Moja ciaza cd |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszkak-75
Poczatkujacy
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 9 Skąd: Helmond
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 4:48 pm Moja ciaza cd
|
|
|
Witam wszystki panie , przede wszystkim te w ciazy i te , ktore zamierzaja rodzic w Holandii.Opisze swoj przebieg ciazy i porod.
O ciazy dowiedzialm sie robiac test, nie wiedzialam jeszcze jaki jest system w NL i myslalam ,ze ciaze potwierdzi ginekolog,ale dowiedzialam sie ,ze musze isc najpierw do swojego lekarza rodzinnego.Moja lekarka pogratulowala mi , okreslila termin porodu i kazala poszukac poloznej ,ktora dalej poprowadzi ciaze.
Mimo to chcialam potwierdzenia ginekologa, wiec umowilam sie na wizyte , pani ginekolog po badaniu potwierdzila ciaze i powiedziala, ze nie wolno samemu isc do ginekologa i byc moze za ta wizyte bede musiala zaplacic.Nie dostalam jednak poki co rachunku od firmy ubezpieczajacej( CZ w moim przypadku).
Na stronie interenetowej zarejestrowalam sie u poloznych i po kilku dniach dostalam list z terminem pierwszej kontroli- dokladnie w 3 miesiacu ciazy.Do 3 miesiaca jesli nie ma krwawienia i innych niepokojacych objawow nie ma zadnych kontroli.Ciaza to naturalany stan a nie choroba.
Pierwsza czesc wizytu to wywiad czyli przebyte choroby , tryb zycia itp a
drugi to echo czyli pierwsze spotkanie z dzieckiem na monitorze i pamiatkowe zdjecie oraz termin kolejnej wizyty.
Na kazdej wizycia , na ktora musialam wziac swoj recznik i mocz z nocy pani polozna sprawdzalam polozenie dziecka, mierzyla brzuch i moglam posluchac bicia serca.Kilka razy mialam tez pobierana krew.
Do wyznaczonej daty porodu zostaly 4 dni.W piatkowy wieczor poczulam dziwny bol , za 10 miniut nastepny , za kolejne 10 jescze jeden.No to sie zaczyna pomyslalam.W nocy prwawie co godzine budzilam sie przez ten bol a w sobote moj maz zadzonil do poloznej ....cd za kilka godzin , bo maly sie obudzil
ok jestem i pisze dalej...
....zadzwonil do poloznej i powiedzial jej o bolach a ona , ze to przed skorcze i nic sie nie dzieje, jak skurcze beda co 3 minuty i beda trwalay 1 minute to wtedy dzwonic.Przelezxalam caly weekend w lozku a bol byl coraz silniejszy.W poniedzialek nie wytrzymalam i zadzwonilam do poloznej a ona mi powiedziala , ze mam przyjechac to zobaczymy co sie dzieje, ja na to , ze nie wsiade w samochod przy takich bolach , na to ona, ze mam przyjechac jutro(wtorek )rano.
Wrocilam do lozka i za ok 3 godziny w moich dzrzwiach stanela polozna, powiedziala, ze byla w sasiedztwie i przyszla zobaczyc co sie dzieje.
Sprawdzila rozwarcie , bylo na 2 palce czyli nic sie nie dzieje.Powiedziala, ze dziecko przyjdzie na swiat w weekend czyli przede mna kilka dni w bolach.
Kiedy Pani wyszla ,poszlam do wc i zobaczylam krew,zadzwnilam do meza on do poloznej(jeszcze wtedy nie wiedzialam , ze sobie niemilo porozmawaili, dodam tylko ze podczas jednej z kontroli owa polozna powiedzial do mnie cos nie milego o Polakach mieszkajacych w Holandii wiec modlilam sie zeby to nie ona byla przy moim porodzie a jednak.....)
Maz zwolnik sie z pracy i rowno spotkal sie w sypalni z polzna , ktorea przyszla drugi raz.
Sprawdzila znowu rozwartosc , byla na 4 palce i powiedziala , ze dziecko przyjdzie na swait dzis w nocy lub jutro rano!Jaka zmiana po kilku godzinach.Powiedziala, ze mam polezec w wannie z ciepla woda.Tak tez zrobilam i musze przyznac , ze pomaga.Kiedy nadchodzil skurcz polewalam brzuch goraca woda i bylo lepiej.
Lezalam tak chyba 2 godziny i wrocilam do lozka.Nie sadzialm, ze skurcze tak bola, myslalam ze parcie bolo, ale to skurcze wspominam jako te najbardziej bolesne.
Ok 22 iej w drzwiach znowu polozna, znowu byla w poblizy i zajrzala.Powiedziala, ze jedyne jak moze mi pomoc to przebije pecherz ,powiedzialam ze nie jest to bolesne.Zgodzilam sie , faktycznie nie poczulam ukucia ,ale wody nie wyplynely.
Pani poszla, ale powiedzila , ze prawdowpodobnie za kilka godzin spotkamy sie w szpitalu.Ok polnocy zeszlam na dol do toalety ,nie doszlam jednak bo zaczelam wymiotowac i w tym momencie poczulam jak ze mnie polecialo.Haslo do meza :dzwon do poloznej , ze jedziemy do szpitala.
Za pol godziny juz bylismy , rozwartosc na 6 palcy, dostalam tabletke w "cztery litery "na przyspieszenie i poszlam lezec do wanny.Bol byl straszny i po godzinie lezenia w wodzie polozna powiedziala, ze zaczynamy.Przeszlam do sali , "wskok" na lozlko i do parcia.Parlam przez 52 minuty i nie bylo to takie straszne jak myslalam.Przy porodzie byl moj maz i 3 pani, jedna z nich prawie , ze siedziala na moim brzuchu wyciskajac malego ku dolowi i na to sie nigdy nie zgodzcie!!!!!!!!!!Tak przynajmniej powiedziala mi pediatra w Polsce.Kiedy maly sie urodzil nie wykazywal zadnych oznak zycia wiec szybko polozna przeciela pepowine i razem z meze i maly znikneli.To bylo najdluzsze 6 minut w moim zyciu!!!!!!!!!Dzieki Bogu wrocili z placzacym dzidziusiem.Okazalo sie , ze mial problem z "pierwszym odechem", zwlozyli go do jakiegos urzadzenia , zrobili masaz i wtedy zaczal plakac-to wersja mojego meza.
Kiedy mialam go na rekach niec juz nie bylo wazne.
I teraz pytanie, gdybym rodzila w domu do czego tak bylam namawiana???Ile trwal by przyjazd karetki i droga z malym do szpitala?Zadna , nawet super przebiegajaca ciaza , jak to bylo w moim przypadku , nie daje gwarancji, ze porod tez taki bedzie.
Pediatra w PL powiedziala, ze prawdopodobnie przez to , ze jedna z poloznych cisnela mi brzuch, uciskala taz lozysko czyli doplyw krwi i tlenu do malego i przez to urodzil sie bez oznak zycia!
Kolejnsa rzecz, w pierwszej minucie dostal 5 pkt a w piatej 8.Wg lekarza to ok ale w Polsce kazde dziecko ktore dostje ponizej 9 pkt jest poddawane obserwacji neurologa , bo potem bywa roznie z rozwojem dziecka, ale tu w NL wszystko bylo ok i po 4 godzinach bylam w domu.
We wrzesniu , podczas pierwszej wizyty malego w PL poddalam go kontroli lekarza , po badaniu krwi okazalo soie , ze ma niedokrwistrosc.Musialam podawac kwas foliowy i vit C .Wykonalam wszystkie badania neurologiczne i maly bedzie rozwijal sie dobrze mam nadzieje.Powiedzialm o tym u holenderskiego lekarza , ktory wczesniej badal malego, ale pani odpowiedziala, ze to so roznice pomiedzy krajami.Nie wiem juz czy wierzyc tutaj lekarza czy nie, ale za kazdym razem gdy bede w Pl pojde z malym do kontroli ,tak dla spokojnego snu.
Pisze wciaz maly ,bo ma na imie Ayrton (czy.Erton) i latwiej dla czytajacych poprostu maly...no juz noie taki maly ...ma 3,5 miesiaca i jest cudowny , mimo , ze nie przespalam zadnej nocy!!!!
Jak bedziecie mialy jakies pytania to sluze..
aga |
|
|
|
|
AnnaW
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 22 Paź 2006 Posty: 551 Skąd: Delft
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 10:46 pm
|
|
|
Fajnie bylo posluchac, ale odechciewa mi sie dziecka jak takie historie slysze.. zycze milych snow, obys dzisiaj dobrze spala |
|
|
|
|
Renata_H
PRZYJACIEL FORUM
Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Lut 2007 Posty: 425 Skąd: Den Haag
|
|
|
|
|
wawka
Super gaduła
Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 202 Skąd: Haga
|
Wysłany: Sob Paź 20, 2007 8:45 am
|
|
|
Agnieszko, gratulacje dla całej rodzinki. Oby maluszek dalej się jak najbardziej zdrowo chował . Ja też uważam, że nawet jeśli ciąża była idealna w przebiegu, w tych ostatnich godzinach wiele rzeczy może się zdarzyć. Więc wiem jedno, że nie chce rodzić w domu |
|
|
|
|
|
|