[ralphlauren88]

przedstawię wam krótko swoją przygodę w holandii. podpisałem umowę o pracę w firmie european work first z poznania, w której było wyraźnie napisane, że płacę 30 euro tygodniowo za mieszkanie, wszystko było ok do czasu, gdy zostałem przeniesiony do baraku w klazienaveen nieopodal emmen, w którym mieszkało wyłącznie kilka osób na umowie studenckiej (mieli w umowie napisane, że za zakwaterowanie nie płacą nic!). także mi i kilku osobom, które również zostały przeniesione pobierano 30 euro tygodniowo za barak w polu obok szklarni, bez prądu, w fatalnych warunkach, z rozwalonymi szafami, syfem i brudem. jak się później okazało barak ten nie był nawet zarejestrowany, nie miał numeru mieszkania. do sklepu była godzina drogi na nogach (rowerów nie dostaliśmy), trzeba wziąć też pod uwagę czas na powrót. było to jawne oszustwo, powiem szczerze, że ciężko byłoby mi tam wytrzymać nawet gdybym miał nie płacić za zakwaterowanie, firma jednak pobierała mi 30 euro tygodniowo za warunki, które mam okazję zaprezentować poniżej:

http://img840.imageshack....zdjcie0190o.jpg
http://img502.imageshack....zdjcie0177b.jpg
http://img600.imageshack....zdjcie0180v.jpg
http://img46.imageshack.u...zdjcie0184x.jpg
http://img695.imageshack....zdjcie0192v.jpg
http://img689.imageshack....djcie0193nc.jpg
http://img530.imageshack....zdjcie0194n.jpg
http://img402.imageshack....zdjcie0196o.jpg

przepracowałem w tej firmie dwa miesiące, gdzie było naprawdę w porządku, jednak po dwóch miesiącach poinformowano mnie, że nie ma już godzin i musimy zostać przeniesieni, jak się później okazało godzin było jeszcze więcej (źródłem tej informacji był dobry kolega, z którym przyjechałem do nl), po przyjeździe do klazienaveen zaczął się koszmar, dowiedziałem się, że osoba, która nas odebrała jest ścigana przez polskie prawo, była to prawa ręka koordynatora (więcej informacji nie napiszę, bo konfidenckich zapędów nie mam), który po naszym przyjeździe nawet nie przekazał nam żadnych informacji w sprawie pracy, zakwaterowania. gdy jednak przyjechał okazało się, że nie możemy wziąć wypowiedzenia o pracę, a za zjazd/zerwanie umowy grozi nam kara 500 euro. oczywiście zjechałem, bo nie mogłem już dalej żyć w tym syfie i w ten właśnie sposób zostaliśmy oszukani.
na koniec dodam, że przez pierwsze dwa miesiące byłem naprawdę zadowolony ze współpracy z agenturą, solidnie i uczciwie pracowałem, przyjechałem odłożyć, a nie imprezować, ale jak widać po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, żeby 'nie chwalić dnia przed zachodem słońca'.

[mirek555]

Jestem zdołowany. W takich przypadkach firmy broniąc się oskarżają Polaków o dewastację. Niestety tu nic nie pomoże. Tylko uciekać.

[jedrzej2225]

Tu raczej jest niewielka wina biura/pracodawcy ale tych którzy tam mieszkają.Ten syf nie powstał sam sobie,ale dzięki syfiarzom i nałogom (sadząc po ilości butelek),ludziom bez kultury osobistej. Ale niektórym nie przeszkadza mieszkać na smietniku.Autorowi życzę znalezienia normalnych sasiadów i mieszkania w cywilizowanych warunkach.

[kjoja12]

Witam. ja takze pracowalem w tej firmie. i także stamtąd ucieklem. miales stawke 4 eurona reke gdzie w holandii odowiazuje stawka wiekowa. z czego pobierane bylo co tydzien 35 euro na mieszkanie 20 euro na miesiac ubezpieczenie. mialem takie same warunki jak ralphlauren88, stanowczo odradzam pracy w tej firmir bo to sami oszusci. wyplata byla co miesiac a prawo holenderskie mowi ze wynagrodzenie musi bys wyplacane co tydzien.

[paintsibi]

nie spamuj forum jednym postem