Oszczedzanie??? koszmar! |
Autor |
Wiadomość |
guust
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 5 razy Dołączył: 13 Cze 2009 Posty: 546
|
Wysłany: Czw Lis 05, 2009 6:57 pm
|
|
|
jak??????? dorosnac.... wiadomo mozna normalnie zyc i normalnie oszczedzac nawet przy zwyklych zarobkach (czy tez minimalnych w nl) owszem czasem bedzie wymagalo to wyrzeczen, ale glodowac na pewno nie trzeba... niestety jak ktos pisze, ze zyje z dnia na dzien to gratuluje, ja tak bym nie potrafil... a co bedzie w razie godziny "W" ?? ze trzeba bedzie wylozyc wieksza kwote nagle....?? bedziemy czytac post 'pomozcie, bo ..." przez to ze ktos wolal zjesc kolejnego batona zanim nie przelkna poprzedniego!! ??
troche trzeba byc odpowiedzialnym.... |
|
|
|
|
Witch01
Mega gaduła Witch
Pomogła: 57 razy Dołączyła: 14 Mar 2008 Posty: 1196
|
Wysłany: Czw Lis 05, 2009 7:23 pm
|
|
|
Zyje z dnia na dzien i wlsnie wpycham drugiego marcepanowego batona, az mnie zemdlilo |
|
|
|
|
guust
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 5 razy Dołączył: 13 Cze 2009 Posty: 546
|
Wysłany: Czw Lis 05, 2009 7:39 pm
|
|
|
hehe smacznego a ja przelalem kolejne 70 centow na konto oszczednosciowe hehehe |
|
|
|
|
aska1703
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 06 Mar 2008 Posty: 188
|
Wysłany: Czw Lis 05, 2009 9:05 pm
|
|
|
guust napisał/a: | mi sie tez wydaje ze to zalezy od tego po co tu jestesmy.... jesli zeby zaoszczedzic jak najwiecej, to proponuje wynajac pokoj (jak ktos wspominal powyzej) robic zakupy tylko w tanich supermarketach (aldi,lidl,jumbo,) zamiast w albercie... zrezygnowac z samochodu i wozic sie do pracy ze znajomymi... (oczywiscie nie podrozowac) no i wtedy z tych 2200, mozecie i ok 1000 wyciagnac..
pokoj - 350
jedzenie - 350
ubezpieczenia-200
piwko i inne -200
Tylko trzeba sobie zadac pytanie czy tak chce sie zyc???????? ja nie chce i wole normalnie zyc, wychodzic ze znajomymi, zwiedzac holandie i kraje sasiadujace i uzywac zycia.... a z drugiej strony... 300E miesiecznie to nie jest zly wynik.... a z czasem jak sie zmieni prace, lub dostanie prace na caly etat, powinno byc tylko lepiej...
Ja uwazam, ze nie ma co chomikowac pieniedzy nie wiadomo na co, po to sie haruje, zeby zyc normalnie i je wydawac, aczkolwiek, kazda jedna osoba to inna historia...
pozdrawiam!! |
Każdy wybiera to co mu odpowiada
[ Dodano: Czw Lis 05, 2009 9:10 pm ]
guust napisał/a: | jak??????? dorosnac.... wiadomo mozna normalnie zyc i normalnie oszczedzac nawet przy zwyklych zarobkach (czy tez minimalnych w nl) owszem czasem bedzie wymagalo to wyrzeczen, ale glodowac na pewno nie trzeba... niestety jak ktos pisze, ze zyje z dnia na dzien to gratuluje, ja tak bym nie potrafil... a co bedzie w razie godziny "W" ?? ze trzeba bedzie wylozyc wieksza kwote nagle....?? bedziemy czytac post 'pomozcie, bo ..." przez to ze ktos wolal zjesc kolejnego batona zanim nie przelkna poprzedniego!! ??
troche trzeba byc odpowiedzialnym.... |
Guust- podziwiam Twoje optymistyczne nastawienie do oszczędzania przy minimalnych zarobkach. No....czasem to będzie wymagało wyrzeczeń?! |
|
|
|
|
singelnl
Super gaduła
Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Sie 2009 Posty: 206
|
Wysłany: Czw Lis 05, 2009 9:38 pm
|
|
|
Co do oszczedzania:
1) Wedlug mnie najwiecej odkladaja ze swojej wyplaty osoby ktore przyjezdzaja tu pracowac sezonowo na 2,3 miesiace.
Sam kiedys kilka lat temu przyjezdzalem na prace sezonowe, z Polski wzielo sie pelno puszek,serow,kielbas itd , za mieszkanie w NL placilo sie grosze , pieniedzy na nic sie nie wydawalo i przy normalnej pracy mozna odlozyc 1000 EUR na miesiac !!
Jednak mozna tak zrobic tylko przez 2, 3 miesiace ale nie dluzej.
2) Jezeli ktos decyduje sie na zycie w Holandii , to niestety musi sie liczyc z duzymi kosztami utrzymania.
Wedlug mnie praca za najnizsza krajowa w Holandii wogole sie nie oplaca !! Trzeba sie duzo napracowac i prawie wszystko wydac na biezace wydatki. Za minimalna pensje niech sami sobie Holendrzy pracuja
Mieszkanie w Holandii na stale ma jedynie sens gdy zarabia sie wiecej i mozna sobie pozwolic na poziom zycia taki jaki maja Holendrzy lub nawet na lepszy.
Jednak jest to moja osobista opinia i kazdy ma inna sytuacje zyciowa. |
Ostatnio zmieniony przez singelnl Czw Lis 05, 2009 9:39 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
guust
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 5 razy Dołączył: 13 Cze 2009 Posty: 546
|
Wysłany: Czw Lis 05, 2009 10:38 pm
|
|
|
singelnl,
zgadzam sie....
aska1703,
dziekuje za cytaty... jak widzisz... wspomnialem tam, to co tez wspomnial singielnl, wszystko zalezy po co tu przyjechalismy... wiec jak widac jedna osoba ma ciezko, ale jak tez wspomnialem w tym poscie jakby sie parowac to nawet przy minimalnej krajowej mozna odlozyc 'cos' moze 'kokosow' nie bedzie....
moim osobistym zdaniem, to lepiej odlozyc troche, i.... zainwestowac w siebie, podniesc kwalifikacje i nowa praca lub stanowisko, wtedy tylko mozna myslec o normalnych zarobkach i oszczedzaniu na 'normalnym' poziomie...
ale lepiej przejesc i narzekac... i siedziec dalej w miejscu!
nikogo nie oceniam, ale troche trzeba sie zastanowic, co sie robi (i chce robic) w zyciu... |
|
|
|
|
aga910
Gaduła
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Sty 2008 Posty: 141 Skąd: Zwolle
|
Wysłany: Pią Lis 06, 2009 5:47 pm
|
|
|
Guust - przybijam Ci piatke przy kazdym slowie. Co do oszczedzania w wersji minimalnej i "batonikowej"... (prosze bardzo juz niektorzy moga zaczac sie smiac) ja postanowilam jakis czas temu wrzucac do skarbonki w pokoju mojej corki 2 euro w pojedynczych monetach jesli takowe zostana mi np z zakupow itd. W tym miesiacu nawarstwilo nam sie wydatkow (musielismy oddac 1000 euro podatku, wymiana samochodu na wiekszy) a ja dodatkowo postanowilam zapisac corke na basen i kupic siedzenie dla niej (do mojego roweru) ... zdziwienie mojego meza kiedy ze skarbonki wyciagnelam 220 euro BEZCENNE. Ja naleze do osob ktore lubia miec oszczednosci na czarna godzine (wystarczy mi 5-10 tys euro) wtedy czuje sie bezpieczniej ... a drobnymi krokami bez wyrzekania sie wszystkiego jestem w stanie ten stan utrzymywac na biezaco. Wystarczy tylko jak napisal Guust dorosnac |
Ostatnio zmieniony przez aga910 Pią Lis 06, 2009 5:50 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Witch01
Mega gaduła Witch
Pomogła: 57 razy Dołączyła: 14 Mar 2008 Posty: 1196
|
Wysłany: Pią Lis 06, 2009 6:44 pm
|
|
|
aga910 napisał/a: | Guust - przybijam Ci piatke przy kazdym slowie. Co do oszczedzania w wersji minimalnej i "batonikowej"... (prosze bardzo juz niektorzy moga zaczac sie smiac) ja postanowilam jakis czas temu wrzucac do skarbonki w pokoju mojej corki 2 euro w pojedynczych monetach jesli takowe zostana mi np z zakupow itd. |
Nie sadze, zeby ktos sie smial. Moja znajoma kupowala co roku duza swinke-skarbonke w Blokker i wrzucala tam wszystkie centy. Przez rok skarbonka byla tak ciezka, ze nie mozna bylo jej podniesc, a w banku gdy zwazyli monety dostawala ok. 1000 euro. Sa rozne sposoby, mozna kupowac punkty w supermarkecie ( placisz 10% od kosztow zakupow i pieniadze ida na Twoja karte. Zawsze pare groszy mozna odlozyc, tylko co do batonikow itp... to nie, ja sobie takich i innych rzeczy nie zaluje. |
|
|
|
|
mroweczka
Gaduła
Pomogła: 2 razy Wiek: 38 Dołączyła: 18 Cze 2007 Posty: 192 Skąd: Loenen aan de Vecht
|
Wysłany: Pią Lis 06, 2009 9:09 pm
|
|
|
Cytat: | =" najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie kompromisu pomiędzy zbytnią oszczędnością, a totalną rozrzutnością. hmmm... tylko jak to dobrze pogodzić?! |
praktyka czyni mistrza |
_________________ You can't stop me
You can't break me
You can't reach me
You can't see me
You can try all you can
But you'll never defeat me! |
Ostatnio zmieniony przez mroweczka Pią Lis 06, 2009 9:10 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
kaczyniak
Gaduła
Dołączył: 26 Paź 2007 Posty: 138
|
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 12:11 am
|
|
|
wiadomo, ze z minimalnych holenderskich zarobkow, nie naodklada sie za duzo bo niestety normalne zycie w NL kosztuje (i to nie malo), Jezeli ktos zarabia na poziomie 1500- 2000 euro na miesiac, to spokojnie bez zadnych wyrzeczen mozna odlozyc sumke, ktora w przeliczeniu na zl jest dosyc spora.
oczywiscie nie oszczedza ludzie, ktorzy maja rodziny w PL, alimenty, kredyty i te sprawy...
[ Dodano: Sob Lis 07, 2009 1:13 am ]
ps. ale zeby z centow uzbierac 1000 euro, to nie swinka potrzebna, tylko prawdziwa SWINIA...heh |
|
|
|
|
Witch01
Mega gaduła Witch
Pomogła: 57 razy Dołączyła: 14 Mar 2008 Posty: 1196
|
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 1:56 am
|
|
|
kaczyniak napisał/a: |
ps. ale zeby z centow uzbierac 1000 euro, to nie swinka potrzebna, tylko prawdziwa SWINIA...heh |
Sprostowanie - ja na wszystkie monety mowie "centy", byly tam 1 i 2 euraki a swinka jak na skarbonke byla dosc spora, nie taka do jakiej ja wrzucalam kiedys grosiki. |
|
|
|
|
doronio
Super gaduła ->OPOLE.ZWM<-
Pomógł: 10 razy Wiek: 38 Dołączył: 04 Wrz 2007 Posty: 347 Skąd: Amsterdam/Opole
|
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 11:49 am
|
|
|
przeglądam już temat od jakiegoś czasu ale w końcu nadszedł czas żeby się udzielić pomysł ze świnką calkiem niezły tylko ludzie jesteśmy dorośli, więc czy te wspomniane 1000e można odłożyć i bez świnki?? przecież przez wrzucanie do niej pieniędzy wcale więcej nie zaczeliście zarabiać... te 1000e nie wzieło sie z nikąd, a czy czuliście dyskomfort jeśli chodzi o życie w czasie jak do niej wrzucaliście pieniądze?? tzn. można sobie nie odmawiać i również troche zbierać na "czarną godzine"? Patrząc na to z innej strony- czy jeśli teraz zaczniecie zarabiać o 300e wiecej czy udałoby się wam te 300e odłożyć?
Ktoś również napisał, że jak uda mu sie tylko troche odłożyć to zaraz sie nawarstwiają wydatki typu samochód zepsuta lodówka itp. Ok a co by było w momencie jakby ten samochod czy zepsuta lodówka się zepsuła w czasie jak jeszcze nie macie chociaż lekkiego zabezpieczenia finansowego?
Więc sumując wszystko - moim zdaniem warto mieć chociaż lekkie zabezpieczenie finansowe a uzyskać je w tutejszych warunkach płacowych wcale nie jest trudno.. i WCALE sobie nie trzeba odmawiać , tylko wydawać czasem z głową tak żeby nie obudzić sie kiedyś z ręką w nocniku. w Polsce blisko połowa ludzi posiada oszczędności :
http://www.inwestpunkt.co...zczednosci.html
z czego średnio są to oszczędności rzędu trzech miesięcznych pensji.
W Polsce można a tutaj nie? to wracamy do Polski
dodatkowo jestem ciekaw ilu holendrów posiada oszczędności jestem przekonany, że to duży odsetek i teraz możemy się spytać samego siebie czy jak oni mogą oszczędzić to czy my nie możemy? przecież żyjemy w tym samym kraju chodzimy do tych samych sklepów, pracujemy razem z nimi, jeździmy na te same wakacje, mieszkamy w tych samych domach/mieszkaniach spłacamy czesto ta samą hipoteke, dostajemy te same dofinansowania itd itp.. a oni jednak potrafią i wcale nie żyją gorzej.. wiec coś tu jest nie tak
Pozdrawiam |
_________________ Pomóż
http://www.poomoc.pl |
Ostatnio zmieniony przez doronio Nie Lis 08, 2009 11:57 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
kaczyniak
Gaduła
Dołączył: 26 Paź 2007 Posty: 138
|
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 12:41 pm
|
|
|
moim zdaniem holendrzy tez oszczedzaja, ale napewno nie z minimalnych zarobkow... jak ja bym mial w Holandii siedziec i nic nie odkladac , to bym wrocil do Polski, nawet tam mi sie udawalo cos odkladac na czarna godzine, lub wakacje w Amsterdamie..:) |
|
|
|
|
psi
Poczatkujacy
Dołączył: 10 Lis 2009 Posty: 7
|
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 4:26 pm
|
|
|
Trafiłem zupełnie przypadkiem na to forum i widzę, że toczy się ciekawa dyskusja. Ja muszę ze wstydem przyznać, że pomimo zarobków dużo wyższych od średniej nie jesteśmy w stanie razem z żoną odłożyć ani centa.
Wbrew pozorom zwiększanie dochodów wcale nie równa się automatycznie wyższym oszczędnościom - pamiętam dobrze, jak będąc jeszcze studentem mieszkałem jakiś czas z dziewczyną w UK - pokój kosztował nas 100 funtów tygodniowo, na jedzenie wydawaliśmy ok. 15-20 (!) funtów i dodatkowo bodajże 60 funtów na bilety. Byliśmy więc w stanie przeżyć we dwójkę za 180 funtów tygodniowo i nie pamiętam, byśmy z tego powodu czuli się wyjątkowo podle. Pamiętam za to dłuuugie debaty w supermarkecie, czy kupujemy wodę za 18 p. czy napój cytrynowy za 12 p. Potrafiliśmy też tłuc się autobusem przez dwie godziny do Tesco, bo akurat była tam jakaś promocja.
Późniejsza historia wydatków jest w naszym przypadku wprost proporcjonalna do wzrostu dochodów - kiedyś niedoścignionym marzeniem było mieć jakieś 2500 miesięcznie, bo myśleliśmy, że dałoby się z tej kwoty odłożyć pewnie jakieś 1500. Kwota, jaką mamy teraz do dyspozycji zdecydowanie przewyższa poprzednią "pensję marzeń", ale wprost proporcjonalnie wzrosły wydatki i plany oszczędzania o kant d.. potłuc.
Pewnie, że da się oszczędniej i taniej - znam wielu holendrów a z racji stanowiska mam również wzgląd w zarobki ludzi pracujących ze mną i muszę przyznać, że zwykli, szeregowi pracownicy biurowi są tutaj w stanie odłożyć, z niezbyt imponujących pensji, naprawdę imponujące pieniądze na realizacje swoich pasji. |
|
|
|
|
sylwia_lelystad
Gaduła nad gadułami :-) zajeta..xD
Pomogła: 13 razy Wiek: 33 Dołączyła: 10 Wrz 2009 Posty: 826 Skąd: Lelystad schiphol
|
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 9:44 pm
|
|
|
psi napisał/a: | Późniejsza historia wydatków jest w naszym przypadku wprost proporcjonalna do wzrostu dochodów | |
_________________ ...stoję, nic więcej i nic mniej niż człowiek
z każdą wadą i zaletą gotowa konsekwencje ponieść... |
|
|
|
|
|
|