NIEDZIELA.NL
FAQ   Grupy  Rejestracja  Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak dlugo trzeba aby zaczac rozumiec/mowic po holendersku?
Autor Wiadomość
UP
Poczatkujacy

Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 23
Wysłany: Wto Lut 06, 2007 11:03 pm   

Dobry instytut to REGINA COELI w VUGHT tyle ze drogo. Kiedy tam poszlam znalam dobrze niemiecki po dwoch tygodniach prania mozgu wyszlam i mowilam po niderlandzku. Niemiecki wrocil mi po dwoch latach.
Polecam chociaz to prawie boli :)
 
 
aga_t
Poczatkujacy

Dołączył: 14 Lis 2006
Posty: 6
Wysłany: Śro Lut 07, 2007 10:55 pm   

Hej Pasqudzia mozna wiedziec gdzie jestes kelnerką?Moze wpadne z chlopakiem na kawke ;)
 
 
Anna Lucka
Gaduła


Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 154
Skąd: Haga
Wysłany: Czw Lut 08, 2007 1:12 pm   

Mysle, ze wazne jest, aby od poczatku zapisac sie na jakis kurs i uczyc sie pod okiem specjalistow. Ja przez pierwsze dwa lata mowilam tylko i wylacznie po angielsku i podlapywalam holenderski. Podstaw gramatycznych nauczylam sie sama, ale niestety kiedy postanowilam wiecej mowic po holendersku okazalo sie ze popelniam mnostwo bledow. Dopiero przy pomocy prywatnych konsulatacji z holenderska nauczycielka zaczelam te bledy prostowac - to podwojna praca. Najlepiej odrazu uczuc sie tak jak trzeba!
 
 
biedroneczka
Poczatkujacy

Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 25
Wysłany: Czw Lut 08, 2007 2:38 pm   

Up,czy mozesz cos wiecej napisac na temat tego REGINA COELI.Kiedys slyszalam cos na temat jakiejs dwutygodniowej metody.Polegac to mialao na zamknieciu przez dwa tygodnie w jakims klasztorze i siostry uczyly jezyka.Tyle,ze to mialo byc w Aamstelveen i tez koszt ogromny.Mozesz cos wiecej przyblizyc :?:
 
 
UP
Poczatkujacy

Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 23
Wysłany: Czw Lut 08, 2007 3:16 pm   

Link na ich strone: http://www.reginacoeli.nl/ jest w kilku jezykach m.i. po angielsku i niemiecku. Rzeczywiscie historia instytutu zaczela sie od dzialalnosci zakonnic, ale wszystko mozesz poczytac na ich stronie.
Pozdrowienia
 
 
biedroneczka
Poczatkujacy

Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 25
Wysłany: Czw Lut 08, 2007 4:14 pm   

No tak,ale chcialam uslyszec relacje "zywego"czlowieka,ktory doswiadczyl na wlasnej skorze.To jest faktycznie ciekawe i wydaje sie niemozliwe,ale jak nie chcesz o tym pisac to nie ma problemu :)
 
 
Ea
Poczatkujacy


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 40
Skąd: Amstelveen
Wysłany: Czw Lut 08, 2007 8:41 pm   

Ja slyszalam ze ta metoda jest skuteczna, ale nie az tak ze wspaniale mowisz po dwoch tygodniach. Cena jest naprawde wysoka (podobnie jak w Regina Coeli), nie wiem czy sie oplaci, jesli placisz z wlasnej kieszeni.

Ja mialam tygodniowy intensywny kurs w Linguarama i jestem bardzo zadowolona z niego, ali nie odrabialam lekcje regularnie :wink:
 
 
UP
Poczatkujacy

Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 23
Wysłany: Pią Lut 09, 2007 12:38 am   

Moge cos napisac o moich doswiadczeniach w REGINA COELI tyle ze to bylo kilkanascie lat temu. Od tego czasu wiele sie zmienilo, maja nowy budynek, nowe programy komputerowe i.t.d. Poza tym to tylko moje subiektywne wspomnienia. Pojechalam do Vught z dobrym niemieckim i podstawami niderlandzkiego (jeszcze w Polsce przerobilam ksiazke Mowimy po niderlandzku - wtedy byl to chyba jedyny podrecznik do nauki niderlandzkiego dla polskojezycznych). Na wstepie zrobiono mi test zeby okreslic moj poziom niderlandzkiego. Wyniki byly dobre. Dostalam teczke z programem na 2 tygodnie. Codziennie mialam cztery indywidualne lekcje z czterema roznymi docentkami. Kazda meczyla mnie ok. godziny i zadawala prace domowa. Po krotkiej przerwie przychodzila nastepna swieza i wypoczeta i maglowala mnie dalej, potem przerwa na lunch (super jedzenie, kucharz ktory gotuje tez dla rodziny krolewskiej i takie tam bajery, towarzystwo przy stole miedzynarodowe i uczace sie roznych jezykow, ogolnie wiecznie usmiechnieci ludzie sukcesu) Po przerwie jeszcze dwie swieze, wypoczete i usmiechniete a ja coraz bardziej padnieta.
O ile pamietam kazda docentka miala swoja specjalizacje. Tak wiec jedna zameczala cie gramatyka, nastepna wymowa i slownictwem, jeszcze inna konwersacja a ostatnia pisaniem dlugich tekstow i ortografia. Ok.16.30 bylam wolna od docentek i moglam zaczac odrabianie pracy domowej. Spora czesc robilo sie na komputerach, wiec tam spedzalam czas do diner.
Potem znowu jedzonko i wieczorem mozna bylo sie jeszcze uczyc w instytucie np. talenpracticum ale nie pamietam juz do ktorej godziny. Mnie zostawala jeszcze praca domowa, ktora zabieralam do domu. Mieszkalam na kwaterze u rodziny holenderskiej, ktora chciala co wieczor ze mna konwersowac i oceniac moje postepy. Wypijalam z nimi grzecznie kawe po czym usprawiedliwiajac sie ogromem zadan domowych przenosilam sie do mojej sypialni i wkuwalam do ok 1:00 w nocy. Wstawac nie trzeba bylo wczesnie bo zajecia zaczynaly sie po 9:00. Sniadanie rano w instytucie mozna bylo zjesc w biegu, niektorzy opuszczali. Byly jeszcze przerwy na kawe ok 10.30 i herbate 15.30. Po trzech dniach chcialam stamtad uciec, czulam sie otepiala ze zmeczenia, balam ze nie wytrzymam tego tempa albo zwariuje bo zauwazylam ze nie mysle po polsku, ze wlasciwie wogole nie mysle. Dobijalo mnie towarzystwo usmiechnietych, pelnych optymizmu ludzi. Ludzi zachowujacych sie tak jakby przychodzila im ta nauka bez najmniejszego wysilku, jakby byli na wakacjach. Duzo energii tracilam na przystosowanie sie do tego towarzystwa na ile to bylo konieczne. Konwersacji przy stole nie udalo sie uniknac a pytania zadawano mi takie ze i po polsku nie umialabym odpowiedziec nie zastanawiajac sie dluzej. Na to oczywiscie nikt nie czekal. Ratowalam sie niemieckim; szczesliwie nie musialam sie go wstydzic. Angielski rozumialam co dawalam do zrozumienia nonwerbalnie ale z mowieniem wolalam sie nie wychylac na francuski i hiszpanski nie reagowalam w koncu nie wszystko trzeba umiec. Upewniwszy sie ze nie ma w okolicy zadnych slowianskich braci oznajmilam ze wladam biegle rosyjskim. Kilkuminutowe milczenie przy stole zdefiniowalam na potrzeby wlasne jako "zdumione uznanie". Tak wiec po trzech dniach mialam dosyc i zalowalam ze sie tam znalazlam. Po zastanowieniu sie doszlam do wniosku ze wydanych pieniedzy i tak mi pewnie nie zwroca wiec trzeba zostac i nauczyc sie chociaz tyle ile potrafie.
Po nastepnych kilku dniach poczulam ze wchodze w ten rytm, bylam mniej zmeczona i zaczynalam dostrzegac ze robie zaskakujace mnie sama postepy. Z radoscia stwierdzilam tez ze rozesmiane do tej pory towarzystwo zaczyna bledziutko wygladac a przed weekendem juz sie nikomu nic mowic nie chcialo. Normalnie nie przepadam za slodyczami, tam wtedy zjadalam codziennie dwie tabliczki czekolady. Pamietam jeszcze taki sloneczny dzien siedzialam na tarasie z kawa i Australijczykiem. Rozgladalam sie wokol (a to byly czasy kiedy Polska roznila sie bardzo od zachodu i takie obrazki jakie mnie otaczaly znalam tylko z amerykanskich filmow) i moja obecnosc tam wydala mi sie nierealna, uszczypnelam sie - nie snilam. Pomyslalam tylko wtedy ze jezeli ten luksus trzeba oplacac takim zmeczeniem to ja nie wiem czy chce i pomyslalam jeszcze ze to zmeczenie i taki wysilek sa potrzebne zeby czlowiekowi "palma nie odbila" od luksusu, ze to w koncu nic wiecej jak warunek konieczny do tak intensywnego funkcjonowania.
Po dwoch tygodniach opuscilam Vught, jechalam do domu autostrada przez Brabancje i byl to jeden z tych dni ktorych sie nigdy nie zapomina. Tak jakby sie odkrylo piekno swiata na nowo. Swiecilo slonce i pachnialo lato. Zatrzymalam sie na stacji benzynowej, kupilam gazete (pierwszy raz kupilam wtedy w Holandii gazete bo chcialam i uwazalam ze potrafie ja przeczytac) Potem mialam dwa miesiace na powtorzenie i ugruntowanie wiedzy samodzielnie a jesienia wrocilam jeszcze na tydzien do Vught na powtorke, lekture dodatkowa i "rady na przyszlosc". To tyle moich wrazen.
Na koniec chcialabym powiedziec ze ten kurs daje bardzo solidne podstawy Jezyka. Ile sie nauczysz zalezy od tego ile juz umiesz przychodzac tam i jak szybko potrafisz sie uczyc. Program jest niemal codziennie dostosowywany do twoich postepow. Masz gorszy dzien - powtorka. Przyswoisz dany rozdzial szybko - dostaniesz dodatkowe materialy. Jedno jest pewne czasu sie tam nie marnuje i wcisna ci do glowy ile sie tylko da. Ale zeby jezyk stal sie naprawde "Twoim" trzeba potem lat praktyki w codziennych sytuacjach w zyciu, w pracy. Kurs w Regina Coeli daje mocny i trwaly fundament. Jeden zbuduje na nim ...... a inny ....... . Co kto lubi :D
 
 
biedroneczka
Poczatkujacy

Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 25
Wysłany: Pią Lut 09, 2007 2:55 pm   

Dzieki :D .Faktycznie,niezle pranie mozgu.Ja ucze sie w Nova College i ciagle narzekam,ze nic nie umiem.Z kolei inni ludzie,ktorzy dlugo mnie nie widzieli zauwazaja duzy postep.Ciezko samemu siebie ocenic a jak juz sie porownuje to do tych co sa o poziom wyzej.Mi sie wydaje,ze ta wiedza ktora sie zdobywa (niezaleznie od kursu na jaki sie chodzi)musi sie gdzies tam w glowie uporzadkowac,wyklarowac i wtedy przychodzi taka jedna chwila w ktorej juz wszystko jest jasne.
 
 
Ea
Poczatkujacy


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 40
Skąd: Amstelveen
Wysłany: Nie Lut 11, 2007 3:47 pm   

UP, super opisalas swoje doswiadczenie.

Wydaje sie ze wniosek na koniec - ze sie oplaca i ze warto :wink:
 
 
nysanka
Poczatkujacy

Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 39
Wysłany: Wto Lut 13, 2007 2:22 pm   

ja polecam Volksuniversiteit w Utrechcie
i Oxford House w Amsterdamie
_________________
anna
 
 
aga-bania
Poczatkujacy


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Skąd: Den Haag
Wysłany: Wto Mar 06, 2007 11:10 am   gdzie i za ile?

Czy ktos moze mi powiedziec gdzie dostane plyte cd-rom do code nederland1 i za ile? :( Byla kiedys w centrum ksiegarnia i tam kupilam nawet ta ksiazke ale niewiedzialam,ze jest plyta do tego i jak poszlam ostatnio zeby kupic ta plyte to okazalo sie,ze tej ksiegarni juz niema. :( Dziekuje za odpowiedz...
 
 
 
Duuvelke 
Mega gaduła


Pomogła: 57 razy
Dołączyła: 25 Paź 2006
Posty: 3713
Skąd: 's-Gravenhage
Wysłany: Wto Mar 06, 2007 12:35 pm   

a w jakiej ksiegarni to kupowalas??? bo w centrum jest pare ksiegarni... na pasazu jest verwijs... i tam mozesz kupic ksiazki jak i plyty do nauki jezyka...
 
 
aga-bania
Poczatkujacy


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Skąd: Den Haag
Wysłany: Wto Mar 06, 2007 2:22 pm   

Z tego co pamietam ta ksiegarnia byla prawdopodobnie kolo xenox to b ylo 2 lata temu,a w centrum nie bywam czesto wiec tak to niestety jest. A kolo czego ta ksiegarnia jest? Dziekuje....
 
 
 
Duuvelke 
Mega gaduła


Pomogła: 57 razy
Dołączyła: 25 Paź 2006
Posty: 3713
Skąd: 's-Gravenhage
Wysłany: Wto Mar 06, 2007 3:23 pm   

do pasazu mozna wejsc z 3 stron... no i w samym srodku... jest ksiegarnia... trudno ominac:-)...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group