tej pory jest pod obserwacją psychiatry który wyda decyzję dla prokuratora czy będzie sprawa karna , czy leczenie psychiatryczne.
Teraz ciekawostka: "obserwacja" polega na wizytach co 2 tygodnie w jego gabinecie. Tak więc niedoszła porywaczka naszego dziecka spokojnie mieszka obok nas. :shock:

to wspolczuje szczerze :cry:
 
 
nelly 
Super gaduła
Pani Viking :)

Dołączyła: 05 Mar 2007
Posty: 205
Skąd: Uppsala
Wysłany: Czw Maj 31, 2007 8:26 pm   

Heny napisał/a:
"Nigdy im niczego nie brakowało, teraz jeszcze w Holandii firmę otworzył, te kilka tysięcy to dla nich żadna strata a dla mnie by się przydały..."
I straciłem wiarę w ludzi.


Co za stara ^%$%#%# (przepraszam, cenzuruję)
a ta pani przypadkiem nie pochodzila z Groningen? ;)
_________________
Nell
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group