Wzniesienie w okolicach Hagi? bieg pamięci Tomka Kowalskiego |
Autor |
Wiadomość |
girasol
Poczatkujacy
Dołączyła: 25 Gru 2006 Posty: 45 Skąd: den haag
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 6:26 pm Wzniesienie w okolicach Hagi? bieg pamięci Tomka Kowalskiego
|
|
|
Czy ktokolwiek wie cokolwiek na temat jakiegokolwiek wzniesienia w okolicach Hagi, Delft, ewentualnie Rotterdamu? Chciałabym bardzo uczcić pamięć mojego kolegi ze studiów Tomka Kowalskiego (podróżnik, alpinista, ultramaratończyk), który po pierwszym w historii zimowym zdobyciu Broad Peak (8047 m.n.p.m) nie wrócił z gór.. Mianowiie chcę wbiec na ową górę (oczywiście nie może to być byle jaki pagórek, ale też nie myślę o Rysach..:)) Tego typu inicjatywa powstała w Poznaniu i rozszerzyła się na inne miasta:
http://www.mmpoznan.pl/44...?category=sport
http://biegajznami.pl/Zap...mka-Kowalskiego
Biegi ku pamięci Tomka odbędą się 17 marca o godz. 20.00
Byłabym szczęśliwa za informację na temat możliwych miejsca biegu, jak i zgłoszenie się osób chcących się dołączyć!! Wiem, że może się to wydawać szalony pomysł, ale jak dla mnie to piękna inicjatywa!!
Z góry dziekuję za wszelkie reakcje!! |
_________________ byNieUmrzecPośródZgiełkuMiastWcieniuMartwychDrzew |
Ostatnio zmieniony przez girasol Wto Mar 12, 2013 6:27 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Estamos
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 6 razy Wiek: 39 Dołączył: 07 Kwi 2010 Posty: 426 Skąd: provincie Utrecht...
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 7:22 pm
|
|
|
Nie wiem czy się śmiać czy też bardzo gorzko zapłakać...
H-O-L-A-N-D-I-A!!!
Kanały, bagna, duża część tego kraju to kiedyś morze było...
Ktoś Cię w worku przywiózł do Holandii i nie wypuszcza Cię z piwnicy?
Czy to szczytna idea? Wielu ludzi twierdzi, że w dzisiejszych czasach pokazali że coś jest ważniejsze od iPada i modnych ubrań. Warto mieć niby cele nawet te niby nieosiągalne.
Od wieków góry są znane z tego, że nie lubią kiedy się je depcze. Sam urodziłem się i mieszkałem w górach 23 lata. Swego czasu starsza Pani widząc pewnego śmiałka w listopadowe popołudnie wybierającego się do schroniska rzekła : "Panocku dejcie spokój zaros ćma a i śnig zapowiadali". Wy górale odrzekł ów Pan jesteście hardzi my "ludzie gór" jesteśmy twardsi, to z czym żyjecie pokonujemy. Odnaleziono go w kwietniu, pochowano chyba kości jednej ręki i stopę. Resztę lisy i wilki zjadły. Największa góra ma 1225 m.n.p.m
Wchodzenie tam gdzie nie ma życia to po prostu samobójstwo, to co zrobili nie jest niczym chwalebnym, jak dla mnie to tak samo głupie jak wstrzymywanie powietrza kto dłużej wytrzyma na bezdechu czy licytowanie się kto więcej wypije... |
|
|
|
|
bagniaczka
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 955 Skąd: Tilburg
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 7:33 pm
|
|
|
girasol, fajna inicjatywa! Odnosze sie z wielkim szacunkiem do Ludzi Gor. Do tych, ktorzy maja pasje i dokonuja rzeczy wydawaloby sie niemozliwych, ksztaltujac swoj charakter, pokonujac wlasne ograniczenia. Niestety obawiam sie, ze ze znalezieniem gorki w NL mozesz miec problem. Najblizej to chyba belgijskie Ardeny.
estamos, litosciwie nie skomentuje Twojego wpisu. |
_________________ <cenzura> |
|
|
|
|
Estamos
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 6 razy Wiek: 39 Dołączył: 07 Kwi 2010 Posty: 426 Skąd: provincie Utrecht...
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 7:52 pm
|
|
|
baginiaczka, szanuję Cię i lubię. Naprawdę uwierz mi, góry nie są dobrym pomysłem na pokonywanie tego co niemożliwe. To naprawdę, żadna szczytna idea wejść zimą na szczyt na którym jeszcze nikt nie był.
Niedługo zacznie się Formula 1. Ci goście narażają swoje życia co wyścig, robią to za obłędną kasę jestem w stanie to zrozumieć. Marzeniem wielu jest być sławnym i bogatym cały czas doskonaląc się w jeździe, masz mimo wszystko zapewnione jakie takie bezpieczeństwo i opiekę lekarzy. W górach jesteś sam, ta 2ka która zginęła pokazała, że w ich przypadku niemożliwe jest niemożliwe. Niech spoczywają w pokoju. Gloryfikowanie takich sytuacji nie jest dobre. Niedługo ktoś rozpędzi malucha do 160km/h ginąc na drzeiwe zasłuży na to by go czcić wszak dokonał niemożliwego. |
|
|
|
|
girasol
Poczatkujacy
Dołączyła: 25 Gru 2006 Posty: 45 Skąd: den haag
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 8:37 pm
|
|
|
Dziękuję za Twoją wiadomość, już udalo mi się znaleźć informację, że najwyższy szczyt w Hadze ma 37 m:) no cóż, jak już pisałam nie chodziło mi o Rysy, bo chodzi tu o symboliczne uczczenie Tomka, ale te 37m też mnie trochę rozczarowało, nie mniej jednak zamierzam się tam w niedzielę wybrać i pobiegać z 2-letnim synkiem. Najwyższy szczyt w Holandii to Vaalserberg w prowincji Limburg (322m), jak się zrobi cieplej pojadę i tam. Jeśli jednak ktoś by chciał mi potowarzyszyć zapraszam!
Nie chciałam komentować poprzednika, ale nie potrafię się powstrzymać, każdy ma prawo do własnego zdania Estamos, ja uważam, że mam prawo szanować i podziwiać człowieka, który miał odwagę spełniać swoje marzenia za wszelką cenę, takich jak on jest niewielu niestety.. i którego ponadto znałam:(
a porównanie do rozpędzonego malucha...totalnie nie ekwiwalentne! szok!
[ Dodano: Wto Mar 12, 2013 8:49 pm ]
W Poznaniu najwyższy szczyt ma 153 m i tam właśnie mają wbiec znajomi i przyjaciele Tomka.. chodzi o symbol, a nie o prawdziwe góry Estamos!! i o właśnie dokładnie takie wzniesienie mi chodziło, tzn. wiedziałam, że na takie nie ma szans, ale JAKIEKOLWIEK (tak jak pisałam na początku), więc te 37m też ujdzie, chodzi tylko o pamięć mu winną
Pozdrawiam |
_________________ byNieUmrzecPośródZgiełkuMiastWcieniuMartwychDrzew |
|
|
|
|
Estamos
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 6 razy Wiek: 39 Dołączył: 07 Kwi 2010 Posty: 426 Skąd: provincie Utrecht...
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 8:56 pm
|
|
|
Jaka jest różnica w pędzeniu 160km/h samochodem, którego strefy zgniotu znajdują się na Twoich kolanach i klatce piersiowej a wchodzeniem w miejsce gdzie tlen ma znikome szanse na przyłączenie się do hemoglobiny i masz pryktycznie pewny obrzęk płuc a może nawet mózgu... wskaż różnicę.
Jeśli to jest szok, prościej.
Kto teoretycznie ma większe szanse na przeżycie? Chyba jednak gość z malana, zawsze jak może po zeskrobaniu z drzewa jeść przez rurkę.
Wyobraź sobie: Twój syn oznajmia Ci mamo jadę do tajlandi uprawiać seks z prostytutkami bez zabezpieczenia a potem chce wejść na K2 zimą nikt tego dotąd nie zrobił! Co o tym mamo sądzisz co odradzasz, co bezpieczniejsze?
Kiedy miałem 17 lat zmarł kolega z klasy rok młodszej. Od dziecka był chory, jednak kopał z nami piłkę, bawił się na dyskotekach itd. Nie ryzykował bo cenił każdy dzień, do dziś pamiętam jak kolega przesłał mi smsa: "Przemek zmarł, wracał z bratem z boiska. Przewrócił się na drogę i tak został". To była połowa sierpnia, chyba z 30 stopni wtedy było, wakacyjna sielanka...
Nie czcijmy samobójców, uszanujmy ich wybór. Nie pomogli nikomu swoimi czynami im już też nikt nie pomoże. Zakończmy tą dyskusję.
Symbol od znajomych? OK. Tylko nie wiem po co całą Polskę w to ściągać. Pożegnajcie kolegę! |
Ostatnio zmieniony przez Estamos Wto Mar 12, 2013 8:59 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
bagniaczka
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 955 Skąd: Tilburg
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 10:09 pm
|
|
|
Estamos, ja tez szanuje Ciebie i Twoje poglady, ale w tym przypadku kompletnie sie z nimi nie zgadzam. Jednak sprowokowales mnie do odpowiedzi. Mam wrazenie, ze jako urodzony w gorach reprezentujesz podejscie wileu gorali w stosunku do ceprow - po co oni sie tam pchaja. Jako ceperka odpowiem, ze pchamy sie tam po to, bo gory nas fascynuja, kochamy je. Bo lubimy mierzyc sie z wlasnymi slabosciami. Bo gory sa nasza pasja. Wiem, ze nie kazdy to rozumie, nie musi, ja tez wielu osob nie rozumiem. Mnostwo czasu spedzilam w gorach i wiem, ze zdobywanie szczytow jest wyzwaniem. Dlatego szanuje ludzi, ktorzy to robia. I nie uwazam ich za samobojcow. Samobojca (i morderca) jest dla mnie ten, kto wsiada za kolko po pijaku, badz nawet na trzezwo nie potrafi jezdzic bezpiecznie. Dodam, ze pomimo tragedii, jaka wydarzyla sie na Broad Peak, jako Polacy mozemy sie zdobyciem tego szczytu chwalic. Pijanymi kierowcami chyba nie.... Pozdrawiam [/b] |
_________________ <cenzura> |
|
|
|
|
Estamos
Gaduła nad gadułami :-)
Pomógł: 6 razy Wiek: 39 Dołączył: 07 Kwi 2010 Posty: 426 Skąd: provincie Utrecht...
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 10:48 pm
|
|
|
Tu nie chodzi o ceprów i nie ceprów.
Beskidy jeśli złapie nas śnieżyca są niebezpieczne, jak opisałem prędzej sytuację w której ciało zostało zjedzone przez zwierzynę leśną.
Ja uważam, że nie mamy się czym chwalić. Wyszło 4 a 2 wróciło. Naprawdę można mnożyć przykłady, o narażenia swojego zdrowia i życia dla idei. W świecie sportu bokser ze złamanym nosem przez 5 rund nokautuje przeciwnika. Ktoś rzuca się w strumień by uratować innego człowieka czy wbiega do plonącego domu by uratować śpiące dzieci.
A teraz postaw kogoś kto ginie na górze bo chciał tam wejść zimą. Nie przyczynia się to do niczego dobrego złego też nie. Kiedyś podczas rajd narciarskiego wyproszono mnie z sali kiedy człowiek gór opowiadał jak ktoś zginął w podobny sposób jak znajomy autorki tematu. Ów człowiek stwierdził, że to było wielkie poświęcenie dla idei warte każdej nagrody. Powiadziałem chyba nagrody Darwina...
Sam lubię rześkie powietrze w górach, brakuje mi tu takiego zimnego wiatru wczesną wiosną kiedy jest 20 stopni w kwietniu a nagle dostajesz gęsiej skórki bo zawiało z gór jeszcze ośnieżonych. Brr. Brakuje mi nart, chodzenia po górach na których rosną jagody , maliny i jeżyny. Zawsze się łapie na tym, że w Holandii wiosna prędko przychodzi, w górach nieraz 5 maja mieliśmy 30cm śniegu a kiedyś nawt 15 sierpnia śnieg spadł... Tęsknię za tym, czasy dziecinstwa...
Jednak nie zrozumiem nigdy jak można grać o swoje życie wchodząc na szczyt. |
|
|
|
|
bagniaczka
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 955 Skąd: Tilburg
|
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 11:37 pm
|
|
|
Nie musisz tego rozumiec. Kazdy ma prawo do decydowania o swoim zyciu. Pewnie wielu ludzi nie rozumie, jak mozna wyjechac z wlasnego kraju, skakac na bungee lub miec czerwone wlosy. Cokolwiek. Ale widze, ze tez gory kochasz. Dlatego tym bardziej sie dziwie, ze nie rozumiesz tych, ktorzy chca je zdobywac, nawet ryzykujac zyciem. Wiesz, ja poznalam prawie wszystkie polskie gory. Latem i zima. Mam wobec gor wielka pokore. Pamietam opowiesc przyjaciela mojego ojca, ktory nocowal w jamie snieznej kilkanascie metrow od schroniska w Roztoce. Wiem, ze bywa ciezko nawet w takich "gorkach", a co dopiero w Himalajach. Dlatego podziwiam ludzi, ktorzy podejmuja takie wyzwania. Ja na szczescie nie mialam dramatycznych przezyc, ale trzeba tez pamietac o odpowiednim przygotowaniu sie. Jestem przekonana, ze nasi himalaisci to mieli. Coz, widac organizm nie wytrzymal albo los tak chcial..
P.S. Mozesz powiedziec, skad pochodzisz? |
_________________ <cenzura> |
|
|
|
|
ewcia.pol
Mega gaduła
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 19 Maj 2008 Posty: 1071 Skąd: GLD
|
Wysłany: Śro Mar 13, 2013 10:27 pm
|
|
|
Cytat: | Jednak nie zrozumiem nigdy jak można grać o swoje życie wchodząc na szczyt. |
tak samo ktos moze nie rozumiec,jak mozna grac o swoje zycie skaczac ze spadochronem,na bungee,czy scigac sie w formule.Kazdy ekstremalny sport niesie za soba ryzyko,ktos kto sie w to "bawi"na pewno zdaje sobie z tego sprawe.
Fajna inicjatywa tak wogole. |
|
|
|
|
|
|