Uwaga na nierzetelną księgową z Oegstgeest |
Autor |
Wiadomość |
anze27
Poczatkujacy
Wiek: 36 Dołączyła: 29 Lip 2015 Posty: 3
|
Wysłany: Śro Lip 29, 2015 11:59 am Uwaga na nierzetelną księgową z Oegstgeest
|
|
|
Witam!
Post będzie odrobinę długi..
Chciałabym przestrzec przed nierzetelną księgową, prowadzącą działalność w Oegstgeest, pani ma imię Katarzyna, kiedyś pracowała w Heemskerk...
ale od początku: pani została nam polecona przez wspólnych znajomych jako osoba fachowa, pomocna i godna zaufania. I rzeczywiście, w zeszłym roku pomogła nam rozliczyć podatek, pomogła w załatwieniu formalności z UVW dla mojego partnera i później przeniesienie zasiłku do Polski(zdecydowaliśmy się na powrót do kraju). W marcu zeszłego roku za jej pośrednictwem starałam się również o przyznanie Kinderbijslag. Ponieważ współpraca przy poprzednich sprawach była w porządku, zdecydowałam się żeby i tą zajęła się pani Katarzyna. Pani zainkasowała prawie 100e(nie pamiętam na ten moment dokładnie ale pamiętam, że cena za usługę oscylowała w pobliżu tej kwoty), wypełniliśmy wspólnie dokumenty, pełnomocnictwo i proces ruszył. Uprzedziła, że formalności w sprawie Kinderbijslag ciągną się nawet do roku. Istotnym faktem jest to, że w tym przypadku, tak jak w poprzednich, pani deklarowała, że w razie pytań czy niejasności, jest dostępna pod telefonem i mailem i możemy spokojnie do niej dzwonić i pisać. I krótki czas po złożeniu dokumentów tak było. W lipcu zamieszkałam znów w Polsce - pani Katarzyna o tym wiedziała, została uprzedzona, tym bardziej, że przecież pomagała w przeniesieniu zasiłku z UVW i gdy już byliśmy w Polsce, odbierała normalnie telefony i maile od nas. Problem zaczął się na początku tego roku. Chcieliśmy rozliczyć podatek za zeszły rok-wysłaliśmy maila z zapytaniem, czy by się tego podjęła. Ponadto nie mam już dostępu do holenderskiego konta, którego numer podawałam w formularzach do bijslagu, dlatego próbowałam dodzwonić się do tej pani aby zmienić numer konta na inny, żeby pieniądze nie przepadły, ale bezskutecznie - nie odbierała, nie oddzwaniała, ignorowała maile. Nie przesadzę twierdząc, że w styczniu i w lutym i na początku marca były dni, gdzie dzwoniłam po kilkanaście razy, pisałam smsy. Nic, cisza. Skontaktowałam się ze znajomymi, którzy nadal mieszkają w Holandii, by dowiedzieć się, co się dzieje, czy oni mają kontakt z tą panią? Okazało się, że na ich maile i telefony odpowiada normalnie. Zgłupiałam totalnie.
Pod koniec marca otrzymałam decyzję o przyznaniu Kinderbijslag i pismo z informacją, że pieniądze zostały wypłacone na konto, którego numer podałam w formularzu. Świetnie. Około 500e, które automatycznie zostały pobrane przez bank na pokrycie debetu na koncie, wszystko co do centa.
Nie muszę chyba dodawać że moja reakcja była daleka od radości. Próbowałam znów skontaktować się z panią "księgową" telefonicznie i znów cisza, nikt nie odebrał, nikt nie oddzwonił.
Byłam totalnie wkurzona, postanowiłam skonsultować sprawę ze znajomym księgowym i znajomym prawnikiem. Obaj stwierdzili to samo: skoro pani zadeklarowała się, że poprowadzi sprawę od początku do końca od strony formalnej, pobrała za tę usługę opłatę, to w ich ocenie brak kontaktu z jej strony jest zaniechaniem i powinna ona ponieść konsekwencje ze sprawa zakończyła się w taki sposób, że pieniądze przepadły(zadośćuczynienie finansowe, pokrycie strat), ponieważ gdyby opowiedziała na próby kontaktu z mojej strony(które przecież miały miejsce jeszcze przed wydaniem decyzji), to nie byłoby w ogóle problemu. Napisałam jej maila w którym zawarłam w/w. W końcu, po kilku dniach od ostatniego maila pani raczyła odpisać. Mail był pełen przeinaczeń i agresji ze strony tej osoby. Twierdziła, że nie odpisywała na maile, bo je przeoczyła, bo była zapracowana, później z tego co pisała, wynikało, że maile widziała ale ignorowała, telefonu nie odbierała bo „nie słyszała” lub „nie znała numeru” (mój faworyt-pani prowadzi własną działalność ale nie odbiera służbowego telefonu bo nie zna numeru), nie oddzwaniała, bo nie miała kiedy, a w ogóle to powinniśmy się z nią kontaktować za pomocą komunikatora, skoro tak nam zależało, i w ogóle ona sobie nie życzy, bo my ją szantażujemy prawnikiem i nie będzie z nami rozmawiać, nie rozliczy nas(no oczywiście, że nie rozliczy, bo tego już od niej nie chcemy)stwierdziła, że to nie jej problem, że pieniądze przepadły, bo ona formularze wypełniła dobrze i zasiłek przyznano, a odbierać telefonów od nas nie musiała, bo nie wykupiliśmy sobie abonamentu na jej osobę (?), o co w ogóle chodzi, przecież pieniądze przyznano itd. itp. Odpisaliśmy jej, a na odpowiedź od niej znów przyszło nam czekać ponad miesiąc(!). Znów twierdziła, że ona zrobiła wszystko co miała zrobić, że nasze żądania są bezpodstawne etc. Na spokojnie próbowałam jej wyjaśnić w czym problem i dlaczego moje stanowisko jest takie a nie inne. Ostatnią wiadomością jaką mam od tej pani, jest informacja sprzed ponad 2 miesięcy, że sprawdzi w bilingach, czy faktycznie do niej dzwoniłam. Nie wiem, jak u operatorów holenderskich, ale polscy operatorzy nie przechowują informacji o połączeniach nieodebranych ani próbach nawiązania połączenia, czyli z mojej strony nie mam jak udowodnić, że faktycznie dzwoniłam pod numer tej osoby. Od tej pory pani ignoruje wszelkie próby nawiązania kontaktu. Nie padło z jej strony nawet zwykłe „przepraszam, rzeczywiście nawaliłam” nie mówiąc już o tym, żeby zwróciła chociaż część pieniędzy mojej córki, które przez jej „rzetelność” przepadły. Według mnie osoba, która deklaruje że jej pomoc wychodzi poza ramy zwykłych usług doradczych, twierdzi, że jest rzetelna i odpowiedzialna, że wszystko jest "czarno na białym" tak się nie zachowuje, jeśli się nawaliło to trzeba za to ponieść odpowiedzialność a nie udawać, że sprawy nie ma.
Kilka tygodni temu wysłałam ostatniego maila do tej pani, w którym poprosiłam o odniesienie się do tego, co jej pisałam i dodałam, że jeśli nadal będzie mnie ignorować, po prostu udostępnię publicznie informacje o tym, jak traktuje klientów i jak „rzetelnie i odpowiedzialnie” podchodzi do nich. W odpowiedzi pani usunęła mnie ze znajomych na FB i oczywiście zignorowała maila, w związku z czym powstał mój post.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam użytkowników
Ania |
|
|
|
|
seemija
Gaduła
Pomógł: 3 razy Dołączył: 29 Gru 2013 Posty: 142
|
Wysłany: Śro Lip 29, 2015 9:06 pm
|
|
|
anze27 napisał/a: | Pod koniec marca otrzymałam decyzję o przyznaniu Kinderbijslag i pismo z informacją, że pieniądze zostały wypłacone na konto, którego numer podałam w formularzu. Świetnie. Około 500e, które automatycznie zostały pobrane przez bank na pokrycie debetu na koncie, wszystko co do centa. |
anze27 napisał/a: | powinna ona ponieść konsekwencje ze sprawa zakończyła się w taki sposób, że pieniądze przepadły |
no chwila
jakie przepadly, przeciez sobie ich nie przywlaszczyla
zostaly pokryte wasze debety na waszym koncie |
|
|
|
|
anze27
Poczatkujacy
Wiek: 36 Dołączyła: 29 Lip 2015 Posty: 3
|
Wysłany: Czw Lip 30, 2015 11:29 am
|
|
|
Nie napisałam, że je sobie przywłaszczyła
seemija napisał/a: | zostaly pokryte wasze debety na waszym koncie |
owszem, równie dobrze mogłam też stracić swój dostęp do konta, lub mogło zaistnieć cokolwiek innego, co spowodowało, że chciałam zmienić numer konta do wypłaty wskazany w formularzu.
Sedno tkwi w tym, że nie chciałam, żeby pieniądze z ewentualnego zasiłku wpłynęły na to konto(właśnie przez ten debet, nie chciałam spłacać debetu pieniędzmi dziecka/na dziecko) w związku z czym próbowałam skontaktować się z tą kobietą, by ten numer zmienić, jako że ta pani została przeze mnie upoważniona do reprezentowania mnie w tej sprawie(od początku do końca, czyli od wypełnienia i złożenia formularzy, do momentu wydania decyzji o przyznaniu/nie przyznaniu zasiłku; nie tylko w kwestii wypełnienia dokumentów, ale i wizyt w urzędach itd). Próby kontaktu miały miejsce przed wydaniem decyzji, i gdyby pani tylko (albo aż) odpowiedziała na wielokrotne próby skontaktowania się z nią, to Kinderbijslag nie pokryłby debetu, bo wpłynąłby na inne konto.
Reasumując: nie obwiniam tej kobiety o debet na moim koncie, tylko o to, że kompletnie olała mnie, brzydko mówiąc, chociaż zobowiązała się poprowadzić sprawę do samego końca, po czym, gdy już raczyła cokolwiek odpowiedzieć, to naskoczyła na mnie i na mojego partnera.
Co można powiedzieć o księgowej, która odpowiada na próby kontaktu po raz pierwszy po 2 czy 3 miesiącach, a później na odpowiedź potrzebuje ponad miesiąca? Nie odbiera telefonów i nie oddzwania? |
|
|
|
|
baileys
MODERATOR baileys
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 01 Wrz 2008 Posty: 4392 Skąd: z domu
|
Wysłany: Czw Lip 30, 2015 11:55 am
|
|
|
anze27 napisał/a: | Sedno tkwi w tym, że nie chciałam, żeby pieniądze z ewentualnego zasiłku wpłynęły na to konto | A masz inne konto na twoje nazwisko ? JEzeli nie masz to nie ma mozliwosci wyplacania ci pieniedzy na inne konto . Cos bodajze w 2013 lub 2012 zmienily sie prawa i od tej pory pieniadze wpywaja tylko i wylacznie na konto osoby ubiegajacej sie o dane zwroty , dodatki itd . Musisz tez udowodnic ze to jest wlasnie twoje konto i na inne konto nie wyplaca . anze27 napisał/a: | nie chciałam spłacać debetu pieniędzmi dziecka/na dziecko | toz co to za problem , to przelej swoje pieniazki na konto dziecka/inne konto dla dziecka i po sprawie . Debet i tak musisz spalacic wiec co za roznica czy zostal debet tymi pieniazkami pokryty czy bys sama splacila .
Co do zachowania pani "ksiegowej"nie wypowiadam sie bo to tylko jedna strona historii . Pozatym mam swoje watpliwosci bo adwokat widzac ostre przekroczenie poradzil by sprawe skierowac do sadu lub zajol by sie ta sprawa . Jedna ani jedno ani drugie nie mialo miejsca . A na zakonczenie powiem jak ktos mnie olewa to nie czekam z waznymi sprawami miesiacami a dzialam i np znajduje gdzies indziej pomoc . |
_________________ Benzyna drozeje gdyz z powodu podwyzek cen paliwa zdrozal jej transport |
Ostatnio zmieniony przez baileys Czw Lip 30, 2015 12:01 pm, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Panicelinka
MODERATOR panicelinka
Pomogła: 36 razy Dołączyła: 01 Kwi 2009 Posty: 2325
|
Wysłany: Czw Lip 30, 2015 2:01 pm
|
|
|
anze27 napisał/a: | pani została nam polecona przez wspólnych znajomych jako osoba fachowa, pomocna i godna zaufania. I rzeczywiście, w zeszłym roku pomogła nam rozliczyć podatek, pomogła w załatwieniu formalności z UVW dla mojego partnera i później przeniesienie zasiłku do Polski |
Dziwne i co wtedy wszystko bylo ok ?
anze27,
Cytat: | Pod koniec marca otrzymałam decyzję o przyznaniu Kinderbijslag i pismo z informacją, że pieniądze zostały wypłacone na konto, którego numer podałam w formularzu. Świetnie. Około 500e, które automatycznie zostały pobrane przez bank na pokrycie debetu na koncie, wszystko co do centa. |
Z tego co piszesz jasno wynika, ze musielicie miec tu wcale niemaly debet na koncie, skoro pieniadze z kinderbijslag poszly na jego pokrycie ,
dlaczego i po co do tego mieszasz ksiegowa / czy myslalas lub mialas nadzieje ze ona tak ''zarzadzi '' albo tak zachachmeci z tym waszym kontem ,ze pieniadze otrzymasz ?
A CO Z DLUGIEM ? dlug ktory mialas na koncie w holenderskim banku dalej sobie zostanie ?
kto by sie nim przejmowal ,przeciez jestes juz w Polsce ? nieprawda?
ech ludzie....! !!czasem sie ciesze ze holendrzy zaczynaja myslec.
Jakie mialas intencje umieszczajac tu ten temat ,czego oczekiwalas ? ze bedziemy widzieli tylko jedna strone medalu? no coz swiadectwo moim zdaniem sama sobie wystawilas . |
|
|
|
|
anze27
Poczatkujacy
Wiek: 36 Dołączyła: 29 Lip 2015 Posty: 3
|
Wysłany: Pią Lip 31, 2015 9:42 am
|
|
|
baileys napisał/a: | A masz inne konto na twoje nazwisko ? JEzeli nie masz to nie ma mozliwosci wyplacania ci pieniedzy na inne konto . Cos bodajze w 2013 lub 2012 zmienily sie prawa i od tej pory pieniadze wpywaja tylko i wylacznie na konto osoby ubiegajacej sie o dane zwroty , dodatki itd . Musisz tez udowodnic ze to jest wlasnie twoje konto i na inne konto nie wyplaca . |
Tak, wiem na jakiej zasadzie to teraz działa. Informacje z konta, kto jest właścicielem plus potwierdzenie z dokumentu, że właściciel i ja to jedna i ta sama osoba.
baileys napisał/a: | Co do zachowania pani "ksiegowej"nie wypowiadam sie bo to tylko jedna strona historii . Pozatym mam swoje watpliwosci bo adwokat widzac ostre przekroczenie poradzil by sprawe skierowac do sadu lub zajol by sie ta sprawa . Jedna ani jedno ani drugie nie mialo miejsca . A na zakonczenie powiem jak ktos mnie olewa to nie czekam z waznymi sprawami miesiacami a dzialam i np znajduje gdzies indziej pomoc . |
Owszem, mój błąd, że zamiast szybko znaleźć kogoś innego, jak głupia próbowałam dodzwonić się do tej pani.
Wiesz, nikt nie zajmie się żadną sprawą za "bóg zapłać", a ja nie dysponuje w tej chwili taką "wolną" kwotą, żeby jeździć do Holandii i tam składać pozew. Poza tym naprawdę długi czas próbowałam/próbowaliśmy porozumieć się z panią Kasią. Nie jestem osobą, która wszystko od razu na "k...mac" załatwia.
Panicelinka napisał/a: | Dziwne i co wtedy wszystko bylo ok ? |
Otóż to, wszystko było ok, po czym przestało grać. Gdyby wcześniej coś szło nie tak, nie zdecydowałabym się przecież na dalsze korzystanie z usług tej pani.
Panicelinka napisał/a: | Z tego co piszesz jasno wynika, ze musielicie miec tu wcale niemaly debet na koncie, skoro pieniadze z kinderbijslag poszly na jego pokrycie ,
dlaczego i po co do tego mieszasz ksiegowa / czy myslalas lub mialas nadzieje ze ona tak ''zarzadzi '' albo tak zachachmeci z tym waszym kontem ,ze pieniadze otrzymasz ?
A CO Z DLUGIEM ? dlug ktory mialas na koncie w holenderskim banku dalej sobie zostanie ?
kto by sie nim przejmowal ,przeciez jestes juz w Polsce ? nieprawda?
ech ludzie....! !!czasem sie ciesze ze holendrzy zaczynaja myslec.
Jakie mialas intencje umieszczajac tu ten temat ,czego oczekiwalas ? ze bedziemy widzieli tylko jedna strone medalu? no coz swiadectwo moim zdaniem sama sobie wystawilas . |
Dzięki za zainteresowanie naszym długiem Czy był mały, czy duży, myślę, że to akurat nie jest przedmiotem dyskusji. Muszę Cię jednak zasmucić, ponieważ nie masz racji, nie jestem osobą która nie przejmuje się zobowiązaniami, "bo to w Holandii a ja jestem już w Polsce", debet został spłacony tak czy inaczej, tak więc daruj sobie złośliwe komentarze, jeśli nie znasz szczegółów
Czego oczekiwałam? Hmm... chciałam po prostu uprzedzić, że w trakcie współpracy z tą osobą mogą wyniknąć problemy z kontaktem i słownością i nie uświadczysz od niej zwykłego "przepraszam". Teraz myślę sobie, że niepotrzebnie pisałam cały elaborat, kiedy wystarczyłoby jedno zdanie, bo wywołało to sporo, niepotrzebnych moim zdaniem, emocji.
Na koniec zapewniam, że sama bardzo chciałabym, żeby pani Kasia wreszcie jakoś logicznie odniosła się do sprawy, niestety na wszelkie próby kontaktu od jakiegoś czasu znów odpowiada mi tylko cisza.
W razie jakichkolwiek pytań, czy dalszych wątpliwości proszę o PW, tymczasem, by nie wzniecać więcej emocji, proszę administratorów o zamknięcie tematu. |
|
|
|
|
|
|