NIEDZIELA.NL
FAQ   Grupy  Rejestracja  Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Zagrożona ciąża
Autor Wiadomość
aga910 
Gaduła

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Sty 2008
Posty: 141
Skąd: Zwolle
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:49 am   

andevi ...wspolczuje serdecznie i mam nadzieje ze uda Ci sie szybko stanac na nogi (psychicznie i fizycznie). Moje doswiadczenia sa prawie identyczne z ta roznica ze masz aniolek obumarl w 6 tygodniu a dowiedzielismy sie w 13 i mialam podobnie jak ty operacje. Na szczescie dla mojej psychiki na USG ciagle ciaza nie wygladala jak dzidzius a raczej jak babelek ... widzac male cialko pewnie zniosla bym to wszystko duzo gorzej szczegolnie ze to byla moja pierwsza ciaza. My terapie podjelismy po paru tygodniach w organizacj o nazwie Fiom i uczestniczylismy ponad pol roku (takze w trakcie 2 ciazy). Ja nie myslalam o pogrzebie bo zadzialal u mnie mechanizm wyparcia cos na zasdzie widac tak musialo byc, komorki byc moze zle sie podzielily, nie widzielismy nawet bicia serca od poczatku dlatego wszystko wydawalo mi sie takie nierealne. Nieraz zastanawiam sie co by bylo gdyby ...czy byla by to tez dziewczynka, czy wygladala by jak nasza corka teraz, a moze bylby to chlopiec? Mimo ze dla wiekszosci ludzi to byl tylko zlepek komorek ja wiem ze gdyby wszystko poszlo ok z tego zlepka wyrosl by maly czlowiek :)
Nie spodziewalam sie kolejnej ciazy tak szybko ale jak tylko przestalam krwawic po 6 tygodniach od razu sie udalo. A zeby bylo zabawniej nie wiedzac po tym zafundowalam mojej corce calodniowe szalenstwo w EuroDisney i jazdy na wszystkich rolerkosterach tam dostepnych :) . Druga ciaza byla ksiazkowa poza porodem (ze wzgledu na pozycje posladkowa musialam miec cesarke). Zaluje ze nie doswiadcze juz naturalnego porodu bo wiecej dzieci nie planuje ale zrobilam wszystko co w mojej mocy zeby pomoc dziecku ustawic sie odpowiednio, lacznie z proba obrotu zewnetrznego w szpitali. Niestety nie udalo sie. Najwazniejsze ze Michaela jest nie tylko zdrowym ale ksiazkowo grzecznym, nieklopotliwym i szczesliwym malenstwem.
 
 
 
andevi 
Super gaduła

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 29 Wrz 2008
Posty: 326
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 11:36 pm   

U mnie stresy dopiero teraz sie zaczynaja. Jestem od miesiaca na zwolnieniu, robie terapie. Ginekolog zalecil mi lezenie przez 4 tygodnie po zabiegu.Nie moglam lezec, bo mam w domu male dziecko.Wystaralam sie dla niego o dodatkowe dni w przedszkolu, i od przyszlego tygodnia bedzie chodzil caly tydzien, bym ja mogla troche oddechu zlapac. Jestem nadpobudliwa, agresywna, wkurzyc mnie moze wszystko i wszyscy, unikam ludzi, wyzywam sie na dziecku i mezu, mam koszmary, nadal krwawie, jadlabym na okraglo, ciagle mnie ssie w zoladku, mam problemy z koncentracja i silne bole glowy.

Jako ze pracuje tylko 3 godziny w tygodniu, bo szef mi zabral godziny, mam tez zasilek uzupelniajacy z UWV.No i teraz mi sie do skory dobiera arboarts.Mialam wczoraj kontrole zarowno tego z ramienia UWV, jak i tego od pracodawcy. Jeden stwierdzil, ze mam robic intensywna terapie psychologiczna i pozostac na zwolnieniu jeszcze 5-6 tygodni, bo mam silna traume, ktora trzeba przerobic.Drugi natomiast wysyla mnie spowrotem do pracy, z adnotacja, ze wolno mi pracowac max.3 godziny w tygodniu.No, czyli szefunio jest kryty, nie musi mi godzin oddawac, a mi przeciez nic nie jest, jestem w stanie pracowac i symuluje chorobe...
No i co teraz, kogo mam sluchac? I po pierwsze, jak wybrnac z sytacji, by nie musiec wracac do znienawidzonej przeze mnie firmy? Znienawidzonej, bo raz, ze traktuja mnie tam bez poszanowania ludzkiej godnosci, dwa, ze przyczynili sie do smierci mojego dziecka.
Moge jeszcze ciagle zglosic chorobowe ze wzgledu na zaklocona relacje pracy.No i chyba to jest jedyne wyjscie.Szukam swoja droga juz od stycznia innego zajecia. Mam dwa tygodnie, bo arboarts wyznaczyl termin 5 czerwca na powrot do pracy. No i zamiast odpoczywac i w koncu korzystac ze zwolnienia, to stresuje sie podwojnie.
 
 
a08083 
Poczatkujacy

Pomogła: 1 raz
Wiek: 41
Dołączyła: 18 Maj 2007
Posty: 49
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 1:28 pm   

Witam ponownie,u mnie już,a może dopiero 13 tydzień...i znowu komplikacje.Znów zaczynam plamić.Byłam na izbie przyjęć i dowiedziałam się ,że mam zapalenie pęcherza,że są bakterie w moczu,ale oczywiście mam czekać.Tylko na co?Mam przyjechać jak już będzie "po wszystkim"???Losie,co za naród...brak słów,a następna wizyta u ginekologa dopiero za trzy tygodnie.
 
 
 
Gochna H 
MODERATOR


Pomogła: 207 razy
Dołączyła: 24 Gru 2006
Posty: 8362
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 8:49 pm   

a08083,
Cytat:
Losie,co za naród...

Narod tu nic nie winny.

zadzwon do swojego ginekologa i pros o wczesniejsza wizyte
nie czekaj na wyznaczona date
oby nie bylo za pozno...

pozdrawiam
_________________
http://www.siepomaga.pl/s/klikaj

( ͡° ͜ʖ ͡°).
Ostatnio zmieniony przez Gochna H Pon Cze 01, 2009 12:33 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nika 
Poczatkujacy


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 01 Cze 2007
Posty: 40
Skąd: Friesland
Wysłany: Pią Cze 05, 2009 10:24 am   

Ja z kolei mam okropne doświadczenia po swoim poronieniu i od tamtej pory nie ufam holenderskiej służbie zdrowia ( zresztą moje doświadczenia z lekarzem domowym są koszmarne i dotyczą nie tylko ciąży , ale nie rozpisuje się o tym).
Kiedy zaczęłam plamić, zadzwoniłam do położnej, mimo, że miałam straszne bóle w krzyżu i podbrzuszu oraz plamiłam zapewniłą mnie, że to normalne i nie ma co robić alarmu ( dziś wiem, ze bóle w krzyżu we wczesnej ciązy są odpowiednikiem skurczy porodowych, więc zapowiadają poronienie).
Dzwoniliśmy do szpitala, powiedziano nam, że nie ma poco przyjeżdżać bo oni i tak nie zrobią ( nic dziwnego, skoro tu się wmawia kobietom, że przyporonieniu zagrażającym nic się nie da zrobić , a to przecież nie prawda, w Polsce podaje się progesteron, nakazuje leżenie, mam koleżanki, którym uratowano ciąże mimo poronienia zagrażającego)

Rano zaczęłam krwawić już bardzo mocno. Szukaliśmy w panice pomocy ( o byłą moja pierwsza ciąża w Holandii, więc mało sie orientowałam co i jak) . Nasza lekarka domowa postawiłą mi diagnozę poronienie przez telefon i była bardzo poirytowana , że wogóle coś chcę i o co tyle płaczu. Położna nagle zaoferowała się że przyjedzie...no ale po co? obie wiedziałyśmy, że teraz to jużza późno.
Potem była walka o usg , żeby sprawdzić, że się oczyściło. Oczywiście odmówiono mi najpierw, ale poryczałam się u położnej, wkońcu mi zrobili..
Całe szczęście pojechaliśmy do polski do ginekologa. Opowiedziałam mu wszystko i był przerażony.

Dziś jestem znów w ciąży...Całe szczęście przeprowadziliśmy się daleko i jakoś znów nabieram zaufania do mojej położnej- ale to jest długotrwały proces.

Pewnie są mądrzy lekarze i położne w tym kraju, nie mówię, że nie.
Osobiście , wiele mi się w systemie opieki prenatalnej w Holandii nie podoba. Dużo czytam i staram się wiedzieć co i jak i dlaczego.
Moja siostra mieszka w Belgii i sama byłą w szoku jak jej powiedziałam jak skąpo tu jest z badaniami w czasie ciąży. Całe szczęście niedługo jadę do Belgii do jej lekarza . każdy ma prawo do "second opinion"... a ja jednak chcę żeby mnie choć raz ginekolog zbadał w ciąży , na co tu nie mam szans, bo położna nie widzi potrzeby.

Życzę zdrowych i szczęśliwych ciąż!
_________________
"A baby is God's opinion that the world should go on"~Carl Sandburg
 
 
Ewa P 
Gaduła nad gadułami :-)


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 18 Lut 2008
Posty: 546
Skąd: NL
Wysłany: Nie Lip 05, 2009 9:35 pm   

Niestety kilka dni temu u mnie zaczelo sie krwawienie, z tego co obliczylam to byl 5 tydzien ciazy.
Zadzwonilismy z moim chlopakiem do poloznej, na co wlanieta baba splawila nas bardzo szybko mowiac ze krwawienie takie jest normalne i mam nic z tym nie robic.

To byla moja pierwsza ciaza...

Jednak tak szybko nie odpuscilam.. za chwile umowilam sie do lekarza, mowiac ze zaczelam krwawic do pani w rejestracji i bez problemu zapisala mnie na wizyte do Pani ginekolog.

Pani ginekolog mnie zbadala, po czym powiedziala ze rozpoczelo sie poronienie, i mam wracac do domu i starac sie wyciszyc przez kilka dni i odpoczywac..

Ale jak? jak mozna w takim stanie sie zrelaksowac i odpoczac??

To trzeci dzien krwawienia (choc dzisiaj jest juz go bardzo malo). raczej bym powiedziala ze to normalny okres w wersji skroconej poprostu, tylko swiadomosc tego mnie dobija...
A, no i w trakcie wizyty zadzwonila do poloznej w pokoju obok pytajac o USG dla mnie, na co polozna odmowila twierdzac ze i tak nie bedzie nic widac tak...

Ogolnie lekarz bym w porzadku, chociaz nie do konca jasno okreslil wszystko, powiedziala ze bede krwawic od 5 do 7 dni, wiec zapytalam co bedzie jak przestane wczesniej krwawic, czy moze to oznaczac ze jestem ciagle w ciazy? odpowiedziala ze tak. Wiec sama nie wiem.. Przeciez jest tyle kobiet ktore mialy normalnie miesiaczke bedac w ciazy...

Zalamana jestem i niepotrafie poradzic sobie zupelnie z tym psychicznie...od trzech dni tylko ryk w poduszke...
 
 
andevi 
Super gaduła

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 29 Wrz 2008
Posty: 326
Wysłany: Nie Lip 05, 2009 11:59 pm   

Ewa, przytulam Cie bardzo mocno! Oby nie bylo to poronienie, ale wiem, jak sie czujesz.
Swiadomosc, ze twoje dziecko wlasnie umiera, i to jeszcze tak rozciagniete w czasie...
Szpitale maja psychologow, ktorzy zajmuja sie kobietami po poronieniu, moze sie umow? Rozmowa bardzo pomaga.
U nas juz bedzie 3 miesiace od smierci corci. Pochowalismy, mialam juz dwa cykle.Ale czuje sie tak, jakby to bylo wczoraj.Rozumiem Cie bardzo!

Ja natomiast mam we wtorek wizyte kontrolna u gina. Druga po zabiegu. Przy pierwszej nawet mnie nie zbadal, bo jeszcze krwawilam ostro. Maja byc tez wyniki badan genetycznych. Nastawiam sie na najgorsze. Lekarz po operacji powiedzial nam, ze te badania sa konieczne, bo podejrzewaja, ze przyczyna smierci malenstwa mogal byc jakas choroba, ktorej jestemy nosicielami.I jesli diagnoza bedzie wlasnie taka, to znaczy, ze ryzyko przekazania tej choroby kolejnemu dziecku jest duze. Ze tez moze umrzec, albo urodzic sie niepelnosprawne.
Stad zaczelam sie interesowac sprawa adopcji zagranicznej.Czemu akurat zagranicznej? Na krajowa nie ma dzieci w Holandii. Poki co przerabiam temat adopcji z Polski. Swoja droga, jak ktos cos wie na ten temat, to niech mi wysle priv:)
A w kwestii pracy, zostalam brutalnie bez ceregieli wywalona, jako niezdolna do pracy. Nie zaakceptowalam wypowiedzenia, natomiast zalozylam sprawe w sadzie.Czekam na termin rozprawy.
 
 
Ewa P 
Gaduła nad gadułami :-)


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 18 Lut 2008
Posty: 546
Skąd: NL
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 11:31 am   

Dzięki andevi za wsparcie. Strasznie Ci współczuje tego co się stało...i bardzo podziwiam że interesujecie sie innymi opcjami, takimi jak adopcja. Jesli kiedykolwiek nie bede umiala donosic ciazy, tez napewno wezme to pod uwage..

Poki co, juz nie krwawie, wiec trwalo to 3 dni..strasznie trudno mi uwierzyc w to ze mozna poronic w tak krotkim czasie o niezbyt duzej intensywnosci...jezeli krwawienie sie juz nie pojawi, to mysle ze za jakis tydzien powtorze test, tak dla pewnosci i samej siebie..chociaz pewnie bedzie mnie to duzo kosztowalo psychicznie...

Poki co nie odczuwam tylko bardzo male bole podbrzusza..a raczej takie ciagniecie w srodku niz jakis przeszywajacy ból... mam nadzieje tylko ze nie bedzie gorzej niz jest z moim samopoczuciem psychicznym i fizycznym..

Dobrze miec zrozumienie kogos, kto przez to sam przeszedl..bo chyba tylko wtedy tak naprawde mozna dokladnie zrozumiec przez co kobieta przechodzi w tym czasie...
Ale musimy sie jakos trzymac... i tego Tobie i sobie zycze
 
 
semilka 
Nieśmiały użytkownik

Wiek: 47
Dołączyła: 20 Mar 2008
Posty: 65
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 1:27 pm   

Ja teraz mam już dwie ślicze dziewczynki na świecie, ale zanim tak się stało też poroniłam i to dwa razy. Ale poronienia moje wyglądały tak, że najpierw był ból podbrzusza, a dopiero po jakimś czasie krwawienie. Długo - jeszcze w Polsce leżałam na podtrzymaniu i okazuje się, że nie każde krwawienie to już po wszystkim. Moja koleżanka leżała z takim krwawieniem 7 tygodni w szpitalu, ale dlatego, że jej łożysko się odlepiło, było przy tym dużo płaczu, ale leżenie jej dużo dało. Co prawda nie wolno jej było chodzić nawet do toalety, ale warto było, bo o czasie urodziła synka i to siłami natury.
Dlaczego to piszę, bo im bardziej doświadczona i zorientowana kobieta tym szczęśliwsza i wie czego się spodziewać.
Moja druga ciąża przebiegła bez najmniejszych komplikacji i jestem bardzo zdziwiona, bo pierwsza to był ciągły strach i wieczne leżenie w szpitalu, całe mnóstwo lekarstw i antybiotyków i przyjście na świat nie było usłane różami.
Dziewczyny trzymajcie się w tym trudnym czasie i szukajcie pomocy u psychologów, bo to potrzebne. Ja po tych poronieniach totalnie popadłam, a tym bardziej, że potem przez trzy lata nie mogłam zajść w ciążę. I nikt, ale to nikt nie chciał mi pomóc.
_________________
pozdrawiam
semilka
 
 
alex31 
Poczatkujacy
alex31


Wiek: 46
Dołączyła: 31 Maj 2009
Posty: 7
Skąd: polska
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 1:42 pm   

6 lat temu byłam w ciąży. Poroniłam w 7 tygodniu. Zaczęłam plamić i pojechałam do szpitala w Ustce. Dostałam tabletki turinal i duphaston i kazali mi leżeć. Na drugi dzień dostałam okres. Poszłam do ginekologa a pani na to ,że ciąża jest martwa i skierowała mnie na łyżeczkowanie. Spytałam lekarza w szpitalu dlaczego tak się stało. On na to ,że być może zarodek był uszkodzony i organizm sam usuwa taką ciążę szczególnie w tak wczesnym stadium. Poza tym powiedział,że częste są takie poronienia w pierwszej ciąży. Potem dwa lata bałam się zajść w ciążę. Jak zaszłam to też plamiłam. Ale tym razem zmieniłam lekarza i szpital. W Miastku kobieta plamiąca w ciąży leży na oddziale cały okres plamienia+6 dni bez śladu krwi. Dopiero po tych 6 czystych dniach wraca do domu. Dzięki takiej opiece jestem mamą 4,5 letniego synka. Jak widzę opieka u nas w kraju zdecydowanie różni się niż w Holandii.
Mam nadzieję,że wszystko się ułoży i donosisz tę ciążę.
Ps. gdy poroniłam koleżanka mnie pocieszała,że to nie był czas na to dziecko i że ono gdzieś w górze czeka na swój czas i t=en czas nadszedł. Ta teoria pomogła mi przetrwać trudne chwile.
_________________
Ola

trzeba żyć bardziej, kochać mocniej i śmiać się częściej :)
 
 
 
Nika 
Poczatkujacy


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 01 Cze 2007
Posty: 40
Skąd: Friesland
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 9:24 pm   

Ewa P napisał/a:
Niestety kilka dni temu u mnie zaczelo sie krwawienie, z tego co obliczylam to byl 5 tydzien ciazy.
Zadzwonilismy z moim chlopakiem do poloznej, na co wlanieta baba splawila nas bardzo szybko mowiac ze krwawienie takie jest normalne i mam nic z tym nie robic.

To byla moja pierwsza ciaza...

Jednak tak szybko nie odpuscilam.. za chwile umowilam sie do lekarza, mowiac ze zaczelam krwawic do pani w rejestracji i bez problemu zapisala mnie na wizyte do Pani ginekolog.

Pani ginekolog mnie zbadala, po czym powiedziala ze rozpoczelo sie poronienie, i mam wracac do domu i starac sie wyciszyc przez kilka dni i odpoczywac..

Ale jak? jak mozna w takim stanie sie zrelaksowac i odpoczac??

To trzeci dzien krwawienia (choc dzisiaj jest juz go bardzo malo). raczej bym powiedziala ze to normalny okres w wersji skroconej poprostu, tylko swiadomosc tego mnie dobija...
A, no i w trakcie wizyty zadzwonila do poloznej w pokoju obok pytajac o USG dla mnie, na co polozna odmowila twierdzac ze i tak nie bedzie nic widac tak...

Ogolnie lekarz bym w porzadku, chociaz nie do konca jasno okreslil wszystko, powiedziala ze bede krwawic od 5 do 7 dni, wiec zapytalam co bedzie jak przestane wczesniej krwawic, czy moze to oznaczac ze jestem ciagle w ciazy? odpowiedziala ze tak. Wiec sama nie wiem.. Przeciez jest tyle kobiet ktore mialy normalnie miesiaczke bedac w ciazy...

Zalamana jestem i niepotrafie poradzic sobie zupelnie z tym psychicznie...od trzech dni tylko ryk w poduszke...



Ewa, straszne, przykro mi bardzo, wiem przez co przechodzisz....u mnie ból związany z poronieniem spotęgowała jeszcze bezsilność i wściekłość na tutejszy sposób traktowania wczesnej ciązy i poronień...

nie wiem czy cię to pocieszy, ale 3 miesiące po poronieniu byłam ( jestem ) znów w ciąży...
w zeszłym tygodniu zaczęłam zajęcia na zwangerschapscursus. w karcie musiałam wpisać która to moja ciąża, zgodnie z prawdą wpisałam, że druga. Na zajeciach prowadząca pyta mnie ile lat ma moje pierwsze dziecko....Ja jestem zawsze szczera, powiedziałam o poronieniu , o moich przezyciach , usłyszałam oczwyście kilka standardowych tekstów...ale po zajęciahc podesżła do mnie jedna z dziewczyn ( Holenderka!) i powiedziała: " ja przeszłam trzy poronienia. oni zawsze tak lekko przechodzą nad twoim poronieniem , ale ty nie zapominasz nigdy..."

to był pierwszy raz kiedy usłyszałam coś tak czułego i ciepłego od Holenderki- najwidoczniej im też nie wszystko się podoba....

trzymaj sie ciepło, gdybyś chciała się wygadać pisz na priv...
przytulam...
_________________
"A baby is God's opinion that the world should go on"~Carl Sandburg
 
 
Ewa P 
Gaduła nad gadułami :-)


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 18 Lut 2008
Posty: 546
Skąd: NL
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 9:51 pm   

Dziekuje dziewczyny...

Pomalu musze zaczac sobie z tym radzic jakos..chociaz ciagle mam samopoczucie ze nigdy sie z tym nie pogodze...
Caly system holenderskiej sluzby zdrowia w stosunku do opieki nad ciezarnymi to jakies nieporozumienie...
Zwlaszcza teraz, kiedy przeczytalam ze nawet jesli sie krwawi, nawet mocno, to biorac leki i lezac w szpitalu jest sie w stanie utrzymac ciaze i urodzic zdrowe dziecko..a tutaj? splawiaja tylko czlowieka, do domu i czekaj...nie wiem na co...
Niestety nie jest to jedyny kraj gdzie w ten sposob kobiety sa traktowane...podobno w Anglii wogole ciaze licza dopiero od 12 tygodnia, wczesniej nie biora wogole pod uwage ze kobieta bedzie rodzic, wiec nie ma po co isc do lekarza...straszne to jest poprostu..

Pomalu staram sie opanowywac tlumaczac sobie fakty, ze to komorki i ich podzialy itd, ale to tak ciezko zrozumiec przeciez dla kogos kto stracil..
Dzis jest postep w stosunku do dni poprzednich..wybuchlam placzem tylko raz, a jest godzina 22.00, wiec w porownaniu z dniami poprzednimi to juz sukces...
 
 
Nika 
Poczatkujacy


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 01 Cze 2007
Posty: 40
Skąd: Friesland
Wysłany: Wto Lip 07, 2009 10:28 am   

Ewa, widzę, że przechodzisz ten sam etap po poronieniu, który ja swego czasu przechodziła. Czytałam wszystko o holenderskiej opiece prenatalnej, szukałam...czy mi to pomogło ? nie wiem.
tak , w Polsce ratuje się ( daje się szansę) nawet 6-tyg ciąży. Podaje się progesteron, robi usg, trzyma na obserwacji. bywa tak, że nic się nie da zrobić, ale bywa tak, że po 3 tyg kobieta wychodzi i z jej ciążą jest ok. Znam osobiście kilka przykładów.
tutaj niestety nie.

Będziesz jeszcze długo płakać. Czy się z tym pogodzisz nie wiem. W moim przypadku ból pozostał. Ta rana w sercu po stracie dziecka, którego nie przytuliłam. Dziś jestem znów w ciązy, zaczynam 7 miesiąc i czasem nadal płaczę po Okruszku- jedno dziecko nie zastąpi drugiego...mówię sobie , że łączy nas duchowa pępowina na zawsze...

Trzymaj się i pamiętaj, że jedyny sposób żeby przejść przez ten czas "żałoby" to nie trzymać emocji w sobie nie odpychać ich.
Bunt, gniew, rezygnacja, depresja, negacja to są wszystko etapy żałoby, przez które trzeba przejść, żeby w pełni zaakaceptować co się stało i że się stało. Masz prawo płakać. Nie ważne w którym tyg ciąży byłaś. Straciłaś dziecko.
Czas przyniesie ulgę.

Trzymaj się cieplutko.
_________________
"A baby is God's opinion that the world should go on"~Carl Sandburg
 
 
andevi 
Super gaduła

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 29 Wrz 2008
Posty: 326
Wysłany: Wto Lip 07, 2009 6:37 pm   

Mialam dzis kontrole u ginekologa.Ten sam lekarz, ktory mnie przeprowadzal przez operacje. Celowo mowie "przeprowadzal". Nie tylko wykonal zabieg, ale psychicznie po prostu BYL ZE MNA. Super czlowiek! Taki lekarz z powolaniem.
Po prawie dwoch miesiacach oczekiwania na wyniki badan genetycznych nie dowiedzielismy sie dzis nic. Genetykom nie udalo sie wyhodowac zywych komorek z materialu, ktory pobrali, wiec i chromosomow nie mogli obejrzec... Coz, podejrzenie pozostalo, ze dziecko mialo trisomie (Zespol Dawna). Coz, badan kariotypu nie przeprowadzi sie, dopoki nie zajde w kolejna ciaze. Lekarz twierdzi, ze z tym dzieckiem mialam po prostu straszliwego pecha, bo zanim poznano wyniki badan i podjeto ewentualne leczenie, to ono juz umarlo...
Fizjologicznie juz wszystko ze mna w porzadku, mozna zaczac starania. Pobrano dzis krew do kolejnych badan, ktore maja wykluczyc ewentualne nosicielstwo jakichs tam chorobsk.
Mialam swego czasu bolerioze. Co prawda od razu dostalam antybiotyk, no ale... lata pozniej objawy reumopodobnego czegos, ciagle mam skurcze w stopach itp.itd..

Coz, ja jestem przykladem, ze holenderska sluzba zdrowia dba o kobiety po poronieniu. Kazda moja kolejna ciaza bedzie monitorowana i bezwzglednie prowadzona przez ginekologa. Teraz po urodzeniu martwego dziecka nie zostawiono mnie samej sobie, mam opieke specjalisty, USG bylo robione zaraz po zabiegu, dwa tygodnie potem kontrola i powtorzenie badan, dostalam psychologa. No tak chyba powinno byc!
 
 
aga910 
Gaduła

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Sty 2008
Posty: 141
Skąd: Zwolle
Wysłany: Śro Lip 08, 2009 9:10 am   

EwaP - przykro mi kochana bardzo bo wiem co przezywasz ... wiem ze mieszkasz niedaleko mnie i jesli czujesz sie na silach to zapraszam serdecznie zagadaj mnie na gg jesli masz ochote. Pozatym z czystym sumieniem jako pomoc polecam Ci organizacje FIOM mozesz sprawdzic w internecie. Nam terapia tam (darmowa) bardzo pomogla.
Andevi - my tez mielismy robione badania genetyczne plodu ale nic nie wykazaly ... poronienie samoistne bez zadnej wyraznej przyczyny. Moja corka urodzila sie dokladnie rok (bez 3 tygodni) po poronieniu a ja przez pierwsze miesiace ciagla mialam sny ze stracona ciaza to tez byla by dziewczynka :) Na jej pamiatke powiesilam w pokoju corki figurke wrozki ze skrzydelkami a w rocznice poronienia zapalilam swieczke w ogrodzie. Nika masz racje nigdy dziecko nie zastapi utraconego dziecka i patrzac na Michaele czasem lapie sie na tym ze zastanawiam sie jak wygladalo by nasze pierwsze dziecko, czy tez bylo by takie radosne itd.
Ostatnio zmieniony przez aga910 Śro Lip 08, 2009 9:14 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group