[Sylwo]

Tych wszystkich o których piszesz w moim toku rozumowania zaliczam do tych - którym się powiodło. Sami też pewnie się tak zaliczają. A co z tymi, którym nie udało się zrobić tego o czym piszesz? Czyzś sugerowała, że takich nie ma? Czy nie ma potrzeby o nich mówić, aby nie psuć dobrej atmosfery?

[baba jaga]

Sylwo...myslisz troche inaczej niz ci co tu przebywaja...siedzisz jeszcze w kraju...chcesz sie dowiedziec wielu rzecy by tu powiedzmy nie jechac na gape i miec wszystko w paluszku.Ok rozumiem .Ale nie kapujesz wielu rzeczy....
Tak jak powyzej napisane ...jeden bedzie sie cieszyl ze poznal tu kogos i powie ...udalo mi sie !
drugi bedzie tyral za najnizsza krajowa bo w Polsce bezrobotnym byl i powie tez udalo mi sie...!

Nie sadze by ktos mial az tak zle by nawet nie stac go bylo na kupno biletu powrotnego wrazie jak sie nie uda....wszystko zalezy od nastawienia...po co jade...co mam do stracenia a co nie...

Jeszcze powiem ci szczerze ze nie spotkalam sie z osoba ktora by sie zalila ze wszystko stracila i nie uzyskala nic...Nie sadze rowniez zeby znalazlo sie tu wielu na forum ktorzy zaliliby sie tobie jak im zle i pluli sobie w twarz ze wyjechali i mieli pecha,jednoczesnie zyczac ci bys nie wyjezdzal bo strach i nie ma po co. Tylko
zawsze jest po co...nawet po to by wrocic o jedno doswiadczenie madrzejszym.

PZDR

[ohmin]

Całokształt jeszcze nigdy i nikomu se udał, zawsze jest coś nie tak. Moim zdaniem "Udało mi się" to jednostkowy sukces, coś co zaczynam robić a w efekcie końcowym wychodzi na +. Druga rzecz, dwie osoby robiące to samo, mają tyle samo na godzinę, płacąc tyle samo za mieszkanie itd, mogą mieć dwie różne opinie, Jedna powie że jej sie udało a druga że wraca do kraju. Popiszmy troszkę o szczegółach. pozdrawiam

[Sylwo]

Ludzie, któzy już wyjechali i są już jakiś czas tam, lub cyklicznie tam pracują mają większą wiedzę niż ci, którzy jeszcze tam nie byli, lub ich wiedza pochodzi np. z braku znajomych, którzy tam są - z tego forum. Stąd te obawy. przynajmniej moje. Wasze wypowiedzi i argumenty rozumiem i dziękuję za nie bardzo.

[agata]

Zgadzam sie calkowicie z Ohmin- wszystko zalezy od czlowieka- na jedna sprawe dwoje ludzie moze miec calkiem odmienne zdanie- ale mysle ze wiele zalezy od nas- czesto spotykam naszych rodakow wiecznie narzekajacych na wszystko- na prace, ludzi, mieszkanie, podoge, na cala wogole Holandie, nie rozumiem takich - jesli komus jest az tak bardzo zle- niech wraca. Mysle ze wielu znalazlo sie tutaj przez przypadek- myslac ze tutaj pieniadze spadaja z nieba, ze dorobia sie szybko malaym wkladem wlasnym- ale przeciez tak nie jest- tutaj tez trzeba jesc i placic za wszystko. Ja zostalam tutaj nie tylko ze wzgledow finansowych- ale musze przyznac , ze ja tutaj sie naprawde dobrze czuje- juz pierwszego dnia pobytu w Holandii- poczulam, ze musze tu zostac, ze czuje sie tutaj szczesliwa i tez tak zrobilam- postawial wszystko na jedna karte- nie narzekam i czuje sie tu naprawde dobrze- mysle ze Holandia - to jest moje miejsce na ziemi i dlatego jest mi tu dobrze. Moze wiec wiele zalezy od naszego nastawienia- Skoro ktos rano budzi sie i mysli >>znow ta pier.... robota<< lub cos w tym stylu- to jak moze byc szczesliwy- jak moze sie cokolwiek udac z takim nastawieniem do zycia?