Netherlands kontra Poland :-( rozstanie i nowe problemy |
Autor |
Wiadomość |
czarnaa-mambaa
Poczatkujacy Black Hair Angel
Wiek: 34 Dołączyła: 08 Cze 2011 Posty: 14 Skąd: Kraina Czarów
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 1:13 pm Netherlands kontra Poland :-( rozstanie i nowe problemy
|
|
|
Hej.
Jestem nowa na forum, to moj pierwszy post.
Zarejestrowałam sie,gdyż nie mam z kim porozmawiać na dreczący mnie temat.
Mój ukochany wyjechał na dwa miesiące do Holandii.
Wcześniej byliśmy nierozłączni, najdłużej nie widzieliśmy sie 10 dni, ale i one były dla nas koszmarem.
Siedze sama już 4 tydzień..Pierwsze dni były najgorsze, teraz juz jakos udaje mi sie zając czas.
Niedługo sesja, wiec wiem ,że i ten czas zleci mi szybko.Niestety nie w tym problem.
Na poczatku pisał ,że nie moze sobie znalezc miejsca, ,że ciagle o mnie myśli i chcialby juz wracać.Te słowa pomagały mi przezyć pierwsze najgorsze chwile, bo wiedziałam,że nie jestem z tym sama.Niestety z czasem zaczely dziac sie dziwne rzeczy.
Koncze wlasnie pierwszy rok anglistyki, nie moglam wyjechac,ale planowalismy,ze dojade do niego
gdy skonczy sie sesja a on wpadnie do Polski...
Nagle dowiaduje sie,ze on zalatwil mi prace,ale nie tam gdzie on, choc taka była umowa.
Przemilczałam to, bo okazalo sie ,ze bal sie o mnie,ze sobie nie poradze i dzieki moim
umiejetnosciom jezykowym dostane lzejsza i lepsza prace.
Ale.. Nagle zaczal mowic,ze zycie tam jest na poziomie, ze nie trzeba bac sie o pieniadze...
Wystraszyłam sie wiec zadałam mu pytanie ,ze mam nadzieje,ze nie myślał o tym zeby zostac
tam na stale i zjezdzac do polski co kilka miesiecy...odpowiedz mnie zaskoczyła...bowiem...myslal.
Peklo mi serce, bo planowalismy wyjechac tam na jakies 2 lata razem, ale dopiero po moim licencjacie..Nie wiem co o tym myslec, bo nagle naszych planow jakby nie ma, sa jego nowe
pomysly na samorealizacje.A przeciez jestesmy razem,wiec chyba nie mozemy postepowac tak egoistycznie? mowi mi,ze wielu ludzi tak zyje. Ja nie wierze w zwiazki na odlglosc.
Po prostu nie mozna kochac kogos , kogo ciagle nie ma. zwlaszcza po tym jak wczesniej bylismy ze soba caly czas!! jeszcze on moze ma latwiej bo pracuje nawet w niedziele, ale tu w polsce zycie razem a jednak osobno nie jest prosta sprawa.
Help :(:(:( |
Ostatnio zmieniony przez czarnaa-mambaa Śro Cze 08, 2011 1:19 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Hera
MODERATOR Hera
Pomogła: 8 razy Wiek: 52 Dołączyła: 11 Maj 2007 Posty: 952
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 2:11 pm
|
|
|
Witaj.
Chciałabym cię jakoś pocieszyć, ale nie wiem czy potrafię. Spróbuje jednak.
Zycie w PL i w NL jest nie do porównania. Zdecydowanie tańsza żywność i opłaty w stosunku do zarobków sprawia ze wielu ludzi zaczyna budować tutaj (w NL) swoja przyszłość.
Rozumiem twoje rozgoryczenie ponieważ chłopak nagle zmienia wasze wspólne plany, może jednak nie jest aż tak źle, może umiałabyś tutaj skończyć studia - wielu ludzi tak robi. Wielu ludzi nawet pracuje w NL od poniedziałku do piątku a na weekend leci do PL na zajęcia, sesje itp.
To wymaga wielu wyrzeczeń, ale jak ja to mowie - dla chcącego nie ma nic trudnego.
radziłabym porozmawiać poważnie z narzeczonym, może odwiedzić go tutaj w NL, zobaczyć co to za praca, jakie warunki mieszkaniowe itp.
Później decydować co robić dalej.
Wierzę że sie dogadacie i dokonacie właściwego wyboru.
Pozdrawiam serdecznie |
_________________ Nigdy nie poddawaj się kiedy zgaśnie światło
Gdy cię walnie życia pięść
Nigdy nie poddawaj się dzisiaj nie jest łatwo
Jutro będzie lepszy dzień |
|
|
|
|
czarnaa-mambaa
Poczatkujacy Black Hair Angel
Wiek: 34 Dołączyła: 08 Cze 2011 Posty: 14 Skąd: Kraina Czarów
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 2:21 pm
|
|
|
W Holandii byłam już nie raz , gdyż mieszka tam na stałe moj chrzestny.
Doskonale zdaje sobie sprawe z warunkow jakie tam sa i perspektyw.
(Moj wuja nie dorobił sie w Polsce niczego z wyjatkiem długow, w Holandii jest kowalem swojego losu)
Jade tam także z Nim po sesji i naszych wspolnych wakacjach.
Tj. 30 lipca i wracam dopiero na studia.
Nie mowie,ze mi sie tam nie spodoba, ale wrocic musze (sytuacja rodzinna)
Poza tym planowalismy zjechac do Holnadii na pare lat, ale to po moim licencjacie
(poswiecilam juz nawet marzenia o magisterce)
Jest mi przykro bo czuje jakbym tylko ja poswiecała swoje zycie a on nie dawał nic od siebie.
Nawet uczelnie tutaj w PL wybieralam tak,zeby byc blisko siebie i nie znosic ciaglych rozstan.
Ale niestety nie moge byc jedyna osoba,ktora w tym zwiazku bedzie zmieniała swoje plany:( |
_________________ But If I still believe you love me, maybe I'll survive!
<33333 |
|
|
|
|
Hera
MODERATOR Hera
Pomogła: 8 razy Wiek: 52 Dołączyła: 11 Maj 2007 Posty: 952
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 3:19 pm
|
|
|
Związek polega na kompromisach więc obie osoby musza być gotowe na kompromisy i wyrzeczenia, nie tylko ciągle jedna osoba. Rozumiem cie doskonale, ale cóż ci mogę poradzić - jedynie to byś przeprowadziła z ukochanym spokojną i szczerą rozmowę sam na sam i nie dala sie zbyć wymówkami.
Pozdrawiam |
_________________ Nigdy nie poddawaj się kiedy zgaśnie światło
Gdy cię walnie życia pięść
Nigdy nie poddawaj się dzisiaj nie jest łatwo
Jutro będzie lepszy dzień |
|
|
|
|
Beny.rac
MODERATOR
Pomógł: 20 razy Wiek: 35 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 1906 Skąd: Flevoland/SRC(PL)
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 4:54 pm
|
|
|
Witam,
A ja zapytam wprost ile jesteście ze sobą ???
Z własnego doświadczenia wiem że takie "rozstanie " to w 90% koniec związku bo bez urazy ale co to za związek jak sie będziecie widywać raz np na 3 miesiące a już nie mówi co będziesz przechodzić jak np nie będzie odbierał tel albo odp na sms ... |
_________________ „Jest ,mnóstwo ludzi na świecie , którzy powiedza Ci , ze nie możesz tego osiągnąć . A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć „to patrz „ … |
|
|
|
|
stroopwafel
Mega gaduła Debesciak
Pomógł: 8 razy Dołączył: 11 Lis 2009 Posty: 1162 Skąd: Noord Holland
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 5:15 pm
|
|
|
Dziewczyno bede troche bezczelny.
Woz albo przewoz. Albo PL albo NL i tylko razem, nie osobno.
Ja tak nie robilem i malzenstwo moje sie rozlecialo. Powodzenia |
|
|
|
|
sylwia_lelystad
Gaduła nad gadułami :-) zajeta..xD
Pomogła: 13 razy Wiek: 34 Dołączyła: 10 Wrz 2009 Posty: 826 Skąd: Lelystad schiphol
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 7:04 pm
|
|
|
A tam mi mowili ze moj zwiazek tez nie przetrwa...2 lata na odleglosc ok 70 km... przetrwal mieszkamy razem.
Zwiazek ktory nie przetrwa nie byl zwiazkiem nigdy. I jesli nie przetrwa tego to i tak by sie rozpadl.
|
_________________ ...stoję, nic więcej i nic mniej niż człowiek
z każdą wadą i zaletą gotowa konsekwencje ponieść... |
|
|
|
|
jagodka
Gaduła nad gadułami :-) zona udomowiona
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 06 Kwi 2010 Posty: 601 Skąd: HAGA
|
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 7:30 pm
|
|
|
Ja bym sie nie godzila na kompromisy, tzn wyjazd do chlopaka do NL gdy mam do wyboru skonczenie studiow i magistrat. Chlopak raz jest a po chwili nie ma a zawod w reku zawsze sie przyda... Poza tym jezeli on Cie kocha to tez nie bedzie narzekal na rozstanie i tak jak Ty zgodzi sie na jakis kompromis aby Ci dopomoc. Dlaczego od razu kazdy mysli z ete Ty powinnas za nim jechac....? Skoncz studia najpierw a pozneij zobaczysz czy to przetrwalo czy nie....
Poza tym jestescie dla siebie pierwszymi partnerami, pierwsza miloscia i wczesniej nie mieliscie nikogo na tak powaznie. Co ja o tym mysle to ze ona dopiero teraz ma szanse na takie prawdziwe kawalerskie zycie i moze rzeczywiscie zechce sprobowac czegos nowego.... Trzeba sie z tym liczyc bo to taki urok zagranicy, sam mieszka, jezst niezaleny i finansowo rowniez ustaiony...
Powodzenia! |
|
|
|
|
czarnaa-mambaa
Poczatkujacy Black Hair Angel
Wiek: 34 Dołączyła: 08 Cze 2011 Posty: 14 Skąd: Kraina Czarów
|
Wysłany: Czw Cze 09, 2011 12:42 pm
|
|
|
Wiec tak...jestesmy ze sobą dwa lata.
Naprawde mozna o nas powiedzieć ''bratnie dusze''.
Nigdy wczesniej nie wiedziałam,ze tak można kogoś znać na wylot, każdy gest, mine..
Dużo już przeszliśmy, nie jedna przeszkoda stanela nam na drodze dlatego załamałabym sie
gdybym miała konkurować z pieniedzmi ...
Siedze i obmyslam scenariusz naszej rozmowy juz na zywo,która odbedzie sie za 4 tyg..
Wiem,ze czegos takiego sie nie przewidzi,ale chcialam chociaz zastanowic sie co chce mu powiedzieć..
I po pierwsze: Całe moje dotychczasowe życie ustawiłam pod niego.Zapomniałam o uczelni marzen w Krakowie, bo to po prostu przestało miec znaczenie.Przez pół roku byłam na uczelni,gdzie do domu miałam 1,5 godziny drogi i siła rzeczy widywalismy sie w weekendy.
Podejmowalismy pamietam wtedy rozmowe o tym,zeby poszukal pracy w mojej miejscowosci gdzie studiowalam, ale on powiedzial,ze nie jest gotowy na wspolne zycie i
chce jeszcze mieszkac z rodzicami (zrozumialam to bo finanse itp)Z wielu powodow ta uczelnia mi nie odpowiadala, nie mialam czasu na zycie osobiste,wiec
bez zastanowienia przenioslam sie jeszcze blizej domu. Wiec czemu ja mam teraz rzucic kolejny raz wszystko bo on znalazł prace w NL!
Po drugie: Zawsze mowil mi,ze nie chce mnie stracic,ze to za duzo dla niego znacze i mowil.ze pieniadze nie bylyby mu potrzebne gdyby obok mnie nie bylo!!
Nie chce konkurować z pieniedzmi i jesli on jeszcze sie zastanawia nad tym co wybrać, to nie wiem czy jest sens dalszej rozmowy.
Po trzecie: Mielismy pojechac tam na kilka lat za dwa lata i szkoda ,ze pozmienial nasze plany na rzecz swoich.Poczulam sie odrzucona bo nie zostalam spytana o zdanie.
Zupelnie tak jakby podejmowal sobie decyzje jako singiel.
Po czwarte: Zawsze byl rodzinny,co bardzo mnie w nim urzekalo i nie rozumiem czemu ostatnio napisał ''Czemu to polega na tym,ze ja musze sie do wszystkich podporzadkowac?''
Nie powiedzialam o tym nikomu z jego rodziny bo chyba peklo by im serce...
Po piate: Nie wiem jaki moment wybrac na rozmowe... |
_________________ But If I still believe you love me, maybe I'll survive!
<33333 |
|
|
|
|
jso
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 15 razy Dołączył: 30 Wrz 2007 Posty: 963 Skąd: Amsterdam
|
Wysłany: Czw Cze 09, 2011 1:44 pm
|
|
|
Ile Ci zostało do końca studiów? |
_________________ Dumny Polak |
|
|
|
|
agata
PRZYJACIEL FORUM
Pomogła: 33 razy Dołączyła: 08 Paź 2006 Posty: 905 Skąd: kraj tulipanow
|
Wysłany: Czw Cze 09, 2011 2:17 pm
|
|
|
czarnamambo- no coz masz ciezki orzech do zgryzienia.
Owszem zwiazki na odleglosc sa ciezkie, czeka wiele pokus, wiele niespodzianek i niestety ale niewiele ma szanse na przetrwanie co oczywiscie nie oznacza, ze sie wogole nie udaje.
Moze nadszedl czas proby czy wasz zwiazek jest oparty na prawdziwym uczuciu, na zaufaniu, czy potraficie oboje isc na kompromisy- bo niestety ale zycie polega na ciaglych kompromisach.
jak piszesz do tej pory caly czas byliscie razem, nie rozstawiajac sie, a teraz... no coz ... proba waszego zwiazku i uczuc,
Szczerze powiem nie powinnas sie zamartwiac tym czy twoj chlopak cie zdradzil. czy zdradza a moze dopiewro zdradzi- sorry ale to w niczym ci nie pomoze a tylko we wszystkim co on powie, co zrobi, bedziesz widxziala klamstwa .
Zaufanie przede wszystkim! jesli tego nie ma wasz zwiazek nie ma szans na przyszlosc, a z tego co widze to ty zadajesz juz sobie pytanie czy ewentualna zdrada moze nie wyjsc na jaw w Polsce.
Sorki ale jak sobie wyobrazasz nawet jego powrot czy przyjazd do Pl. pewnie zalejesz go pytaniami i podejrzeniami- a to zapewne nie poprawi waszego zwiazku i nie chce byc zlym prrokiem ale moze go nawet zniszczyc.
Nikt nie lubi byc kontrolowany, podejrzewany
Zycie tak wam sie ulozylo ze On jest tu a ty tam- ale przeciez to nie koniec swiata- ludzie rozstaja sie na krocej czy dluzej i trwaja w szczesliwych zwiazkach- ale warunkiem jest wzajemne zaufanie!
To ze on zmienil troche plany- no coz takie zycie- czasem tak bywa i nie ma w tym nic zlego- dostal moze szanse lepszego zycia, lepszych zarobkow wiec skorzystal z tego ale przeciez nie przekreslil waszego zwiazku
zapewne tez miotal sie jaka podjac decyzje
wierz mi znam wiele osob ktore przyjechaly tu niby tylko na troche a zyja juz po kilka kilkanascie lat tutaj- czasem sciagajac swoje rodziny czy partnerow a czasem zyjac na odleglosc
wielu pozmienialo swoje plany i nie ma w tym nic dziwnego i zlego
Rada dla ciebie?
no coz ja moge ci poradzic wiecej zaufania, mniej czarnych mysli po popadniesz w depresje.
a uwierz mi- pomimo ze on tu pracuje, wcale nie jest mu latwiej niz tobie- ty masz tam rodzine, znajomych, znajome miejsca a on tu jest sam z przypadkowo poznanymi osobami,ktorych nie moze zapene zaliczyc do przyjaciol znanych od lat.
Rozstania sa ciezkie- sama kiedys tu bylam tez bez najblizszych przez pare miesiecy i tez w ciagu mgnienia oka pozmienialam plany zyciowe tak swoje jak i meza i syna
zdecydowalam za nich nie pytajac o zdanie- dzis jestesmy tu razem - szczesliwi- i choc na poczatku bylo ciezko - i czasem czulam zal moich bliskich do mnie za podjeta decyzje- dzis moge szczerze powiedziec, ze sa mi wdzieczni.
wiec na koniec Glowa do gory!!!
pozdrawiam i zycze wiele wytrwalosci, zaufania i wiary w wasz zwiazek! |
_________________ Bo w miłości silni
mamy siebie nawzajem! |
|
|
|
|
Legion
Poczatkujacy
Wiek: 43 Dołączył: 05 Kwi 2011 Posty: 35 Skąd: Szczecin - Almere
|
Wysłany: Czw Cze 09, 2011 7:21 pm
|
|
|
sylwia_lelystad napisał/a: | A tam mi mowili ze moj zwiazek tez nie przetrwa...2 lata na odleglosc ok 70 km... przetrwal mieszkamy razem.
Zwiazek ktory nie przetrwa nie byl zwiazkiem nigdy. I jesli nie przetrwa tego to i tak by sie rozpadl.
|
Prawda. Sam siedzę w Holandii, gdyż w Polsce z miesiąca na miesiąc wychodziłem na 0. A mam dziewczynę i małe dziecko. Tutaj wystarczy, że popracuję 2 tygodnie i mam kasę na opłacenie pokoju, jedzenie i coś jeszcze do Polski wyślę. Po 3 tygodniach to mam taką kasę, że moja kobieta w Polsce nie musi się martwić o rachunki lub jedzenie (oczywiście sama pracuje a nie leży ciągle w chacie). Ale nie o to mi chodziło. Sam mam prawie 30 lat. Mój ojciec pływa odkąd skończyłem 5 lat. Także przez moje 30 lat życia miałem ojca max 8 lat. I jakoś rodzina mi się trzyma. Niestety, ale są ludzie, którzy są w stanie zarobić dobrą kasę w Polsce (5-10% osób???) a reszta albo tyra za grosze, albo wyjechała zagranicę. Taka prawda maleńka. Albo sama to zaakceptujesz, albo daj odbój temu związkowi. Sam jestem pierwsze miesiące w Holandii i przez pierwsze 2 tygodnie dosłownie nie mogłem spać - 24h na dobę myślałem o moim dziecku i kobiecie. Praca była męczarnią, ale była. Teraz jakoś się przyzwyczaiłem do obecnej sytuacji, ale znów z robotą ciężko. Nie możesz być egoistką i myśleć tylko o sobie. Twój facet też ma plany, pragnienia i ambicje. Chciałby do czegoś dojść w życiu a widocznie w Polsce nie jest w stanie tego spełnić. Zobaczył, że tutaj da radę i dlatego myśli o pozostaniu na dłużej już teraz. Życie, nie... |
|
|
|
|
czarnaa-mambaa
Poczatkujacy Black Hair Angel
Wiek: 34 Dołączyła: 08 Cze 2011 Posty: 14 Skąd: Kraina Czarów
|
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 8:24 am
|
|
|
Nie no macie racje...Zadnych fali pytań o zdrade..on by mi tego nigdy nie zrobił.
Miał pierwszą okazje kiedy byliśmy ze sobą raptem 10 dni, a ja wyjechałam do Szkocji i naszym jedynym żródłem kontaktu była nasza-klasa...
Mam jeszcze 2 lata studiow.
Nie moge byc egoistka, zdaje sobie z tego sprawe, ale myśle realnie.
Widzicie moja sytuacja jest taka,że my ani nie jestesmy małżeństwem, ani tez nie mamy dziecka, czy wspolnego domu...
Jedyne co nas łączy to dość głebokie uczucie i...plany na przyszlość.
Obawiam sie po prostu,ze to może być za mało,zeby przetrwało miesiace, lata rozłąki i spotkań raz na 2-3 miesiace. |
_________________ But If I still believe you love me, maybe I'll survive!
<33333 |
|
|
|
|
bagniaczka
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 955 Skąd: Tilburg
|
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 2:53 pm
|
|
|
Tak mi się nasunęło...on chce być tu, Ty chcesz skończyć studia, a dopiero potem wyjechać. Ok, ale czy Ty myślisz, że jak tu przyjedziesz, to dyplom ze studiów będzie Ci do czegokolwiek potrzebny? Sorki, brutalna prawda, chyba, że w międzyczasie się języka nauczysz albo studiujesz coś, co daje szansę na znalezienie tu pracy w zawodzie.
[ Dodano: Pią Cze 10, 2011 3:55 pm ]
Doczytałam...anglistyka... no cóż, Holendrzy na ogół angieski znają...co dalej? Fabryka, szklarnia? |
_________________ <cenzura> |
|
|
|
|
jagodka
Gaduła nad gadułami :-) zona udomowiona
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 06 Kwi 2010 Posty: 601 Skąd: HAGA
|
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 3:45 pm
|
|
|
Bagniaczka, czyli uwazasz ze jej nauka do niczego sie nie przyda i najlepiej teraz tu przyjechac i zapierdzielac w szklarni?
Ja uwazam ze czarna mamba powinna zakonczyc studia bo nigdy nie wiadomo co ja w zyciu spotka i lepszy jest miec licencjat czy magistrat niz tylko mature i niedokonczone studia. Poza tym anglistyka jest dobrym kierunkiem choc moze nie az takim pozadanym w Holandii.
Ale jak juz wspomnialam nigdy nei waiadomo co ja w zyciu spotka, moze ona zastawic studia dla tego swojego S i tutaj przyjechac. Po kilku miesiacach moze sie okazac ze pierwsza ,ilosc jest okay ale niekoniecznie ta ostatnia i pozniej co jej zostanie, ex=chlopak i nieukonczone studia i leniwiec bo ni bedzie chciala juz wracac do nauki.
Ja rozumiem ze w pewnym wieku milosc jest najwaqzniejsza ze na tym wszystko sie buduje ale naprawde to jest tylko bardzo krotki okres czasu kiedy ta milosc ma taki piorytet w zyciu czlowieka, pozniej gdys ie juz ten czlowiek wymiluje przychodzi czas na realistyczne spojrzenie na swiat
Czarna mamba piszesz ze czarnaa-mambaa napisał/a: |
Jedyne co nas łączy to dość głebokie uczucie i...plany na przyszlość. |
jezeli to takei wielkie uczucie to naprawde przetrwa te miesiace rozstania.
Jezeli obawiaqsz sie ze to za malo to dajcie sobie spokoj.
Ja z moim mezem rozstalam sie na rok bez zadnych obietnic na ponowne spotkanie, zadnych szans wlasciwie bo duzo przeszkod z jego strony i jeszcze wiecej z mojej. Ale wyszlo jak wyszlo i po tym roku rozlaki doszlismy do wniosku ze jednak bedziemy sie starac aby byc razem i tak wiec nam sie udalo i teraz jestesmy malzenstwem
Ale ja wcale nei ejstem romantyczka i raczej twardo stapam po ziemi i wole pozytywnie sie zaskoczyc niz niemilo rozczarowac. Koncz swoje studia a co bedzie dalej zobaczyc. Masz rodzine w Szkocji wiec z ta Twoja anglistyka nie wiadomo gdzie Cie los jeszcze rzuci |
|
|
|
|
|
|