bagniaczka
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 955 Skąd: Tilburg
|
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 11:56 am Van Lint B.V w Boskoop OSTRZEŻENIE!!!
|
|
|
Jeżeli ktos wybiera sie tam do pracy, to ostrzegam, będziesz białym niewolnikiem bez żadnych praw! Pracowałam tam dorywczo w czwartek i piatek. Praca miała być w wymiarze 36 godzin przez 3 dni. W czwartek pracowaliśmy od 6 do 20, w piatek od 6 do...niewiadomo kiedy, aż skończymy, ale od 15 już bez przerwy!!! A do kibla w czasie pracy nie można było wyjść, przerwy co 3 godziny. Podobno za pójście do WC dwóch chłopaków zwolnili. Zgodnie z holenderskimi przepisami w przypadku pracy w nadgodzinach należy się wyżywienie. Czy wyżywieniem można nazwać pomidorówkę w proszku??? Jak pierwszego dnia przyjechaliśmy do pracy, automat z kawą działał. Na pierwszej przerwie już nie, czyżbyśmy nie zasługiwali na capuccino bądź czekoladę, tylko na kawę i gorącą wodę z termosu? My, żeby dojechać na 6, wyjeżdżaliśmy o 4.15.Ściągnęli do roboty ponad setkę Polaków z różnych biur z całej Holandii. Zero kultury, zero uprzejmości, nikt z nas wcześniej tam nie pracował, ale zamiast nam pokazać, co i jak trzeba robić, to jak zobaczyli coś nie tak, to opierdalali. A teraz najważniejsze: okazało się, że w sobotę już nie pracujemy, w sytuacji, gdzie większość z nas zgodziła się na tę pracę ze względu na 200 % w sobotę. A ludzie z innych biur mieli pracować. No to się zbuntowaliśmy, o 18 opuściliśmy stanowiska pracy, i wtedy się zaczęło!!! Nie dostaniecie pieniędzy, won, ze świstem, jak na psa. Zresztą to świstanie było dla nich typowe, koniec przerwy, początek pracy..świst, do roboty. W toaletach brakowało mydła, a do wytarcia rąk były malutkie frottowe ręczniczki!!! A ręce po grzebaniu w ziemi czyste nie są. Kiedy zaczęła się zadyma, koleżanka zadzwoniła do naszego biura, żeby powiedzieć, co się dzieje. Zagrozili jej, że jak jeszcze raz wyciągnie telefon, to jej go zabiorą. Drugiej dziewczynie Holender wykręcił rękę, po czym popchnął ją w stronę stanowiska pracy. Mogłabym opisać jeszczę parę niemiłych sytuacji, ale nie chcę zanudzać. Powiem tylko, że jestem w NL ponad 2,5 roku, pracowałam w wielu firmach, ale z takim chamstwem się nigdy nie spotkałam!!!
A tak na koniec...panowie pracodawcy po naszej akcji zwolnili wszystkich polskich pracowników. I co? Inni mieli do nas pretensje, że przez nas nie będą w sobotę pracować. Moja koleżanka skomentowała to krótko, jak mają mnie nie szanować, to równie dobrze mogę stać pod latarnią. Pozdrawiam tych, co pozwalają się nie szanować i wyzyskiwać. |
_________________ <cenzura> |
|