[tita89]

Dzień dobry.
Zwracam się do Państwa z prośbą o poradę, być może będą Państwo mogli mi coś poradzić.
Mój partner w maju 2013 roku podpisał z siecią Vodafone umowę na abonament na 2 lata. Zgodnie z wytycznymi miesiąc przed końcem umowy- w kwietniu 2015 złożył pisemną rezygnację do salonu tej sieci komórkowej. Vodafon ściągnął mu z konta ponad 500 euro. Był wyjaśnić sprawę w salonie- okazało się że w lutym 2015 ktoś dzwonił do niego z ofertą przedłużenia umowy. On nie zna dobrze języka, nie widział o czym przedstawiciel do niego mówił. W salonie powiedziano mu, że zgodził się na przedłużenie umowy na rok, a pismo które złożył o rezygnację tyczyło się nowej umowy. Nie podpisywał żadnych aneksów ani nowych umów. Była tylko ta jedna rozmowa telefoniczna. W Vodoafonie powiedzieli, że oczywiście nic się z tym nie da zrobić. Czy jest szansa żeby odzyskać te pieniądze? Czujemy się oszukani.
Jeśli Państwo mogą odpowiedzieć na to pytanie- będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam serdecznie.

[FijneBuurman]

Najpierw bym spróbował złożyć oficjalną reklamację i powołać się na niezrozumienie oferty zaproponowanej przez telefon z uwagi na nieznajomość języka. Spróbować się dowiedzieć czy to pracownik Vodafone czy jakaś zewnętrzna firma przeprowadziła tą rozmowę - jeśli zewnętrzna to one często naciągają fakty żeby tylko uzyskać prowizję od sprzedaży, czasem wystarczy powiedzieć 'tak' na pytanie typu czy mogą przesłać materiał reklamowy (doświadczenie z Polski). Jeśli odrzucą reklamację, zażądać udostępnienie zapisu z tej rozmowy, jeśli nie da rady dobrowolnie to spróbować przez jakiegoś prawnika. Ale czy to będzie warte tego?
Niech ktoś kto zna dobrze język niderlandzki przeszuka fora holenderskie lub net czy nie znajdzie się podobny przypadek.
Proponuję nie odpuszczać i wysyłać w razie odmowy kolejne reklamacje, takie korporacje tylko liczą na to że klient w końcu machnie ręką i odpuści. 'Pogrozić' w reklamacji przekazaniem sprawy kancelarii adwokackiej, może pomoże, nic to nie kosztuje.

[Gochna H]