[187compton]

Witam.
Po 2 miesiącach od zakończenia kontraktu z firma tempo team otrzymałem przelew na 1364 euro. W uzasadnieniu przelewu była korekta godzin, uznałem że że to nie błędny przelew tylko spłata godzin gwarantowanych. ( umowa zobowiązywała pracodawce do wypłat nawet gdy nie pracuje jednak często tak się nie działo i wywnioskowałem ze należność otrzymałem po czasie). Jednakże zleceniodawca przelewu upomniał się o pieniądze po kolejnych 2 miesiącach z uzasadnieniem że została wypłacona mi podwójnie wypłata i pieniądze muszę zwrócic, co najdziwniejsze zażyczyli sobie ponad 2200 euro bez konkretnego uzasadnienia dlaczego aż tyle. Po wielu próbach wyjaśnienia dlaczego kwota jest tak wysoka udało mi się dowiedzieć dopiero teraz ze została mi naliczona kara za uszkodzenia auta ( oczywiście fikcyjna, gdyż zdając auto nie podpisałem żadnych uszkodzeń ani nie byłem poinformowany że jakiekolwiek uszkodzenia nastąpiły) kwota kary za uszkodzenia auta niezależnie od wielkości jego uszkodzenia wynosiła 134 euro. Co dla ścisłości z błednym przelewem dałoby sume 1500 euro. Rodzą się wiec pytania...
Czy istnieje określony czas w którym zleceniodawca błędnego przelewu może upomnieć się o jego zwrot? Słyszałem ze według europejskiego prawa są to 2 tygodnie... ? Czy faktycznie istnieje granica czasowa w której zleceniodawca musi upomniec sie o zwrot gotówki i po której sprawa ulega przedawnieniu i nie ma obowiązku zwrotu pieniędzy?
Z góry dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam.

[baileys]

[Aniell]

Witam,
mam podobny problem z Tempo Team. Po powrocie do Polski czekałam na wypłatę godzin gwarantowanych za 2 okresy rozliczeniowe. Dostałam dwa przelewy z identyczną kwotą 184 euro. Choć było to o wiele za mało, niż faktycznie byli mi winni, machnęłam ręką. Niestety dwa miesiące później dostałam wezwanie do zapłaty 251 euro. Po licznych zapytaniach i mailach dowiedziałam się, że omyłkowo wypłacili mi dwa razy wyrównanie za 1 okres. I wraz z korektą godzin mój dług wynosi 251 euro. Odpisałam im (firmie windykacyjnej), że zwrócę Tempo Team pieniądze pod warunkiem, że wypłacą mi godziny gwaranowane za ostatni okres rozl. Oni mi na to, że wyrównanie mi się nie należy. Jako przyczynę podali najpierw fakt,że rzekomo "nie zgłosiałam się do pracy bez powiadomienia pracodawcy". Oczywiście to bzdura, nie potrafili wskazać daty, więc napisali w kolejnym mailu, że nie miałam w kontrakcie gwarantowanych godzin. Wysłałam im kopię kontraktu. Odpisali więc, że nie należy mi się wyrównanie, bo w ostatnim okresie rozl. byłam na urlopie. Ja im na to, że jobcoach zapewniał mnie kilkakrotnie o tym, że urlop nie zwalnia TempoTeam od wypłacacania godzin gw. bo czas urlopu traktują jako jako godziny pracy. Mam na to świadków. W kontrakcie nie ma żadnego zapisu o wypłącie godzin w przypadku urlopu. Wkońcu przestali argumentować i przysłali maila że mam im zapłacić i tyle. Tak sobie koresponduję z firmą windykacyjną już ponad pół roku. I zastanawiam się, czy skierują sprawę do sądu. Ma ktoś informacje jak kończą się takie sprawy?
Prawnik powiedział mi, że mam się nie przejmować tymi pismami i wyrzucać je do kosza. Przejąć się mogę dopiero wyrokiem z sądu. Jakoś mnie nie przekonał.