[AleksandraBer]

Rozumiem, że to nie darmowa poradnia prawna, ale jest to ostatnie miejsce w jakim szukam odpowiedzi na pytanie: czy z tą sprawą mogę iść na Policję i czy jest sens to zaczynać?
Chciałabym tylko wiedzieć, czy warto wynająć adwokata i pociągnąć wszystko dalej.

Po krótce - około miesiąc temu szukałam domu do wynajęcia w Holandii.
Zadzwoniłam do starej maklerki, od której kiedyś wynajmowałam dom z
byłym chłopakiem. Maklerka zdzwiwiła się, że czegoś szukam, bo
myślała że.. nadal mieszkam w tym miejscu. Okazało się, że od
1.11.2015 r. widnieje na nowym kontrakcie na tamten dom (umowa na rok), w
całą umowę wpisane były moje dane, na każdej stronie podrobiona moja
"parafka" i na ostatniej stronie podrobiony pełny podpis. Mój były
chłopak nie miał z kim wynająć domu, więc postanowił sfałszować
umowę i mój podpis.
Po wymianie maili z maklerką (w każdym mailu zmieniała zdania, widać
było, że sama kombinuje byle uniknąć odpowiedzialności), w końcu
oznajmiła mi że 2 dni temu stara umowa została zniszczona, a podpisano
nową z danymi innej osoby, więc nie muszę się już niczym przejmować.

Jestem w posiadaniu skanu sfałszowanej umowy wraz z podpisami oraz
wszystkich e-maili jakie wymieniałam z maklerką na ten temat.

Chciałabym zgłosić na Policję podejrzenie o sfałszowanie mojego
podpisu oraz życie moich danych osobowych bez zgody (co łączy się z
tym, że jako współwynajmujący byłam w połowie finansowo
odpowiedzialna za zniszczenia i straty w tamtym domu!).

Proszę o pomoc,
Aleksandra