[fiennes]

Pytanie techniczne: czy zmieniajac lekarza domowego (przy zalozeniu, ze nowy ma miejsca dla nowych pacjentow) trzeba sie od starego 'wypisac', czy wystarczy zapisac do nowego i sie to jakos automatycznie przenosi, jak w PL?

[Duuvelke]

trzeba sie od starego wypisac i podac adres nowego lekarza, aby mogl przeslac twoja kartoteke... chociaz zdarza sie, ze zapisujac sie do nowego lekarza pytaja sie o starego i sami wszystko zalatwiaja...

[nollewska]

Ja tez chcialam sie przeniesc do innego lekarza domowego, ale nie udalo mi sie, mimo duzej inicjatywy z mojej strony. Jezeli uda Ci sie znalezc miejsce u lekarza to naprawde bedzie wielki sukces. Podobnie jest z dentysta, ale akurat z tego dentysty bylam zadowolona.
Natomiast wszyscy Polacy przebywajacy i mieszkajacy w Holandii beda nie zawodoleni z lekarzy domowych z tego wzgledu iz oni nieco inaczej podchodza do leczenia niz w Polsce. Otrzymac antybiotyk to wielka strategia. Najczesciej lekarz mowi, ze jak bedziesz miec goraczke przez 3 dni, to on na czwarty dzien wypisze antybiotyk. Najchetniej nic nie wypisuja i ciezko jest cokolwiek otrzymac np, recepte czy tez skierowanie do specjalisty. Bynajmniej ja mialam trudnosci i moi znajomi rowniez.

[AnnaW]

No i dobrze, bo jak dla mnie Polacy faszeruja sie lekami. Tylko niestety jak ktos cale zycie bierze anytybiotyki w czasie choroby to jego cialo nie potrafi sie samo juz bronic przed choroba, tylko czeka na anybiotyk... I kolo sie zamyka.

[wawka]

AnnaW,
owszem, zgadzam się, że w Polsce dużo więcej antybiotyków się przepisuje.
Ale system w Holandii wcale nie jest idealny także, ponieważ tutaj ciało samo się ma niby bronić. Tylko problem w tym, że jest wiele przypadków, w których ciało samo się nie obroni i potrzebuje "pomocy" w postaci leków.
Uważany chyba tutaj za lek na wszystko paracetamol jest niestety jedynie lekkim środkiem przeciwbólowym i przeciwzapalnym, oszukującym jedynie układ nerwowy, który nie rejestruje wtedy objawów bólowych.
Natomiast nie jest to lek zwalczający przyczynę bólu jako taką. Paracetamol to leczenie tzw. objawowe. Żyjemy w XXI wieku i mamy do dyspozycji leki wpływające na przyczynę choroby. Tylko, że ten sposób leczenia jest najzwyczajniej drogi...

[AnnaW]

Wiesz ja spotkalam sie z przypadkami ze w ciezkich stanach chorobowych ludzie w Holandii takze biora antybiotyki. Ale znam na przyklad duzo Polakow ktorzy nie moga zyc bez ketonalu ( i to w duzych ilosciach), ok to nie anytbiotyk ale mowie ogolnie o lekach. Raz jedyny wzielam pol tabletki ketonalu po dentyscie to spalam po nim caly dzien i nic by mnie nie obudzilo. A Ci ludzie ktorych znam biora kilka takich tabletek na dzien, po prostu ja nie moge tego zrozumiec...

Ja uwazam ze cialo nie nauczone do antybiotykow samo moze sie bronic jak ma sie jakies przeziebienie, wystarczy troche odpoczac, herbatka z miodem, witaminki i ogolne uwazanie na siebie, a nie zeby zaraz anybiotyki.
Tyle, ze mi jednak ten paracetamol, witaminki i lezenie w lozku, tzw. kurowanie sie zawsze pomaga, a inni zbyt czesto chwytaja za ten antybiotyk.

Ale rozumiem o czym mowisz...mysle ze sa to dwa skrajne przypadki, w Polsce za duzo, moze i w Holandii za malo, dobra dawka lekow lezy gdzies posrodku....

[mroweczka]

Nawiazujac do Ketanolu...moja mama zazywa go na bol kregoslupa, nie codziennie tylko w razie potrzeby...po 6 porodach niema sie czego dziwic. Ja zazylam ten lek moze 2 razy po jednej tabletce.....i zawsze ladowalam w toalecie.

Osobiscie nie uwazam zeby paracetamol byl lekiem na wszytsko i czasem dziwi mnie to ze holendrzy nie zazywaja nic innego, ale w Polsce...- czlowiek lekko pierdnie,kichnie i odrazu antybiotyki i zwolnienie lekarskie.

[nollewska]

Tak, ja rowniez potwierdzam iz w Polsce nie zaluje sie antybiotyku, ale tak zostalismy przyzwyczajeni, a raczej nasz organizm przyzwyczajony. Znajdujemy sie w Holandii, chorujemy... a tu nagle nie ma antybiotyku, gdzie wczesniej lekarz polski wypisywal. Nasze organizmy zostaly przyzwyczajone i w srednim wieku hartowac organizm jest trudno. Natomiast Holendrzy sa hartowani od wczesnych lat do tego, ze organizm musi sam zwalczyc goraczke, a jezeli goraczka trwa przez 3 dni, to wtedy otrzymuje sie antybiotyk. Widze to po rodowitych Holendrach, ktory nie pojdzie do lekarza, gdyz wie, ze i tak nic nie otrzyma (zadnego leku, oprocz slynnego paracetamolu) i probuje zwalczyc goraczke: wygrzac sie, polezec w lozku...