podpowiedzi, co robić dalej? - sprawa do czwartku! |
Autor |
Wiadomość |
misia0101
Super gaduła
Pomogła: 6 razy Wiek: 41 Dołączyła: 22 Mar 2011 Posty: 368 Skąd: Bikinibroek
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 9:18 am podpowiedzi, co robić dalej? - sprawa do czwartku!
|
|
|
Witam wszystkich. Moja wypowiedz bedzie troche przydlugawa... Po co zalozylam ten temat? Po to, żebyście pomogli ocenić mi/nam sytuacje z innej perspektywy. Z pewnością wielu z was ma o wiele bogatsze życie zawodowa niż ja i mój mąż i naprawde wierzę, że
jesteście w stanie mi doradzić lub podpowiedzieć co robić dalej?
Nie pomyślcie sobie, że mój mąż to dupa i baba za niego musi pisać, ale przeczytajcie najpierw, on dzisiaj nawet nie może się podnieść z łóżka...
Mój mąż 11 miesięcy temu rozpoczął pracę w kasynie. Ostatnie 11 miesięcy upływało mu na kontraktach 3-miesięcznych, no i w końcu 20 marca ma być albo vast albo onslag...
Mój mąż na początku zadowolony był w pracy, chodź nie ukrywał, że z niewiadomych powodów szefowa nie jest z niego zadowolona. Z czasem dostawał coraz mniej godzin i tak od 3 miesięcy zarabia po 850e netto (zaznaczam, że ja nie pracuje,nie dlatego że nie chce
ale mam 2 małych dzieci w tym jedno jeszcze przed 4 rokiem życia + ostatni raz szukałam pracy przez 3 miesiące bez odzewu, a za opvang trzeba płacić - zdecydowaliśmy się że zostanę z dziećmi w domu, bo jest to w naszym wypadku najtańsza opcja). Jesteśmy w zarobkach poniżej bijstandu więc nie zostało nam nic więcej jak sprzedać nasz dom i siedzieć na bijstand!
Dalej- nie wiedziałam, że mąż ma jakieś problemy (tuteż stres w pracy) aż do poprzedniego miesiąca, kiedy to załamał się psychicznie kompletnie. Chciałam dodać, że on był na leczeniu i terapiach wcześniej (4-5 lat wcześniej) jest na bezpośrednich kontrolach u lekarza domowego, przyjmuje różne leki uspakajające - o czym pracodawca wie/wiedział. Powodem jego stresu w pracy jest jak sami wiecie, uśmiech przyklejony i słuchanie hazardzistów, ale największy powód to taki: w przeciągu pół roku wszystkie kasyna w okręgu 50km zostały obrabowane przez grupę przestępców, którzy w czasie pracy napadają na kasyna i terroryzują osoby będące na kasie (wiadomo ona ma dostęp do pieniędzy). No i co? Szefowa wysłala wszystkich pracowników także osoby z administracji z wyjątkiem mojego męża i jego koleżanki na specjalne kursy. No i fajnie gdyby nie to, że mój mąż mimo, że kursów nie skończył musi najczęściej siedzieć właśnie
na kasie! Jego ta sytuacja wręcz przeraża.
Przez ostatnie miesiące wszystko i wszyscy mówili, że mój mąż ma zostać zwolniony.
No i teraz koncówka historii:
mój mąż od tygodnia jest w strasznym stanie, zaproponowałam mu nawet, że zadzwonie do pracy i powiem, że on nie jest w stanie przyjść, mimo chęci ,,mojej pomocy" on jednak odmówił mi i chodzi do tej pracy! Wczoraj miał aż 2 godzinna rozmowę z szefowa, która zaproponowała mu taki układ:
- Jesteś dobrym pracownikiem i ja chce ci dać vast ale za taką samą stawke (mój mąż zarabia 9,5e brutto) bez toeslagów i oczywiście pod żadne CAO nie podchodzi, ale jak ja ci dam ten vast to ty ze mną nie zagrywaj ( z pewnością chodzi o to, że w momencie jak mój mąż dostanie vast od razu idzie na chorobowe, bo on psychicznie w tej pracy nie wytrzyma! I ja to wiem i on to wie i pracodawca to wie!). Albo powiesz mi, że nie chcesz tutaj pracować i ja wystawie ci onslagbrief... Aha i nie próbuj ze mną wojować bo i tak nie wygrasz... Zapomniałam dodać, że ten vast ma być....na 4h (tak, tak dobrze czytacie) = 4h tygodniowo ! Oczywiście on będzie więcej miał godzin, ale sam kontrakt będzie opiewał na taką liczbe :/
Po tych słowach jak wrócił do domu to sobie możecie wyobrazić jak wygląda...
Już od dawna szukał innej pracy, ale bierzcie pod uwagę to, że nie każdy mieszka w Hadze, ba nie mam większego miasta w odległości 60km od domu...
Podpowiedzcie co zrobic???
Jeśli przecież on powie, że on nie chce/nie może tam pracować to najzwyczajniej nie dostanie nawet WW! My mieliśmy plan, że kiedy go zwolni, bo poprostu wszystko wskazywalo na to (do teraz wskazuje, z tą różnicą że pracodawca nakłada presje, żeby to on sam powiedział magiczne słowo - nie chce tu pracowac), najzwyczajniej przeprowadzamy sie do duzego miasta i z pomoca tesciowej (ktora zajmie sie dziecmi), obydwoje mozemy isc do pracy i wyjsc z problemow... (o ile stan jego zdrowia psychicznego sie poprawi)
Jak to rozegrac? A może (i tak nie ma tu zadnego kombinatorstwa, bo on i tak ma duza depresje) juz dzisiaj isc na chorobowe? Moi drodzy kazała mu przemyslec jej slowa i dac odpowiedz w czwartek. Wiec mam nadzieje, że dacie mi jakieś wskazówki... poradzicie?
Za każdy pomysł/poradę będę wdzięczna...
edytowalam czesciowo tytul tematu |
_________________ Ik Ben Er Klaar Voor.... trochę żółtego koloru na tym wiecznie szarym forum. |
Ostatnio zmieniony przez Gochna H Pon Lut 20, 2012 8:00 pm, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
Jagoda97
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 14 razy Dołączyła: 04 Gru 2008 Posty: 802
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 11:20 am
|
|
|
Ja na jego miejscu zglosilabym chorobowe, a szefowa niech sama rostrzygnie czy da jemu kontrakt, czy nie. |
|
|
|
|
tomala
Super gaduła
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Gru 2007 Posty: 272 Skąd: lepiej nie wiedzieć
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 1:22 pm
|
|
|
Skoro szefowa uważa Twojego męża za dobrego pracownika to niech do niej idzie i jeszcze raz spróbuje z nią pogadać-na spokojnie w cztery oczy. Trzeba konkretnie przedstawić argumenty i negocjować. W rozmowie Niech stara się używać słów i zwrotów przytoczonych przez nią a będących na plus Twojego męża. Możecie też się zastanowić czy nie warto pójść do szefowej we dwójkę i pogadać. Trzeba rozmawiać i próbować-jak nie drzwiami to oknem, jak nie oknem to kominem ale rozmawiać. Powodzenia! |
_________________ Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa. |
|
|
|
|
Bronka
Mega gaduła
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 27 Maj 2010 Posty: 1086
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 2:18 pm
|
|
|
Tak jak Jagoda, niech idzie na chorobowe. W zyciu bym nie poszla na taki uklad 4 godz. tygodniowo a reszta "na czarno " za pare centow. A potem ani pieniedzy za chorobowe ani emerytury, do tego wez pod uwage, ze z wiekiem maleja szanse na znalezienie pracy, teraz jest pewnie mlody, ale czas leci a podobna sytuacje do Twojej znam z autopsji wiec wiem o czym pisze. Do tego jeszcze atmosfera w pracy, stres.... nie warto, ale decyzja nalezy do Was. |
_________________ Fox- kolejny niechciany psiak do adopcji
https://www.olx.pl/oferta...html#eb5bd1b1c3 |
|
|
|
|
aknairam
Gaduła nad gadułami :-) mari(an)ka
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Wrz 2008 Posty: 409 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 2:57 pm
|
|
|
misia Przeczytałam Twoja historie i od razu pomyslałam ze musicie isc z tym do lekarza (z mezem) Napewno nie do szefowej ,ktora nie dosc ze oferuje tak stresujaca prace to jeszcze te warunki !!! Na czarno ! w takim stresie ?Absolutnie !
Pamietaj że z kazdej sytuacji sa ZAWSZE DWA wyjscia ! |
|
|
|
|
Beny.rac
MODERATOR
Pomógł: 20 razy Wiek: 35 Dołączył: 31 Paź 2007 Posty: 1906 Skąd: Flevoland/SRC(PL)
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 3:07 pm
|
|
|
misia0101
Moim skromnym zdaniem niech Mąż uda sie do lekarza domowego i poprosi o skierowanie do specjalisty a w pracy niech zglosi chorobowe
Co do pracy :
Stawka 9,5 brutto to chyba zart - tyle to zarabiaja pracownicy tymaczasowi przez biura pracy ...
Nigdy w zyciu nie podpisal bym kontraktu za 4 godz tygodniowo , niech maz poczeka az go zwolnia tzn nie przedluza umowy i niech stara sie o zasilek w UWV ( jesli spelnia warunki aby go otrzymac ) i bedzie mial 3 miesiace na znalezienie nowej pracy ... |
_________________ „Jest ,mnóstwo ludzi na świecie , którzy powiedza Ci , ze nie możesz tego osiągnąć . A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć „to patrz „ … |
|
|
|
|
m4rcin
MODERATOR
Pomógł: 68 razy Dołączył: 02 Cze 2008 Posty: 4159
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 3:19 pm
|
|
|
A nie jest tak, ze jak nie podpisze umowy, to szefowa moze powiedziec ze odmowil podjecia pracy i wtedy zegnaj zasilku? |
_________________
Nie jestem zupa pomidorowa, zeby mnie wszyscy lubili
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." S. Lem
"I kto wie... może kiedyś znajdziemy zastosowania dla komputera
z taktowanym zegarem 50 MHz procesorem centralnym? Bill Machrone, 1991-09-24 |
|
|
|
|
senior024
Nieśmiały użytkownik senior024
Pomógł: 2 razy Dołączył: 26 Wrz 2010 Posty: 54
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 6:59 pm
|
|
|
Ciezka sprawa.
Ja na jego miejscu nie podpisywalbym tego kontraktu.Wybrałbym ta opcje z wyprowadzeniem sie do innego miasta i sprubował znalezc tam prace.Wiadomo na poczatku bedzie bardzo ciezko z znalezieniem roboty ale zycze powodzenia.Napisze poprostu ze twoj maz sie tam wykonczy przez ten stres w tym casynie.Nie warto ryzykowac zdrowia dla czterech godzin na papierze. |
|
|
|
|
bagniaczka
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 955 Skąd: Tilburg
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 7:18 pm
|
|
|
Ja tez popieram opcje przeprowadzki. W takiej sytuacji szkoda zdrowia (a kto wie, czy w przypadku napadu nie moze sie zdarzyc cos gorszego, odpukac), ktorego te pieniadze w zaden sposob nie zrekompensuja. Sama wiem, jak milo jest po 8 godzinach bezstresowego przerzucania pudelek wyjsc z pracy i cieszyc sie zyciem. W wiekszym miescie z pewnoscia znajdziecie obydwoje prace, nawet gdybys Ty pracowala ze wzgledu na dzieci w niepelnym wymiarze godzin, a maz na pelny etat, to finansowo na pewno by sie Wam poprawilo. No i co najwazniejsze, mysle, ze Twoj maz doszedlby psychicznie do siebie. Mialam do czynienia z osoba z problemami tego typu, wiec obawiam sie, ze jesli on pracy nie zmieni, to bedzie mu ciezko dojsc do siebie. Chyba najlepiej, jakby teraz poszedl na chorobowe, a w tym czasie moglibyscie na spokojnie zmienic mieszkanie i poszukac innej pracy. Powodzenia |
_________________ <cenzura> |
|
|
|
|
Damianos
Gaduła
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 20 Cze 2009 Posty: 173
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 7:42 pm
|
|
|
senior024 napisał/a: | Wybrałbym ta opcje z wyprowadzeniem sie do innego miasta |
bagniaczka napisał/a: | Ja tez popieram opcje przeprowadzki. |
Trudno się od tak sobie wyprowadzić, gdy ma się kupiony dom.
misia0101, najlpiej by było, gdy mąż poszedł na chorobowe i zaczął korzystać z pomocy psychologa\psychiatry, który pomoże mu się "podnieść". Jeżeli nie dostanie kontraktu to po skończonym chorobowym, przejdzie na zasiłek i wtedy (już w lepszym stanie) może poszukać innej pracy.
Życzę powodzenia i dużo siły |
Ostatnio zmieniony przez Damianos Pon Lut 20, 2012 7:56 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
bagniaczka
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 955 Skąd: Tilburg
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 7:46 pm
|
|
|
Damianos napisał/a: |
Trudno siďż˝ od tak sobie wyprowadziďż˝, gdy ma siďż˝ kupiony dom.
misia0101, najlpiej by by��, gdy m�� poszed� na chorobowe i zacz�� korzysta� z pomocy psychologa\psychiatry, kt�ry pomo�e mu si� "podnie��". Je�eli nie dostanie kontraktu to po sko�czonym chorobowym, przejdzie na zasi�ek i wtedy (ju� w lepszym stanie) mo�e poszuka� innej pracy.
|
Ja sobie zdaje sprawe, ze przeprowadzka moze byc problematyczna. Ale mysle, ze mogliby na razie swoj dom wynajac i zobaczyc, jak sie sprawy uloza. Bo problem chyba polega na tym, ze tam, gdzie oni mieszkaja, jest pewnie pieknie i spokojnie, tylko pracy zbytnio nie ma. |
_________________ <cenzura> |
|
|
|
|
Damianos
Gaduła
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 20 Cze 2009 Posty: 173
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 7:55 pm
|
|
|
bagniaczka, tylko przeważnie bank zastrzega sobie, że nie zgadza się na wynajmowanie domu i w takim przypadku bank może nawet odebrać dom. Ja wiem, że jeżeli jest to małe miasto\wieś jest ciężko o pracę ale gdyby mąż misi był na zasiłku to może wtedy UWV znalazło by mu jakąś pracę i nie musieliby rezygnować z domu.
Zawsze może, któreś z nich wyjechać do innego miasta i tam pracować a do domu wracać na weekendy. Na jakiś okres czasu pewnie nie byłoby to złe rozwiązanie.
misia0101, jeżeli mąż nie zarabia zbyt dużo i Ty podejmując pracę też zarabiałabyś ok. 1200 € to nie płacilibyście dużo za kinderopvang. |
|
|
|
|
senior024
Nieśmiały użytkownik senior024
Pomógł: 2 razy Dołączył: 26 Wrz 2010 Posty: 54
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 7:58 pm
|
|
|
Jezeli nie chcecie sie wyprowadzac do innego miasta to radziłbym aby maz jak najszybciej prubował poszukac inna prace,nie koniecznie w waszym regionie.Moze i nawet przez biuro pracy,wiadomo kokosow nie zarobi ale przynajmniej nie bedzie miał juz tego stresu.Wiadomo ciezko jest znalezc prace ale jak to mowia kto szuka ten znajdzie,moze i na szklarni ale to zawsze lepsze niz to casyno. |
|
|
|
|
sylwia_lelystad
Gaduła nad gadułami :-) zajeta..xD
Pomogła: 13 razy Wiek: 34 Dołączyła: 10 Wrz 2009 Posty: 826 Skąd: Lelystad schiphol
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 8:19 pm
|
|
|
Witam,
Ja poszlabym na chorobowe - kasa narazie bedzie wplywac i nie bedzie tak wielkiego stresu. Dac mezowi czas na odpoczniecie od tematu i naprawde wyleczenie sie, bo nie wydaje mi sie zeby z dnia na dzien nagle stal i cud i ozdrowial przy innej pracy. Na kontrakt 4h bym nie poszla, z tego wyniknie tylko tyle ze dadza mu 4h tygodniowo raz na jakis czas i beda mieli gdzies. Jesli chodzi o to ze nie chce juz tam pracowac, mysle ze jakby nawet wyjasnic w uwv i cwi swoja sytuacje CZEMU nie chce pracowac to zasilek i tak by mu przyznali, ze wzgledu ze sa to argumenty dotyczace bezposrednio zdrowia. To tak jakby ktos poszedl pracowac przy srebrze a mial alergie na nie. To co ma tam sie meczyc do konca zycia ? Problemy psychiczne a fizyczne nie roznia sie tak bardzo.
Powodzenia tak czy siak i daj znac co zdecydowalas.
|
_________________ ...stoję, nic więcej i nic mniej niż człowiek
z każdą wadą i zaletą gotowa konsekwencje ponieść... |
|
|
|
|
misia0101
Super gaduła
Pomogła: 6 razy Wiek: 41 Dołączyła: 22 Mar 2011 Posty: 368 Skąd: Bikinibroek
|
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 9:23 pm
|
|
|
Dziekuje wam bardzo za porady. Za każda jestem wdzięczna.
Napewno w najbliższym czasie dam wam odpowiedz co postanowilismy i jak się sprawy potoczyły.
Dodam, że:
- szefowa proponowała mężowi pracę na czarno, ale on nawet o tym nie chce myśleć. Nie rozumie też dlaczego szefowa tak dużej firmy proponuje mu pracę na czarno?
- kolejny afspraak już ma na środę do domowego
- jemu właśnie tak jak kolega powyżej napisał wstyd jest tej stawki. Ok, była potrzeba, wykazał się tym, że pracy nie było potrafił głowe uchylić i pracować na rodzinę, nie narzekał, ale przecież on nie jest wart tych pieniędzy...
- na pieniadzach nam nie zalezy, na domie tez nam nie zalezy - mi zalezy na nim, na nas...
Dzięki wam widzę, że patrzycie na sytuacje z podobnej perspektywy co ja, doradzam mu podobnie, bo najzwyczajniej nie widze innych opcji.
Jeszcze kilka dni i odezwe sie w tym temacie! |
_________________ Ik Ben Er Klaar Voor.... trochę żółtego koloru na tym wiecznie szarym forum. |
|
|
|
|
|
|