Przesunięty przez: pawel1979 Pią Kwi 04, 2008 8:45 am |
Jacy są holendrzy.. |
Autor |
Wiadomość |
ASZKA834
Poczatkujacy

Dołączyła: 21 Sty 2008 Posty: 24
|
Wysłany: Śro Kwi 02, 2008 9:46 pm Jacy są holendrzy..
|
|
|
Pomyśl sobie, dostajesz fajne mieszkanie i masz ich za sąsiadów, a oni przychodza ci na chate wpraszając się na obiad, czy jakikolwiek posiłek, a sami cię nie zaproszą nawet na ciasto bo tacy już są "chytro" wychowani..kalkulator..mało tego później to przyzwyczajenie powoduje to że wydaje im się że mogą wpadać na "krzywy ryj" systematycznie, w efekcie człowiek ma dość..A ich gościnności nie ma wogóle, ile razy widziałam że kogoś goszczą i nawet ciastka do kawy nie dołączą, mało tego są tak leniwi że normalnie zjeśc to graniczy z cudem, stąd te gotowe dania w maksymalnie 10minut..mrożone i nafaszerowane konserwantami, barwnikami i..tym i owym(lepiej nie wiedzieć)!A jak raz ty ugotujesz(a mo że np 3-4 dni w tygodniu), to jak to napisać, wpraszaja się swoim idiotycznym zachowaniem na następne itd..Wiecie a w efekcie wychwalaja, bo zawsze mozna załapac sie na kolejne darmowe, dobre i smaczne jedzenie.Czlowiek glupi mysli ze sie kiedys odwdzieczą itd. jednak to okropny blad. Konkluzja jest nastepujaca badzcie goscinni tak jak oni..czyli kawa czy herbata, i nawet nie wlaczaj tv bo sie zasiedza..owocnych przemyśleń.
prosze o wasze bezcenne komentarze. |
|
|
|
|
ohmin
Gaduła

Pomógł: 2 razy Wiek: 50 Dołączył: 25 Lis 2007 Posty: 128 Skąd: Sucha Beskidzka
|
Wysłany: Śro Kwi 02, 2008 10:04 pm
|
|
|
Nie można jedną miarą mierzyć każdego... |
|
|
|
|
polka
Poczatkujacy roxana
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Sty 2008 Posty: 25 Skąd: polska
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 7:35 am
|
|
|
nie sa tacy jak ich opisujesz sa narodem skrytym trudno u nich o przyjazn tym bardziej z obcoktajowcem trafilas na wyjatkowych gdyz oni bardz cenia swoja prywatnosc mieszkam tu juz ponad 10 lat i mam obywatelstwo zna ich ale nie moge powiedziec ze dobrze bo nie daja sie poznac wymieniaja jedynie uprzejmosci ,to ze serwuja gotowe dania to po prostu wygoda pracuja czesto do 18 stej .wiec cos na szybko na zab Maja inna kulture niz my polacy, lubia muzyke festyny i koncerty i potrafia sie bawic ,sa rowniez i u nich ludzie i ludziska tak jak w kazdym innym kraju .Pomieszkasz to sama zobaczysz . |
|
|
|
|
Witch01
Mega gaduła Witch

Pomogła: 57 razy Dołączyła: 14 Mar 2008 Posty: 1196
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 8:04 am
|
|
|
Ja spotkalam sie z tym,ze Holendrow zapraszalam na obiad(nigdy sie nie wpraszali!) i nigdy nie poczuwali sie do rewanzu.Wiec przestalam zapraszac,bo czulam sie troche wykorzystywana.To tak jakbym chodzila do kawiarni czy restauracji z kolezanka i ciagle za nia placila.
Jezeli chodzi o gotowe polprodukty i dania - tez je kupuje odkad wracam do domu po 18tej. |
|
|
|
|
ataga
PRZYJACIEL FORUM
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 13 Lut 2007 Posty: 478 Skąd: Limburg
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 8:32 am
|
|
|
napisze wam dla porownania jak to jest z Polakami tutaj..
wiec do nas przez jakis czas zawsze przychodzili, juz nie mowie o zadnych jedzeniach itd..
chodzi o to ze oni tez normalnie mieli mieszkanie (umeblowane itd) takze bylo gdzie zaprosic... ale niestety nawet raz nie przyszlo im do glowy ze jak oni zawsze do nas przychodza to moze raz mozna by bylo nas zaprosic do siebie.. chodzi mi ogolnie o to ze poprostu my tez raz nie bylibysmy we wlasnym domu... nie mowie tu o zadnym rewanzu typu "ty u mnie obiad"to nastepnym razem ty u mnie.
takze ja uwazam ze trzeba tak generalizowac, Ludzie wszystko zalezy od wychowania!!!
pozdrawiam Agata |
_________________ Wlasciwoscia czlowieka jest bladzic, glupiego- w bledzie trwac.
Cyceron |
|
|
|
|
malgosia
Super gaduła
Pomógł: 2 razy Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 296
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 9:26 am
|
|
|
wiec ja mam roznych holenderskich znajomych i takich , ktorzy sa jak Ci powyzej, ale i polskich tez takich mam, natomisat mam i takich, ktorzy zapraszaja,zabieraja i czestuja notorycznie obiadami. moja corka ma przyjaciolke i na porzadku dzeinnym jest, jak bawia sie razem, ze mama kolezanki, od pokolen Holenderka, dzwoni zapytac czy moja corka moze u nich jesc. ja czasem staram sie zrewanzowac zapraszajac jej dziewczynke do nas obiad, jak bawia sie u mnie, ale jednak czesciej moja panienka jada tam, bo tak sie sklada, a znajoma nie robi problemu. Wszystko zalezy od czlowieka...
pozdrawiam, malgosia |
|
|
|
|
Pan Diabel
Poczatkujacy Fashe Romantyk

Dołączył: 26 Sie 2007 Posty: 31 Skąd: Amsterdam
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 11:35 am
|
|
|
Ja chyba zyje w jakiejs innej Holandii. Poczynajac od moich sasiadow, ktorym moge bez problemu zostawic do opieki mieszkanie i koty, domowych koncertach dwa domy dalej gdzie mieszka bardzo mila, trzystu juz chyba letnia pani wiolonczelistka, letnich wysiadywaniach cala gromada na ulicy i tym podobnych - nigdy, ale to przenigdy nie spotkalem sie z opisywanym przez was zachowaniem.
W zeszlym roku zostalem zaproszony do mojej sasiadki na Wigilie i po prostu wymieklem.
Spodziewalem sie skromnej kolacji, a wyszla z tego biesiada. Po sztywnej godzinie bylem juz najlepszym kumplem wujka kuzynki brata szwagra, ktory nie wiedziec czemu nazywal mnie Steve, dwie godziny pozniej spiewalismy koledy w wersji psychobilly, a na koniec jeden z moich kotow wskoczyl na stol i porwal rybe. Impreza skonczyla sie tym, ze musialem wnosic co poniektorych do taksowki, a reszta po protu zostala u mnie w domu na noc bo geneever poczynil straszne spustoszenie. I srednia wieku wynosila 60.
Od tego czasu nie zdarzylo mi sie zaprosic ich na obiad, bo najzwyczajniej nie chce mi sie gotowac, natomiast ja sam jestem zapraszany bardzo czesto na roznego rodzaju imprezy domowe i wyjscia na miasto. Do tego wiekszosc z tych ludzi jest zwiazana z Melkweg i Paradiso wiec nie musze sie martwic, ze ktos mnie nie zrozumie kiedy wejde w podziw nad nowa instalacja Hentschlagera....
Jak to mowia - swoj do swego ciagnie |
|
|
|
|
Kikster
Poczatkujacy Kikster

Dołączyła: 17 Mar 2008 Posty: 3 Skąd: Amsterdam
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 12:32 pm
|
|
|
Hej.
Ja tez sie nigdy nie spotkalam z niegoscinnoscia a wrecz przeciwnie z wielka goscinnoscia i zapraszaniem na obiady do restauracjii czy do domu lub wyskok wspolnie bo baru itd. Holendrzy maja wielkie poczucie humoru, sa rozrywkowi, oczywiscie szanuja swoja prywatnosc jak kazdy szanujacy siebie i to jest normalne. Tak jak p.Diabel napisal, swoj ciagnie do swego.
Pozdrawiam. |
|
|
|
|
aska1703
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 06 Mar 2008 Posty: 188
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 1:25 pm
|
|
|
Witam ! chce i ja wtracic swoje 3 grosze. Maz od 9 m-cy pracuje w Holandii. W firmie pracuje kilku polakow , holendrow i jeszcze innej nacji. Z pracy jest zadowolony. Gdy bylam z corka u meza przez 10 dni to maz dostal kilka dni urlopu i samochod kolegi holendra do dyspozycji abysmy mogli troche pojezdzic i pozwiedzac. Oczywiscie zatankowany do pelna. Bylismy wszyscy zaproszeni do jego domu na caly pobyt ale ja wolalam mieszkac osobno, tym bardziej , ze troche sie pochorowalam / grypa/. Maz czesto przyjezdza do Polski i miedzy innymi trzy razy byl w Polsce samochodem tego kolegi holendra. Takze i wtedy holender zatankowal sam. do pelna. Maz byl tez gosciem u niego w domu i jego odczucia sa jak najbardziej pozytywne. Z tego co tu czytalam wnioskuje , ze nie mozna generalizowac. Sa rozni ludzie i ludziska , i nie wazne czy to polak , holender czy niemiec. |
|
|
|
|
agnieszka01
Nieśmiały użytkownik agnieszka01
Dołączyła: 17 Sty 2008 Posty: 54
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 3:09 pm
|
|
|
Witaj ASHKA834.
Zgadzam sie z twierdzeniem, ze nie mozna tak generalizowac ludzi, choc przez wiele lat moj obraz Holendrow byl podobny do twoich spostrzezen. Niestety za sprawa rodziny mojego meza, z ktora od kilku lat juz nie utrzymujemy kontaktu. Ale kiedy rozejrzalam sie dookola, okazalo sie, ze jego rodzina byla niestety niechlubnym wyjatkiem i nie jest tutaj az tak zle, choc wiele z twoich spostrzezen wg mnie jest trafnych w 100 procentach. Z goscinnoscia tutaj w Emmen, gdzie mieszkam, to raczej jest ubogo (mowie wylacznie o wlasnych doswiadczeniach z Holendrami ktorych ja spotkalam).
Nie demonizowalabym tez tego iz jedzenie gotowcow, to wynik ich ciezkiej pracy, do 18.00, jak wspominaliscie. Ktora kobieta tutaj pracuje 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Ja takich nie znam.....Raczej sie nie przepracowuja, wiele czasu spedzaja w domu, wiec co do zarlotka, to czasu na przyzadzenie czegos swiezutkiego maja nadto. Ale taka mentalnosc, nie mozna sie przepracowywac....a gotowce nie wymagaja zbyt wiele czasu i roboty. |
_________________ agnieszka01 |
|
|
|
|
Pan Diabel
Poczatkujacy Fashe Romantyk

Dołączył: 26 Sie 2007 Posty: 31 Skąd: Amsterdam
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 4:58 pm
|
|
|
A moze nie o przepracowywanie tutaj chodzi?
Dosc archaiczny to wizerunek kobiety, ktora spedza pol zycia w kuchni, a tydzien przed swietami pelni warte honorowa przy garnkach. Jednakze w naszej kulturze istnieje on do teraz, i "syndrom kuchary" jest caly czas dziedziczony.
Ciesze sie, ze holenderskie kobiety takie nie sa i widac je czesciej na miescie, co mi sie bardzo podoba. Do tego jedzenie poza domem jest bardzo przyjemne. Zawsze mozna kogos poznac i spedzic milo czas.
Ciekawe ile z tych zaradnych polskich kuchareczek bylo w ostatnim miesiacu w kinie albo w zwyklej knajpie na drinku?
(wyjscie do Alberta po piwo dla "mojego mezczyzny" sie nie liczy). |
Ostatnio zmieniony przez Pan Diabel Czw Kwi 03, 2008 5:01 pm, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
ohmin
Gaduła

Pomógł: 2 razy Wiek: 50 Dołączył: 25 Lis 2007 Posty: 128 Skąd: Sucha Beskidzka
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 6:29 pm Bigos
|
|
|
Ja po 2 tygodniach pobytu w Holandii, opowiedziałem pewnemu holendrowi y którym pracuje o polskim Bigosie, oczywiście poszukał w internecie przepis, i w kolejnym tygodnie bylem w gościach u Holendrów na polskim Bigosie
Po za tym u ludzi u których mieszkam prawie codziennie otrzymuje jakieś poczestunki, a jak jechałem do Polski dostałem prezent dla corki |
|
|
|
|
agnieszka01
Nieśmiały użytkownik agnieszka01
Dołączyła: 17 Sty 2008 Posty: 54
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 6:41 pm
|
|
|
caly czas wydaje mi sie jakbym mieszkala w innej Holandii. Ale z waszych postow wynika, ze tak jest, mimo, ze ja czy moje kolezanki, Polki mamy inne doswiadczenia. Prawdopodobnie zalezy to od okolic w ktorych przyszlo Wam mieszkac/przebywac. Ja mieszkam w Emmen, czyli wschod kraju, moze na zachodzie, poludniu jest tak jak opisujecie................ |
_________________ agnieszka01 |
|
|
|
|
Witch01
Mega gaduła Witch

Pomogła: 57 razy Dołączyła: 14 Mar 2008 Posty: 1196
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 6:41 pm
|
|
|
agnieszka01 napisał/a: |
Ktora kobieta tutaj pracuje 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Ja takich nie znam..... |
A ja znam wiele z mojego otoczenia,z sasiedztwa,ze szkoly.Pracuja 4-5 dni w tygodniu,czesto ponad godzine dojezdzaja do pracy i stoja w korkach.W domu sa po 18 .00.Oczywiscie sa to kobiety,ktore pokonczyly srednie i wyzsze szkoly i maja dobra prace.Dziwie sie,ze takich nie spotkalas. |
Ostatnio zmieniony przez Witch01 Czw Kwi 03, 2008 6:42 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
wiolka2
Gaduła

Wiek: 57 Dołączyła: 20 Lut 2008 Posty: 136
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 6:55 pm jacy sa holendrzy
|
|
|
bylam troche w holandii i z tego co wiem z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec ze holendrzy byli bardziej sympatyczni niz niejeden z naszych rodakow. bylam zadowolona jak pracowalam na zmianie z holenderkami a zmiana z polkami oczywiscie nie wszystkimi przyprawiala mnie o rozstroj zoladka. Byly sympatyczne polki ale niektore to makabra czego nie moglam powiedziec o holenderkach poniewaz one mialy normalne spokojne podejscie i byly zyczliwe. zapraszaly mnie do siebie ale porozumiewalam sie tylko po angielsku i niemiecku i zwyczajnie nie wiedzialam o czym rozmawiac. sasiadow tez mialam w porzadku ale moze tak trafilam |
_________________ wiolka |
|
|
|
|
|