Norbert
Gaduła
Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 140
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 7:43 pm
|
|
|
Witam.
Z ostatniej chwili,czyli wekendu,na jednym z domku jest sześć męższczyzn(hormonów) tak ich nazywam,w każdy wekend najpierw razem piją ,pózniej kończy się interwencją policji,lub samosądem czyli pobiciem.Dzisiaj tam byłem w południe zabrałem siekierę,która leżała w salonie pod kanapą i czekała na kolejna awanturę.Ja jako koordynator tych ludzi bym już dawno wywalił ,ale ...... że to fachowcy ,to szef-Holender zwleka,przecież to w końcu oni biją kasę dla Firmy, a ja tu tylko sprzątam i to moje spokojne wekendy są zakłócane.
W tym domu jeżeli nie zostaną podjete skuteczne działania przez szefostwo,to nie bawem dojdzie do tragedii i wtedy znowu oberwie się koordynatorowi. Praca koordynatora wygląda tak ,że nie mamy często wpływu na takie sytuacje,pomimo przekazu do Dyrekcji,jest to odwlekane.
Tak jak tu wcześniej wyczytałem i ktoś dobrze napisał ,kochani nasi pracownicy,mężowie,Tatusiowie,chleją na umór, jeżdzą na dziwki,wykonują częste telefony do swych żon i jak wszystko pięknie brzmi....
Najważniejsze ,że właśnie w tym domu za zgodą właściciela ,wszyscy sobie założyli zamki w swoich pokojach i od kiedy mają zamykane pokoje ,giną im klucze od samochodu,pieniądze,aparaty fotograficzne,zegarki itd:
To zawsze dzieje się w każdy wekend i te sytuacje powodują przyczynę do kolejnych awantur i osądów w następny wekend, po wypiciu jakiejś tam ilości alkoholu,a problem jest jeden za dużo alkoholu i te "hormony" zaczynają tracić kontrolę nad swoim człowieczeństwem. |
|