[Miep]

Misia .
Dziewczyno zycze ci by twoje malzenstwo trwala bardzo dlugo i szczesliwie . Jak na moje oko "starej tesciowej"to ja tez bym byla przeciwko takiemu zwiazkowi mojego syna.
Jak czytam twoje wypowiedzi to wydaje mi sie ze twoje wizje o zyciu malzenskim uformowalas czytaniem tanich romansidel . Niestety zeczywistosc jest inna a dopuki bedziesz zyla tylko fantazjami i wyimagowanym swiatem z kasiazek i filmow nigdy nie bedziesz mogla osiagnac szczescia w prawdziwym zyciu.
Chyba sie nie pomyle jak powiem ze wiele marzylo kiedys o ksieciu z baiki na bialym rumaku , kolacje przy swiecach , on prasujacy gotujacy i podajacy codziennie sniadanko zonie do luzka.
I chyba sie nie pomyle jak powiem ze wiele zostalo bardzo brutalnie skonfrontowane z zyciem codziennym w malzenstwie . Jezeli myslisz ze go usidlisz tym papierkiem w szufladzie i kawalkiem metalu na palcu to sie mylisz . A jak masz juz takie mysli "... po slobie sie zmieni "to zapomnij o tym . Slob nie zmienia nikogo , metal na palcu i papier w szufladzie nie jest biletem do raju gdzie zyje sie romantycznoscia i zyciem bez problemow . Nawet odwaze sie powiedziec ze to jest zobowiazanie do ciaglych kompromosow z obu stron akceptowanie drugiego takim jakim jest , respektowaniem i szanowaniem nie tylko drugiej polowki ale i jego najblizszej rodziny jaka by nie byla . A jak juz ci dziewczyny mowily zyjesz z nim a nie z jego rodzicami / matka . Ale pamietaj nie zadzieraj z tesciowa bo ona zna swojego syna lepiej jak ty , oczywiscie z biegiem lat poznasz go tak samo jak ona , ale niestety to moze okazac sie ze jest juz zapuzno dla was. Takie podejscie na samym poczatku do tesciowej jakie ty masz tzn jak do wroga - jak do konkurencji , naprawde nie wrozy nic dobreg dla waszego zwiazku.Lepiej pomysl nad tym jak pogodzic jego milosc do ciebie i do matki a napewno duzo zyskasz .
Pomysl jaka ty bys byla tesciowa , jak bys chciala byc traktowana przez twoje synowe , moze wtedy ci bedzie lepiej zobaczyc sedno problemu .

[lusia0101]

sluchaj tesciowej, tesciowa prawde ci powie... a zeby jeszcze ciekawiej zakonczyc ten dzionek zaprawszam wszytskich na: http://kawaly.tja.pl/?url=otesciowej

[jagodka]

Majac 24 lat raczej malo ktora potrafi sobei wyobrazic jakby chciala byc traktowana jako tesciowa
To akurat taki wiek gdy sie mysli romantycznie o zyciu a nie praktycznie.

Oczywiscie sa wyjatki np moja bratowa ktora ma 24 lata, dwojke dzieci wlasnie skonczyla dzienne studia jako jedna z najlepszych i robi jeszcze drugi kierunek zaocznie

[ Dodano: Pon Sty 10, 2011 11:22 pm ]
no i tesciowie ja bardzo lubia

[boomb]

TEŚCIOWA TO "SKARB"
Co mam zrobić pomocy???!!!!

Teściowie oddali sprawę do sądu o widywanie się z naszymi dziećmi(wynajęli
prawnika KOSZMAR!!!!) a to po tym jak teściowa zrobiła rok temu dwie awantury
jedną u siostry męża na imieninach druga u mnie w mieszkaniu przy młodszym
dziecku. Wszystkim znajomym i moim sąsiadom opowiada bzdury chodzi podglądać
Nas przez lornetkę do swoich znajomych. Oni wynajęli adwokata czy też mam
wynająć. Mój mąż się sprzeciwia. Ja latam na różne zajęcia zdobywają nagrody
ogólnopolskie i nie tylko dziećmi zajmujemy się RATUNKU też wynająć
adwokata żeby to się skończyło

[MAARIT]

Ja z moja tesciowa juz sie :dotarlam: .Na poczatku tez za soba nie przepadaly.Zawsze wszystko zle robilam ,zle dbalam o synusia itp.Po latach wszystko jest ok.Razem jezdzilysmy na wakacje .na zakupy ,na piwko,a jak sie wymadrza ,to po prostu sie nie zwraca na to uwagi.

[dorota-ol]

C.D
więc kotlety były bardzo ale to bardzo twarde a takich sytuacji jak ta miałam kilkanaście, i nie tylko dotyczyły pichcenia w kuchni, gdy mieszkaliśmy w Polsce, ingerowała we wszystko, wpierała mi że moje dziecko ma platfusa w wieku roku, gdy mówiłam że chodzimy do pediatry i neurologa i rehabilitantki ( moja córeczka urodziła się w zamartwicy) i jesteśmy pod stała opieką specjalistów, i wiemy że nasza córeczka nie ma platfusa to kazała nam zmienić lekarzy bo się mylą, 7 lat trwało " docieranie" mój tata zawsze powtarzał, że potulne ciele dwie matki ssie, nie raz mnie szlak trafiał, ale zawsze starałam się znaleźć jakiś kompromis i jakoś teraz jest w miarę w porządku.
Jeśli chodzi o MisieM, to uważam, że to są początki, wielkie uczucie, fascynacja itd i to jest fajne bo za te 10 lat już tak nie będzie, ja jako mama, zadzwoniłam o minutę po północy ) i gdybym była chora a wiedziałabym, że któreś z moich dzieci ma rocznicę i będą świętować np. romantyczną kolacją, nie zadzwoniłabym, żeby dziecko do mnie przyjechało to tak na marginesie, wszystko jest kwestią ustępstw



upstrzylas ten post tyloma ikonkami mozna wiedziec po co ? takie posty zle sie potem czyta

[mamqa]

[dorota-ol]

ja będę mieć dwóch w sumie masz rację nie ma co gdybać, wszystko wyjdzie w praniu, jak to się mówi ale wydaje mi się, że każdy z nas czegoś się uczy, staramy się być lepszymi rodzicami niż nasi, nie serwujemy naszym dzieciom tego co nasi rodzice ( w moim przypadku ja więcej uwagi czasu poświęcam moim córeczkom, słucham ich dziecięcych kłopocików, moi rodzice byli bardzo zapracowani, nie mieli dla mnie czasu, więc tego najbardziej mi brakowało). Gdy już przyjdą te pierwsze miłości będę się starać dużo rozmawiać z dziećmi ale niczego im nie narzucać
mam ze swoimi rodzicami bardzo dobre relacje, a ni ja a ni moja mama się na siebie nie obrażamy, gdy mi coś się nie podoba to otwarcie mojej mamie o tym mówię i działa to w drugą stronę, często sobie mówimy że się kochamy że tęsknimy itd natomiast mój mąż ze swoimi rodzicami ma jak dla mnie dziwny układ, boi się im przeciwstawić, a na każdym kroku mówią mu jak ma żyć, co robić.
Dawno temu gdy jego mama zadzwoniła do mnie, z żalami, że on jest za gruby ( przy wzroście 176 cm waży nie całe 80 kg ) , że głupi, że siaki, pierdaki i wiele takich innych słów co do jego osoby, to było mi bardzo przykro, powiedziałam jej o tym i że kocham jej syna i mam inne zdanie na jego temat i poprosiłam żeby nie mówiła do mnie takich rzeczy.
Kiedyś zmieniliśmy cały wystrój mieszkania, nowe meble itp. nic im nie mówiąc zaprosiliśmy ich na obiadek, gdy przyszli byli zaskoczeni, w każdym razie usłyszeliśmy, że ładnie, że lepiej, po obiadku gdy schodzili już po schodach, ja jeszcze nie zamknęłam za nimi drzwi usłyszałam na klatce schodowej " na h..j im nowe meble" !!!! ręce mi opadły. A takich sytuacji było i jest od groma, mój mąż czuje się niedoceniony przez rodziców, więc ja mu staram się to wynagradzać i jakoś po latach się układa, 1200 km pomogło


post edytowany ikonki usuniete wstrzymaj sie moze co ? i nie naduzywaj ikonek

[marta75]

Hej Dziewczyny mam pytanie-jak zwracacie sie do swoich tesciowych?Mamo?po imieniu? A moze bezosobowo?w Polsce jest norma zwracanie sie per Mamo.moja tesciowa holenderka zaproponowala od poczatku abym zwracala sie do niej po imieniu.troche mi glupio;-/....

[lusia0101]

do boomb: gdzie? w jakim kraju? napisz cos wiecej jak chcesz. tescie chca procesu sadowego, maja adwokata a maz wynajac nie chce? moze on sprobuje sprawe zalagodzic. Najlepszym wyjsciem dla wszystkich jest dogadanie sie.

[Duuvelke]

[Duuvelke]

[jagodka]

Marta a dlaczego masz sie czuc glupio? Gdyby Ci kazala nazywac sie per Pani to wtedy mysle ze byloby niefajnie ale skoro na samym poczatku poprosila o nazywanie po imieniu to dlaczego nie? Ale skoro Cie to troche peszy to powiedz jej ze chcialabys ja nazywac mamo co moze z kolei ja troche peszyc, niby synowa to rodzina ale jednak nie corka

[lusia0101]

[marta75]

Musze sie przelamac.moja tesciowa jest rowna babka,tylko przez respekt nie mowie jej po imieniu.zdaza mi sie zwrocic do niej per Pani )