NIEDZIELA.NL
FAQ   Grupy  Rejestracja  Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
depresja mysli samobojcze
Autor Wiadomość
magdalena14 
Super gaduła
Polka


Dołączyła: 10 Gru 2008
Posty: 220
Wysłany: Nie Sty 17, 2010 11:35 am   

jeśli taki stan apatii,zniechęcenia i "niedobrych" myśli trwa u ciebie już dłuższy czas,musisz koniecznie skontaktować się z psychiatrą/psychologiem/psychoterapeutą.
możliwe,że musisz zażywać leki,które pomogą ci "stanąć na nogi".
jeśli nie masz możliwości bezpośredniej wizyty u specjalisty,to może spróbuj internetowo nawiązać kontakt z jakimś lekarzem?
dobrze by również było,gdybyś znalazła "bratnią duszę",kogoś z kim można spędzać wolny czas,wygadać się,wyżalić,poradzić.
jeśli naprawdę nie masz nikogo takiego,załóż bloga/pamiętnik.
tam opisuj swoje stany,myśli,wrażenia.
to pomaga oczyścić umysł.
jedno jest pewne - coś zrobić musisz.
taki stan jest bardzo niebezpieczny.
życzę ci powodzenia!
 
 
Madame 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Lis 2009
Posty: 0
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 9:51 pm   

Witaj ssamotna!
Myślę,że cię na prawdę doskonale rozumiem. Nie wiem jakie problemy i kłopoty dręczą ciebie, ale ja zadaje się jestem w podobnej sytuacji.
Jestem sama.Nie mam rodziny. Niecałe dwa miesiące temu facet wystawił mnie do wiatru(po 5 latach ). Od dłuższego czasu ciągle coś się psuje. Siedzę w Holandii i czasami czuję się samotna w tłumie. I choćby nie wiadomo ile osób było dookoła , to i tak uczucie osamotnienia mnie nie opuszcza.
Też miewam dni kiedy mam ochotę tłuc głową w ścianę i mam wrażenie,że coś gdzieś przegapiłam, zrobiłam źle....wręcz,że jestem gorsza od innych i dlatego wciąż sama.
W obecnej sytuacji najlepszą terapią dla mnie są rozmowy z przyjaciółmi np na skype. Wygadam się, wykrzyczę, często popłaczę i ...jest mi lżej. I będę z tego korzystała, z pewnością jeszcze jakiś czas, aż moje życie wyjdzie z tego koszmarnego zakrętu...a wtedy mam nadzieję, będę mogła spojrzeć z dystansem na to co się wydarzyło i...śmiać się. Ale do tego jeszcze kawał drogi..wiem, bo dziś mam "zły" dzień...więc jeśli będziesz chciała pogadać, to ja służę uchem...gg 9096487
_________________
"skoro i tak pójdę do piekła , to po drodze mogę zaszaleć..."
Ostatnio zmieniony przez Madame Pon Sty 18, 2010 9:58 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Camille 
Poczatkujacy


Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 5
Skąd: Arnhem
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 4:53 pm   

hej wszystkim :)
ja ogolnie tez jakos sie dziwnie zaczynam czuc bedac samotny( z dala od rodziny i znajomych) w Holandii i zaczynam miec wrazenie ze ma to zly wplyw na moja psychike...czasami lapie dolki takie ze np. plakac mi sie chce i nie mam na nic ochoty...wychodze na ulice i mam wrazenie ze ludzie mnie obserwuja, boje sie czegos czasami, mam wahcania nastrojow...jakos sie czesto denerwuje jakimis >>>cenzura<<<...nie wiem ale chyba brakuje mi kogos bliskiego tj. dziewczyny...jestem bez dziewczyny okolo roku, przedtem bylem 4 lata z nia...ale dobrze ze sie wszystko zakonczylo...ale teraz jednak zaczynam odczuwac brak dziewczyny(ale nie tej poprzedniej), rozmow z kims bliskim, spacerow itd...
ogolnie jak autorka postu napisala ze ma mysli samobojcze , to chce poweidziec ze ja takich mysli nie mam, bardziej mam metlik taki dziwny w glowie ze nei wiem czasami co robic...chodze do tej pracy i spowrotem do domu i tak wkolko,caly czas sam...troche smutno...w weekendy staram sie gdzies wychodzic ale tak samemu to sie ogolnie odechciewa...
dlatego jak ktos ma podobne odczucia to moze dobrze by bylo pogadac czasami na gg a moze sie kiedys zgadac na jakies spotkanie...
a moze to wszystko wina tej smutnej pory roku... ;)
piszcie jak wam smutno to i mi zrobi sie weselej...
pozdr dla wszyskich smutnych :)
 
 
 
aga_2710 
Poczatkujacy

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Lut 2008
Posty: 47
Wysłany: Śro Lis 16, 2011 6:04 pm   

Hej,ja jestem tutaj z partnerem i od niedawna ze swoimi dziećmi,pomimo to jestem baardzo samotna.Kupując tu mieszkanie tak naprawdę nie wiedziałam w co się pakuję.Oboje pracujemy a mimo to przez rok moje oszczędności już się skończyły i teraz nawet nie mam z czego odłożyć a nawet czasem mi brakuje do wypłaty.Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie nasze wspólne życie razem.Widzę że się gubię w tym co pisze więc od początku...
Z moim partnerem jest prawie 6 lat ale dopiero od roku mieszkają z nami moje dzieci,(on też ma dwoje ale w PL) bardzo chciałam je tu zabrać więc kupiliśmy mieszkanie.Kredyt i podstawowe opłaty płacimy wspólnie.Rachunki za zakupy spożywcze dzielimy na pół a wszystko co dotyczy dzieci kupuje sama.Remontowaliśmy ich pokoje i za wszystkie potrzebne rzeczy płaciłam sama,za meble płaciłam sama.Przerasta mnie już to bo jeśli chodzi o dzieci to muszę liczyć tylko na siebie...Czasem dzieci wychodziły do szkoły i zostawiały odkręcone grzejniki,powiedział że nawet centa nie dołoży jak przyjdzie rachunek.Rachunek przyszedł po 1400 euro ale nawet go nie proszę żeby mi się dołożył,napisałam list z prośbą o rozłożenie na raty tej opłaty.Niby jesteśmy razem ale tak naprawdę nie tworzymy rodziny,czasem chciałabym odejść ale jak poradzę sobie tutaj sama,gdzie pójdę z dziećmi??Prawdę mówiąć i tak sama zajmuję się sprawami urzędowymi ale boję się podjąć taką decyzję.Coraz częściej płaczę do poduszki bo już sama nie wiem jak mam dalej żyć ale on nawet nie spyta dlaczego płaczę...Ja go kocham ale czy tego chciałam dla moich dzieci?Wiem że nie ,chciałam im stworzyć chociaż namiastkę domu ale mi się to nie udało....Sama nie wiem po co to wszystko piszę ale siedzi to we mnie i nawet nie mam komu się wygadać , nie chcę usłyszęć "a na co Ty liczyłaś?"
 
 
jso 
Gaduła nad gadułami :-)


Pomógł: 15 razy
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 963
Skąd: Amsterdam
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 10:43 am   

Masz 2 problemy, które ujawniają się gdy występują razem:
- deficyt finansowy
- brak poczucia odpowiedzialności partnera za Twoje dzieci
Usuń jeden z tych problemów i drugi nie będzie już tak bardzo widoczny.

Deficyt finansowy usuniesz zwiększając swoje dochody (dodatkowa praca/więcej godzin/jakiś dorywczy handel na martplaats) lub zmniejszając wydatki (jest mnóstwo sposobów!, które wymieniałem w innym temacie). Hipotekę macie z NHG? Jakie macie oprocentowanie kredytu i do kiedy zamrożone?

Nie wiem jak spowodować, aby partner nawiązał więź odpowiedzialności z dziećmi. Za młody jestem, żeby móc coś tu doradzać.

Pomimo, że wg mnie solidnej rodziny z tym partnerem nie stworzysz dopóki nie ma tej więzi, to jednak nie wydaje mi się, aby wyprowadzka jakkolwiek Twoje problemy rozwiązała, bo nadal będziesz miała te same trudności finansowe, ale tym razem byłyby już w 100% wyłącznie na Twojej głowie i nikt by nie dzielił z Tobą kosztów.
_________________
Dumny Polak
 
 
aga_2710 
Poczatkujacy

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Lut 2008
Posty: 47
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 8:36 pm   

Szczerze mówiąc pisząc tutaj bałam się że spotkam się ze słowami krytyki...

jso
niestety nie moge wziąć nadgodzin bo tam gdzie pracuję nie ma takiej możliwości,myślałam nad praca na weekend ale wtedy już bardzo mało czasu spędzałabym z dziećmi,mimo zacznę czegoś szukać.Trochę słabo znam holenderski ale jestem w trakcie nauki...
Najbardziej wkurza mnie to że mój partner ma czasem humory i się do mnie nie odzywa a ja nie wiem czemu,pytania też nic nie pomagają ale najgorsze że nawet do dzieci się wtedy nie odzywa...chociaż i tak rzadko z nimi rozmawia...chyba że ma do nich jakiś problem...
Minął rok,myślałam coś się zmieni w relacjach między nimi ale teraz już nie mam złudzeń.Najbardziej myślałam o swoim synu,ich rodzony ojciec w ogóle się nimi nie kontaktuję
i miałam cichą nadzieję że takim autorytetem będzie dla niego mój facet.
Jeśli chodzi o kredyt to mamy w Rabobank na 4,9% i głupio mi ale nie wiem na ile czasu mamy zamrożony...Pomagałam nam go załatwiać znajomy holender ale tak naprawdę nie byłam świadoma do końca na jakich to jest zasadach,dla mnie było najważniejsze jak najszybciej zabrać do siebie dzieci...
Zawsze odpowiadając na pytanie czy jestem szczęśliwa mówiłam że będę jak dzieci będą przy mnie...teraz są ale szczęście jakoś mnie omija..... :(
 
 
real_mateo 
Poczatkujacy
experienced...


Wiek: 38
Dołączył: 09 Paź 2011
Posty: 13
Skąd: Rotterdam
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 9:10 pm   

A bierzecie wszystkie możliwe dodatki (nie tylko rodzinne, ale pozostałe w stylu zniżki podatkowej na dzieci, dodatku do hipoteki, zorgtoeslag itp.) ??
 
 
Mucha_75 
Gaduła nad gadułami :-)
Mucha

Pomógł: 13 razy
Wiek: 48
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 624
Skąd: Schiedam, GA
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 9:21 pm   

aga_2710, myslę, że powinnas poważnie porozmawiać ze swoim facetem. On, nie wykazując zainteresowania Twoimi dziecmi, pokazuje, że nie ma ochoty na tworzenie rodziny. Wiążąc się z Tobą, a wiedząc o Twoich dzieciach, swiadomie dokonał wyboru, bo chyba liczył się z tym, że jako matka, zrobisz wszystko, żeby dzieci były z czasem z Tobą. Najlepszym wyjsciem, będzie chyba wspólne zastanowienie się nad swoją przyszłoscią, bo w sposób jaki opisujesz, problemy będą tylko narastać. Powodzenia Ci życzę, i głowa do góry, po burzy zawsze wychodzi słońce.
 
 
aymar 
Gaduła nad gadułami :-)


Pomógł: 3 razy
Wiek: 50
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 508
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 9:00 am   

może widok Twoich dzieci powoduje tęsknote u niego za swoimi dziecmi, trzeba by było sie zastanowic jak to rozwiązać, na pewno trzeba rozmawiac
_________________
Bóg często nas odwiedza,ale przeważnie nie ma nas w domu...
 
 
nuta 
Gaduła nad gadułami :-)

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 17 Cze 2009
Posty: 469
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 9:27 am   

ja mysle, ze zrobilas blad taktyczny. z tego co piszesz od poczatku mu pokazalas, ze twoje dzieci go nie dotycza. sama sie o nie troszczylas, zaspakajac ich potrzeby emocjonalne oraz materialne. moze chcialas, zeby uwazal ze to takie fair,ze zyjecie terazniejszoscia, a przeszlosc kazdy rozlicza i martwi sie sam. a to nie tak. jesli kobieta ma dzieci, a facet jest zainteresowany to ma brac pakiet i torszczyc sie o wszytskich. mysle ze to troche twoj blad, ze stworzylas miedzy nimi niepotrzebna barykade, trzeba bylo angazowac i obserwowac, czy beda z soba wspolgrac i wtedy decydowac sie na dalsze powazne kroki. mozliwe ze da sie to jeszcze odbudowac, probuj.
 
 
aga_2710 
Poczatkujacy

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Lut 2008
Posty: 47
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 8:19 pm   

Tak to już jest,miłość jest ślepa...teraz jak o tym myślę to rzeczywiście od samego początku nie było żadnych objawów sympatii do moich dzieci...a ja głupio wierzyłam że to się zmieni...
Próbowałam już nie raz rozmawiać na ten temat ale zawsze słyszałam żebym się dziećmi nie zastawiała i że moja gadka jest czerstwa...
Mój były mąż okazał się osobą nie dojrzałą emocjonalnie do życia w rodzinie,myślałam że tym razem spotkałam faceta który da nam miłość i poczucie bezpieczeństwa a okazało się że to zwykły burak...
Muszę się psychicznie przygotować do rozmowy z nim,jak narazie kolejny cichy dzień...
 
 
Asia197999 
Nieśmiały użytkownik
Kasia111

Dołączyła: 04 Maj 2011
Posty: 71
Wysłany: Sob Lis 19, 2011 1:37 pm   

aga_2710 Ja przez kilka lat bylam sama z dzieckiem, przeszklam przez kilka zwiazkow ale zaden facet nie nadawal sie na ojca. To bardzo trudne znalesc kogos kto pokocha i zaakceptuje Twoje dzieci. Czasami lepiej zostac samemu i marzyc..... niz zyc z kims i cierpiec wiem cos o tym. Teraz wrocilam do ojca mojej corki po 10 latach ..... i mam taki zwiazke o jakim marzylam i faceta ktory jest taki jak powinien byc. Ale to wszytsko bylo poprzedzone latami łez, samotnosci i cierpienia.
Na kazdego przychodzi czas na szczescie , czasami trzeba sie w zyciu troche nameczyc .
Uwazam ze powinnas dozyc do zakonczenia tego zwiazku. Bez wzgeldu na konsekwencje dla siebie i dzieci. Uswiadom sobie ze robisz im krzywde i ze kiedys Ci to wygarną . Ty tez masz prawo do szczescia wiec zacznij opracowywac plan jak od niego odejsc . Nie patrz na to ze go kochasz to jest najmniej wazne. Bo co Ci z tej milosc??? jestes z nia szczescliwa?. Mozna odejsc kochając od kogos, uwierz mi....
powodzenia
 
 
misiakasia 
Nieśmiały użytkownik

Pomogła: 1 raz
Wiek: 37
Dołączyła: 19 Lis 2011
Posty: 51
  Wysłany: Sob Lis 19, 2011 3:36 pm   

Niestety, jako polakom będzie nam zawsze tutaj cięzko.

Apeluję do wszystkich, którzy porzebują pomocy! W Amsterdamie (główna siedziba), w Utrechcie w Eidhoven i jeszcze gdzieś, ale nie jestem pewna miejscowości, możecie uzyskać pomoc polskiego psychologa bądz psychiatry! Nie wachajcie się, wołajcie o pomoc! to żaden wstyd, mieć depresję czy jakiekolwiek inne dolegliwości !


http://www.ggzkeizersgracht.nl/index_pl.php
 
 
Mucha_75 
Gaduła nad gadułami :-)
Mucha

Pomógł: 13 razy
Wiek: 48
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 624
Skąd: Schiedam, GA
Wysłany: Sob Lis 19, 2011 3:47 pm   

Moja żona korzysta z ich pomocy w Amsterdamie. Oczywiscie że to żaden wstyd, lekarz jak każdy inny, a brak podjęcia własciwych kroków, prowadzi do depresji, choroby psychicznej i nierzadko samobójstw.
 
 
aga_2710 
Poczatkujacy

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Lut 2008
Posty: 47
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 6:46 pm   

A nie ma problemu żeby dostać skierowanie od lekarza rodzinnego??

[ Dodano: Nie Lis 20, 2011 6:52 pm ]
A nie ma problemu ze skierowaniem od lekarza rodzinnego??
Chętnie skorzystam z pomocy psychologa czy psychiatry, bo sama tylko się zadręczam i chęci na nic nie mam.
Nie zrobiłam bym tego dla moich dzieci żeby posunąć się do samobójstwa,bo tylko one by na tym ucierpiały,ale żeby mi się z główką coś nie porobiło...

[ Dodano: Nie Lis 20, 2011 6:57 pm ]
W sumie jak by się z tą główką porobiło to kto wie jakie by wtedy było myślenie??
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group