[krostek50]

Hey witam Was! mam wielka prośbę do tych ktorzy pracowali lub pracuja w szklarni w miejscowosci Ridderkerk za Rotterdamem. Praca jest przy zbiorze chryzantem, wlascicielem szklarni jest niejaki Derek podobno fajny gosc ktory bardzo lubi Polakow.(pracuja tam Holendrzy Turcy i Polacy). Kolezanka ktora tam pracuje mowila mi ze ma prace dzieki pani Marii z Hagi(zaplacila za nia zreszta) a jakby szefem(po wlascicielu szklarni Dereku) jest marokan Hamit(ktory placi na czas i ogolnie uczciwie). Mowila tez ze klimat jest spoko i ludzie tam pracujacy sa OK przyjaznie nastawieni. Chcialbym sie jednak upewnic ze na pewno tak jest. Prosze o wasze wpisy! dzieki i pozdrawiam

[Estamos]

Ja się zastanawiam ile w Holandii jest takich Pani Marii...
Dawno dawno temu byłem świadkiem sytuacji, w której to niemiecki pracodawca pytał mojego znajomego z użyciem słownika polsko-niemieckiego "Ty jesteś praca u mnie, ja dzwonić do XXX on do Ty ile Ty płacić XXX". Znajomy zręcznie lawirował, że nie rozumie, że nie rozumie słowa łapówka, zapłata za pracę itd. Później się okazało, że owy pracodawca dobrze wiedział o tym, że trzeba płacić za pracę Panu XXX i chciał ukrócić ten proceder. Czasem ludzie sami sobie nie chcą pomóc.
W tym roku za pomoc w znalezieniu pracowników dostałem podwyżkę, od innego znajomego duży bukiet a od kilku pracujących po butelce szkockiej. Nic nie żądałem, wszak to pomoc a nie praca.
Szkoda tylko, że wielu ludzi rości sobie prawo do funduszy za znalezienie pracy. Wszystkie te Panie Marie "jutro spotkają się w kościele".
A do autora postu, skoro nie wierzysz koleżance, która tam pracuje to uwierzysz ludziom, których nigdy na oczy nie widziałeś? Chyba się coś komuś od śniegu pomieszało.