NIEDZIELA.NL
FAQ   Grupy  Rejestracja  Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Polki, zony Holendrow.
Autor Wiadomość
nolina 
Poczatkujacy
jestem jaki jestem

Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 5
Skąd: Rullo
Wysłany: Wto Sty 06, 2009 7:50 pm   

Moj tesciu jest taki,ze krytykuje wszystko i jak leci.jak u nich mieszkalam to jak tesciowa spalila ziemniaki i powiedziala,ze sa nie dobre to tesciu ze zdaniem"napewno sa z Polski".On zawsze walnie jakis glupi koment,nawet na temat picia kawy o 15.00,no przciez to nienormalne!Nic tylko :072:
A tesciowa nie pojmuje jak moge w wieku 23lat dbac o dom,bawic sie w obiadki,prasowac,ugadzac jej synowi,no i jeszcze pracowac od pon. do piatku.Nie docenia co robie dla jej syna.ona by chciala mnie widziec na kazdym spotkaniu z byle powodu.A ja juz taka jestem.
cale szczescie moj facet jest w 7niebie.u mamy nigdy tak nie mial.A jak koledzy z pracy widza jego sniadaniowke to im oczy wyskakuja!No tak faceci,Polka w domu to jest COS!!!!
No to sobie popisalam :wink:
 
 
Justine 
Super gaduła


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 209
Skąd: Eindhoven
Wysłany: Wto Sty 06, 2009 9:32 pm   

Mysle, ze bycie kura domowa to nie domena naszej narodowosci, a raczej dobrowolny styl zycia.

Pozdrawiam goraco :)
_________________
Work like you don't need the money,
Love like you've never been hurt,
And dance like no one's watching.
Ostatnio zmieniony przez Justine Wto Sty 06, 2009 9:48 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
mkisia 
emeczka

Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 0
Wysłany: Czw Lut 05, 2009 3:18 am   

a ja chyba oszaleje...
Siedzę w Polsce 2gi miesiąc...i myślę... i...myślę i nie mogę wymyslec....
Moj latający holender trafił na latająca Polkę... taka mam prace, że jeżdżę na różne projekty zagraniczne i moge wtedy latać do "domu" co tydzien... No i latalam tak przez ostatnie dwa lata do Holandii a on do mnie... to na Ukraine to do Irlandii, Belgii (no tutaj to byl pociąg lub auto;-) no i przyszedł kryzys i sie skończyło latanie... i siedzę w biurze i myślę... jechać czy nie jechać... co strącę? co zyskam?.... jak by mi ktoś zredukował tę listę "przeciw" to bym była wdzięczną :) .


Lista Za:
1. No drugiego takiej bratniej duszy ja on nie znajdę:
2.ślicznie jest w tej Holandii.
3. Ludzie otwrte umysły maja i wiedzą, że uśmiech może pomóc.
4. drogi super, słodycze super,
5. "Teściowie" rewelacja, Lepszych nie miałam w Polsce jak dotąd :)
6.Rowery!!!


Lista Przeciw (kolejność losowa):

1. Spontaniczność holendrów niska (a ja radosny żywiołowy człek jestem)
2. kilka razy odczułam na własnej skórze nastawianie anty polskie, generalizacje. W Polsce jestem w u siebie i nikt mnie nie ocenia i nakleja etykietek. w Polsce pozałatwiam sprawy jak człowie X z człowiekiem Y, a w Holandii jak kto? Polaka z Holendrem, Polska żona holendra z Holendrem? Czy będę to odczuwać, na codzień? Akcentu sie nie pozbawię.
3. język i kultura...Nigdy nie wyrażę siebie tak dobrze jak po polsku... mogę mówić po holendersku, ale to nie to samo. (Moze ktoś mi napisze ze to nieprawda i ze dogaduje sie i czuje wieź duchową z jakimiś holendrami nie tylko z mężem???)
4. Brak gór
5. Brak moich przyjaciół, rodziny
6. Brak polskich spraw, w których będę uczestniczyła osobiście.. Zostanę odgrodzona od polish daily life :( ...
8. Dzieci, boje sie ze będą mówić do mnie tylko po holendersku, mimo moich starań. I będę dla nich taka mamą co tęskni za swoja ojczyzna i się nie może wyluzować.

Jeszcze tylko dodam, ze pracy szukałam, byłam na kilku rozmowach, ale sie jakoś nie udało... Wiec dodatkowo dochodzi pytanie czy dostanę taką dobrą pracę, jaką mam w Polsce, (bo jest dobra i jest mi lepiej finansowo w Polsce niż niejednemu holendrowi w Holandii).. Bo co z tego, kiedy angielski perfect …Nie che obniżać swoich lotów...

Nie wiem, co robić może za bardzo ta Polskę kocham i Polaka powinnam sobie znaleźć?
Moze z adwa lata będę sie z tego wszystkiego smiala... pędząc rowerm po Hadze do AH na zakupy :) )). Moj Rower juz tam jest...
Ostatnio zmieniony przez mkisia Czw Lut 05, 2009 3:19 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
aknairam 
Gaduła nad gadułami :-)
mari(an)ka


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2008
Posty: 409
Skąd: śląskie
Wysłany: Czw Lut 05, 2009 9:43 am   

mikisia ! Ja mysle ze juz sama sobie odpowiedziałas Lista za wynosi 6 punktow + rower w holandii :036: Lista przeciw 8 punktow + inne rzeczy niewypunktowane( ??????)
czy ktos moze coś dodac ?-decyzja jak najbardziej nalezy do Ciebie :039:
 
 
 
majuga 
Super gaduła

Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 362
Wysłany: Czw Lut 05, 2009 10:00 am   

a moze najpierw poszukaj pracy...jeszcze z Polski? z kwalifikacjami nie mialabys zadnego problemu...a nawet lepiej bo mozesz pracowac w miedzynarodowej, a autochtonow ogladac przez szybe srodka transportu:). fakt organ spontanu to juz im chyba starozytni rzymianie wycieli :?

powodzenia!

a Twoj Holender nie moze sie przeprowadzic do Polski?
 
 
Mon30 
Poczatkujacy

Dołączyła: 19 Mar 2009
Posty: 3
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 1:47 pm   

hej hej wszystkie te, które życie związało z Holendrami :039:
Przeczytałam cały wątek i stwierdzam że bardzo ciekawe przypadki ma każda z nas z tymi naszymi Holendrami...
Ja z moim znam się już ponad 3 lata a razem jestesmy od ponad roku. Niedługo przeprowadzam się do Holandii :026:
On już wiele razy coś wspominał o "zalegalizowaniu" naszego związku kiedy tam zamieszkamy i w związku z tym mam do was pytanko.
Często pisałyście, że jesteście "żonami" Holendrów. Wiem, że istanieje tam coś takiego jak małżeństwo oraz podobne do niego: związek partnerski. Znalazłam też na tym formu informacje, że przy związku partnerskim, w Polsce oficialnie jest się nadal stanu wolnego. Czy to faktycznie tak jest? Jak jest w waszym przypadku? Czy wybrałyście małżeństow czy ten związek partnerski? Co jest lepsze? A do tego jak wyglada slub w Holandii? pewnie nie taka pompa jak u nas :034: :035:
dzieki za pomoc w tej sprawie!
 
 
suska 
Mega gaduła
Sex, rock and thea!


Pomogła: 34 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lut 2009
Posty: 2458
Skąd: Zoetermeer
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 2:05 pm   

W moich oczach zwiazek partnerki nie ma wiele wspolnego z miloscia, zaufaniem itd ktorego typowym symbolem jest malzenstwo. Zwiazek partnerki to raczej ulatwienie dla par, ktore chca ze soba byc ale nie chce zawierac malzenstwa- przydatne jest glownie jezeli chodzi o posiadanie domu, majatku i rozne inne sprawy administracyjne i prawne. (tak mi sie przynajmniej wydaje, jak nie to niech mnie ktos poprawi ;) )

Ja tez jestem z Holendrem od 1,5 roku, jestesmy zareczeni :) Smieszna historia, on z Holandii, ja z Polski a poznalismy sie w Hiszpanii ;) Pracowalismy razem 2 sezony w dyskotece (tylko podczas wakacji), no i jakos tak sie stalo, ze podczas drugiego sezonu on byl sam, ja bylam sama i tak jakos sie soba zainteresowalismy :) Zaczelo sie w sumie od niewinnego, letniego romansu :) Ale po moim powrocie do Polski oboje dostawalismy do glowe i on postanowil przyjechac mnie odwiedzic :) I tak sie zaczelo :) Na poczatku mieszkalismy na odleglosc, bylam jeszcze wtedy w szkole, musialam napisac mature, ale potem nic nie stalo juz na przeszkodzie i przyjechalam tu. Mieszkamy razem, jest inaczej oczywiscie, ale wciaz cudownie ;) Troche roznice kulturowe daja w kosc ale poza tym raczej nie ma problemow :)
Ostatnio zmieniony przez suska Pią Mar 20, 2009 2:31 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Duuvelke 
Mega gaduła


Pomogła: 57 razy
Dołączyła: 25 Paź 2006
Posty: 3713
Skąd: 's-Gravenhage
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 2:15 pm   

Mon30 napisał/a:
Znalazłam też na tym formu informacje, że przy związku partnerskim, w Polsce oficialnie jest się nadal stanu wolnego. Czy to faktycznie tak jest?


tak... a to dlatego, ze w Pl nie ma mozliwosci zawarcia zwiazku partnerskiego, wiec i nie jest on uznawany w Pl... z reszta to dotyczy wszystkich panstw, ktore takiej mozliwosci nie daja...

Mon30 napisał/a:
Jak jest w waszym przypadku? Czy wybrałyście małżeństow czy ten związek partnerski?


ja wybralam ostatecznie malzenstwo... i wcale nie zaluje...

Mon30 napisał/a:
Co jest lepsze?


trudno powiedziec... pod wzgledem prawnym w Holandii nie ma roznicy z wyjatkie...
1. w wypadku gdybyscie sie chcieli rozstac to:
- zwiazek partnerski mozna w ciagu jednego dnia rozwiazac, bez wizyty w sadzie
- malzenstwo - trzeba wystapic o rozwiazanie zwiazku malzenskiego w sadzie

2. w wypadku posiadania dzieci:
- zwiazek partnerski - ojciec musi uznac dziecko aby otrzymac prawa rodzicielskie
- malzenstwo - ojciec dostaje automatycznie prawa rodzicielskie

Mon30 napisał/a:
A do tego jak wyglada slub w Holandii? pewnie nie taka pompa jak u nas


roznie... zalezy ile chcesz wydac na slub... sa tacy co maja caly dzien zaplanowany od 8:00 rano do 01:00 w nocy... a i tacy co maja tylko pol dnia...
 
 
Mon30 
Poczatkujacy

Dołączyła: 19 Mar 2009
Posty: 3
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 9:42 am   

Dziwczyny, dziękuję wam bardzo za opinie! Pewnie jak się tam przeprowadzę i pomieszkam to dowiem się więcej o tym ich związku partnerskim. W moim odczuciu to też trochę takie jak podpisanie umowy kredytowej :119: i wcale nie kojarzy się z miłością. Ale najważniejsze teraz jest że jesteśmy szczęśliwi :D
 
 
baileys 
MODERATOR
baileys


Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2008
Posty: 4392
Skąd: z domu
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 4:14 pm   

Mon30 napisał/a:
Pewnie jak się tam przeprowadzę i pomieszkam to dowiem się więcej o tym ich związku partnerskim. W moim odczuciu to też trochę takie jak podpisanie umowy kredytowej i wcale nie kojarzy się z miłością. Ale najważniejsze teraz jest że jesteśmy szczęśliwi


w polsce masz konkubinat , to tez przecierz zwiazek partnerski. I w konkubinacie tez ludzie darza seiebie miloscia.
Pozatym przed zawarciem malzenstwa w PL tez sa ludzie razem i tez sie kochaja , a ja widze te takie "chodzenie" jako zwiazek partnerski ale jeszcze na luzaka. Papierek maslany nie znaczy ze sie ktos kocha czy nie. Zwiazek partnerski nie rozni sie wiele od malzenstwa.Ja jestem z moim facetem juz bardzo dlugo i nie jestesmy po slubie. Mamy 2 dzieci i nawet wnoka .Wiec chyba i bez papierka mozna sie dazyc miloscia i zyc w zgodzie.
Ale tak jak Duuvelke powiedziala jeden decyduje sie na malzenstwo a drogi woli zwiazek. To wlasny wybor kazdego.
Pamietam ze kiedys w polsce bylo sie stara panna nie bedac zamezna w wieku 23-25 lat. Tak samo mi sie wydaje ze zycie z partnerem bez slubu w polsce jest malo preferowane ze wzgledow "bo co powiedza / pomysla inni ".
 
 
andevi 
Super gaduła

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 29 Wrz 2008
Posty: 326
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 3:15 pm   

W Holandii nie tylko odnosnie samenwonen sa inne prawa niz w Polsce, rowniez wiele problemow moze przyspozyc nazwisko. U nas w zwyczaju jest, ze kobieta po slubie przyjmuje nazwisko meza, lub ma dwuczlonowe, pierwszy czlon to panienskie, drugi czlon to po mezu. No, czasem jeszcze jest tak, ze maz przyjmuje nazwisko zony.
W Holandii takiej opcji nie ma. Z zalozenia kobieta po slubie czy bez pozostaje przy swoim nazwisku panienskim. Nawet jesli prawnie nazwisko zmienila, kosztowalo ja to setki euro, to i tak wszedzie, w pracy, u lekarza, w szpitalu, w ubezpieczeniach, a nawet w kosciele, beda ja pytac zawsze o nazwisko panienskie. Mniej popularna, ale do przyjecia wsrod Holendrow jest wersja dwuczlonowa, pierwszy to nazwisko meza, drugi czlon to nazwisko panienskie.
Dzieci z malzenstwa automatycznie otrzymuja nazwisko ojca.
Jesli w dokumentach wpiszesz nazwisko meza jako swoje, to potraktuja cie jako siostre meza, nie jako jego zone :029:
 
 
ulcia_h 
Nieśmiały użytkownik

Dołączyła: 25 Lut 2008
Posty: 78
Skąd: Heerjansdam
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 5:41 pm   

Zupelnie sie z tym nie zgodze.Nazwisko mozna bez problemu zmienic w Polsce,ja decyzje otrzymalam w dwa dni.Pomimo iz nie przedstawilam nigdzie oficjalnych dokumentow czyli aktu slubu z nazwiskiem meza jako moje oficjalne to u lekarza , w banku, szkole czy ubezpieczalni,umowie o internet , telewizje widnieje przy moim imieniu nazwisko meza,przewaznie sie mnie pytaja, w belastingu tez widnieje pod nazwiskiem meza pomimo ze sie rozwodzimy i wszedzie mowie ze jestesmy rozwiedzeni.Ustawa mowi , iz kobieta zamezna pozostaje przy nazwisku panienskim jednak moze poslugiwac sie nazwiskiem meza, a wiec troszke maslo maslane i tez to tak w praktyce wyglada, gdzie dokumenty z sociale dostaje na panienskie a z belastingu na meza nazwisko.
 
 
Gochna H 
MODERATOR


Pomogła: 207 razy
Dołączyła: 24 Gru 2006
Posty: 8362
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 5:48 pm   

andevi,
Cytat:
Z zalozenia kobieta po slubie czy bez pozostaje przy swoim nazwisku panienskim


czyzbym mieszkala w innej Holandii ....

andevi,
Cytat:
Jesli w dokumentach wpiszesz nazwisko meza jako swoje, to potraktuja cie jako siostre meza, nie jako jego zone

bzdury wypisujesz
_________________
http://www.siepomaga.pl/s/klikaj

( ͡° ͜ʖ ͡°).
 
 
suska 
Mega gaduła
Sex, rock and thea!


Pomogła: 34 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 24 Lut 2009
Posty: 2458
Skąd: Zoetermeer
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 5:59 pm   

Gochna H, w praktyce tak jest, nie raz sie z tym spotkalam ;)
_________________
"I'm starting at the end in the synthestereo, candy covered kisses making my lips glow
97 lies, what we don't know
Down from the top now, take your time, let's go"
 
 
 
Gochna H 
MODERATOR


Pomogła: 207 razy
Dołączyła: 24 Gru 2006
Posty: 8362
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 6:40 pm   

suska
odpowiem tak;

Mieszkam tu kilkanascie lat
lecz nigdy i nikt nie zapytal mnie
(szpital urzedy bank etc)
czy jestem siostra meza :033:


jesli mnie pamiec nie myli to temat o podwojnym (dwuczlonowym ) nazwisku juz kiedys byl poruszony na forum
wobec tego niema sensu sie powtarzac


:039:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group