Porod w domu?? |
Autor |
Wiadomość |
nuta
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 17 Cze 2009 Posty: 469
|
Wysłany: Pią Paź 09, 2009 9:30 pm
|
|
|
ja bardziej od hotelu polecam IKAZIE sa od siebie niedaleko. opieka i tu i tu jest bardzo dobra, wiec bez obaw. u mnie np byla super opieka ale porod makabryczny ( wiecej nie bede pisac bo to zbedne a po co cie straszyc ).moj maz byl ze mna od samego poczatku, przecinal pepowine itp. pozniej zjadl rozowe ciasteczko i wykonczony po ponad calej dobie pojechal spac do domu a ja z moja mala lezalam na sali i tez odpoczywalysmy. wypuscili nas po drugiej dobie, z czego bylam bardzo zadowolona, w domu jednak to w domu. zycze powodzenia |
|
|
|
|
Duuvelke
Mega gaduła

Pomogła: 57 razy Dołączyła: 25 Paź 2006 Posty: 3713 Skąd: 's-Gravenhage
|
Wysłany: Pon Paź 12, 2009 1:53 pm
|
|
|
ten temat jest o porodzie w domu... a nie w szpitalu czy tez hotelu... wiec wrocmy do tematu:-) |
|
|
|
|
nikala
Nieśmiały użytkownik :)
Dołączyła: 09 Paź 2009 Posty: 83 Skąd: Oss
|
Wysłany: Sob Wrz 08, 2012 1:14 pm poród w domu
|
|
|
Witam wszystkie przyszłe i już mamy
Chciałam opisać a raczej odp. na pytanie które do tej pory mnie dręczyło .. a średnio mogłam znaleźć sensowną i aktualną odp. domyślam się że są mamy które też mają problem czy rodzić w szpitalu czy w domu. z
Jestem mamą już trójeczki. 8 lat , 1 rok i 2 tyg. mają moje pociechy,
Tak więc najstarszą rodziłam w szpitalu w Polsce... było jak było zimne ściany chłód na sali porodowej .. bez chwili spokoju bo co chwile ktoś przechodził i jako takiej intymności.. a obok rodzące panie a drugą też rodziłam w pl w szpitalu .. sytuacja identyczna .. nie ma możliwości odprężenia się między skurczami., kolejny poród planowałam w Holandii i tu pojawił się problem.. w szpitalu czy w domu. długo nie mogłam podjąć decyzji .. bałam się w domu bo jeżeli coś będzie nie tak .. a jak nie zdążymy do szpitala itd.
Położna do której chodziłam nie nalegała a wytłumaczyła mi że .. w porę rozpoznają problemy i wtedy szybko do szpitala .. że ciąża przebiega prawidłowo itd..
Bałam się troszkę wiadomo ale podjęłam decyzję o porodzie domowym...
Naprawdę to była dobra decyzja. Skurcze najpierw delikatne z czasem silniejsze.. w między czasie skurczów zajmowałam się domem dziećmi .. co dało duży + nie myślałam o skurczach.. ile jeszcze wyglądało to mniej więcej tak.. zmywam naczynia ... przyszedł skurcz.. chwila przerwy na przetrwanie minęło zmywam dalej.. dzięki temu .. nie bolało tak mocno .. nie myślałam o tym ile jeszcze ... i akcja porodowa postępowała szybciutko... gdy już uznałam że czas zadz. do położnej .. przyjechała szybciutko.. zbadała mnie na ile mam rozwarcie ... jak jest ułożone dziecko i bicie serduszka bąbelka.. wszystko ok .. cm rozwarcia.. i zostaje ze mną już.. twierdzi że półtorej godz i będę mieć maleństwo w ramionach.. myślałam że to nie możliwe .. przy wcześniejszych porodach gdy miałam 5 cm rozwarcia trwało co najmniej od 3 do 5 godzin zanim był finisz.. i od momentu gdy ona została.. poszłam pod prysznic... zrelaksować się zajęłam się wyłącznie sobą skupiałam się na skurczach i oddychaniu i ta intymność.. poczucie że jestem u siebie. nie wiem kiedy ale akcja tak szybko się rozwinęła że prawie co do określonej minuty miałam Denisa w ramionach .. Był przy mniej mój partner .. dla którego też to było ogromne doświadczenie... po 2 godz odpoczynku poszłam pod prysznic i mogłam z synkiem odpoczywać... dalej..ale tak dobrze się czułam że wstałam z łóżka:) Maleństwo ur, się silne i zdrowe bez komplikacji. Ważne jest naprawdę poczucie bezpieczeństwa .. Relax o ile możliwy .. skupienie się na sobie i skurczach...
Więc jeżeli w czasie ciąży jest wszystko ok i ciąża przebiega prawidłowo bobas jest odpowiednio ułożony .. to polecam poród w domu... gdybym miała jeszcze rodzić to na pewno w 100% był by to poród domowy ... no ale trójka rozrabiaków mi wystarczy.
przepraszam za obszerny tekst ale tak jakoś wyszło mam nadzieje że komuś się przyda
pozdrawiam |
_________________ ... każdy dzień jest darem .... |
|
|
|
|
|