[hoolsheaven]

Witam. Mam taki problem. Podpisałem swego czasu kolejny kontrakt z pracodawcą na następny okres 7 miesięcy w połowie zeszłego roku. Poinformowana mnie na początku tego miesiąca, ze kontrakt nie będzie przedłużony w formie pisemnej, oświadczając ustnie, że jest to również wypowiedzenie. Dodam, że do zakończenia kontraktu połowy następnego miesiąca mam zostać w domu, a w pracy się nie pojawiać. Coś jak persona non grata, ale za ten czas i tak dostanę wynagrodzenie. Poinformowano mnie na początku, że mogę sobie szukać pracy jak coś znajdę śmiało sobie iść, a wynagrodzenie (wakacyjne, dni urlopowe) dostanę i tak. Nie dawało mi to spokoju i przejrzałem kontrakt, gdzie wyraźnie stoi, że nie mogę podjąć pracy w innej firmie chyba, że dostanę pisemną zgodę pracodawcy, nie wykonanie tego będzie skutkować nałożeniem kary itp. Zapytałem więc pracodawcę czy jest to wypowiedzenie skutkujące z dniem wręczenia pisma o nie przedłużeniu kontraktu czy informacja o końcu kontraktu? Oczywiście w odpowiedzi przyznano, ze nie mogę zacząć pracy w nowej firmie, chyba, że rozwiąże umowę o pracę z dniem wybranym przeze mnie za porozumieniem stron, a pozostałe wynagrodzenie do końca obowiązywania kontraktu nie będzie już naliczone. Dlatego moje pytanie dla osób pracujących w księgowości czy jeden pracodawca jest w stanie w jakikolwiek sposób zweryfikować czy pracuje dla drugiej firmy czy też nie? Czy mogę np. pracować w tym momencie np. około 3 tygodni na 2 kontraktach ( bez biura pracy - bezpośrednio w firmie) czy też nie? Wiem, że wiąże się to z arbaidskortingiem i że jeden pracodawca już to odciąga a drugi np musiałby nie. Czy jest ktoś w stanie to rozgryźć?? Dzięki za pomoc.