czy Polacy mieszkajacy w NL pomagaja sobie wzajemnie? |
Autor |
Wiadomość |
Duuvelke
Mega gaduła
Pomogła: 57 razy Dołączyła: 25 Paź 2006 Posty: 3713 Skąd: 's-Gravenhage
|
Wysłany: Pią Sty 12, 2007 4:32 pm
|
|
|
wawka... ja nie widze problemu:-)...
no to niech ktos rzuci jakas date... hehe... no i miejsce... |
|
|
|
|
yokasta
Poczatkujacy
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 26 Skąd: Leiden
|
Wysłany: Pią Sty 12, 2007 4:44 pm
|
|
|
Wawka- im wiecej nas tym lepiej |
|
|
|
|
Admarco
Poczatkujacy
Dołączył: 12 Sty 2007 Posty: 24 Skąd: Utrecht
|
Wysłany: Pią Sty 12, 2007 6:03 pm
|
|
|
My Polacy mamy ogolnie jakis problem ze zorganizowaniem sie. Tak jakby lata komuny odcisnely w nas pietno i awersje do wszelkich organizacji spolecznych.
Tego typu problemy zaobserwowalem i w PL i na obczyznie.
A prawda jest taka, ze gdyby spolecznosc nasza wspierala sie tak jak chocby na przykladzie Icka ze "Skrzypka na dachu", ktoremu gmina (czyli czlonkowie jego spolecznoci) kupila maszyne do szycia (nie dali, tylko pozyczyli az odda kiedy bedzie mogl) zeby mial za co utrzymac rodzine, to nie mialyby racji bytu takie historie jak chcby Polacy zatrudniani tutaj do najczerniejszej roboty za niewolnicza pensje przez firmy-biura tzw posrednictwa pracy, ktore zgarniaja lwia czesc pensji tych ludzi. |
|
|
|
|
Heny
Poczatkujacy
Dołączył: 12 Sty 2007 Posty: 11 Skąd: Wrocław, Hoorn, Amsterdam
|
Wysłany: Pią Sty 12, 2007 6:21 pm
|
|
|
czy ta kawa to ma byc typowo damski zjazd |
|
|
|
|
nollewska
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 24 Sie 2006 Posty: 547 Skąd: Veghel/Torrevieja
|
Wysłany: Pią Sty 12, 2007 7:16 pm
|
|
|
Moge powiedziec, z mojego punktu widzenia, ze mialam wiele "przyjaciol" Polakow, ale wtedy, gdy konkretnie potrzebowali jakiejs pomocy. Np. napisania listu po holendersku, rozwiazanie trudnej,zawilej sprawy itp.
Natomiast, jezeli nie mieli oni problemow, to nikt sie nie pokazal, nawet po kilka miesiecy.
Jezeli ja cos potrzebowalam, choc wlasciwie nie zdarzalo mi sie za wiele, oczywiscie, nie mieli czasu. No jasne!!
Ale to sa moje spostrzezenia. Ja natomiast, wielu osobom duzo pomoglam, bezinteresownie.
Ale tak juz bywa, ze jedni sa "dawcami" a drudzy "biorcami". |
_________________ Nollewska
www.kancelariabean.com
Kancelaria Podatkowa On-line |
|
|
|
|
M.ina
Nieśmiały użytkownik
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 64
|
Wysłany: Sob Sty 13, 2007 9:42 pm
|
|
|
Ja mam wielu znajomych Polakow, ktorzy mi pomagali i takich, ktorym teraz ja pomagam. To nie dzieje sie na zasadzie wymiany ja Tobie, a Ty mi. Poprostu pamietam o tej pomocy, ktora inni mi kiedys udzielili i sama staram sie ja podac gdzies dalej- tym nowym zagubionym.
Wiem, ze czesto spotykamy ludzi, ktorzy chca nas wykorzystac, ale trzeba wierzyc w dobre intencje drugiego czlowieka. Moze zaufanie nie jest moja najmocniejsza strona, ale dzieki niemu moje kontakty sa bogate. To nie znaczy ze jestem naiwna. Nie daje sie wykorzystac.
P.S. Ja zapraszam na kawe w Rotterdamie
|
_________________ „Dobrze jest zakończyć swoją podróż do celu, ale w końcowym rozliczeniu to właśnie podróż ma znaczenie” Ursula Le Guin |
|
|
|
|
Duuvelke
Mega gaduła
Pomogła: 57 razy Dołączyła: 25 Paź 2006 Posty: 3713 Skąd: 's-Gravenhage
|
Wysłany: Nie Sty 14, 2007 5:10 pm
|
|
|
to moze najpierw umowimy sie w Hadze... hehe... a potem w Rotterdamie??? |
|
|
|
|
manienka
Nieśmiały użytkownik
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 31 Sty 2007 Posty: 69 Skąd: polska
|
Wysłany: Śro Sty 31, 2007 9:19 pm
|
|
|
Misiu
pozwoliłam sobie napisać do Ciebie w sprawie
EMMELOORD.
Moze ktoś z Was ma jakies informacje na temat firmy NIEUWLAND B.V
tyle czasu czekamy za pozwoleniem na prace, ze zaczynam sie denerwowac,czy ta firma jest legalna.
Czy w okolicach Emmeloord jest jakaś praca w ogrodnictwie,lub rolnictwie.
Pozdrawiam |
_________________ manienka-1962 |
|
|
|
|
imikl
Poczatkujacy
Dołączyła: 16 Sie 2006 Posty: 48 Skąd: Den Haag
|
Wysłany: Pią Lut 16, 2007 4:07 pm
|
|
|
ja jestem jak najbardziej ZA "kawka" w Hadze wraz z grupka moich kolerzanek robimy sobie czasem (srednio raz na dwa tygodnie) taki babski wieczor i najczesciej spotykamy sie wieczorem w jakiejs knajpce w centrum. mysle,ze im wieksza grupka tym zabawniej. ostatni taki wieczor mialysmy wczoraj. ale zawsze mozna zaplanowac nastepny |
_________________ Im bardziej poznaje ludzi, tym bardziej kocham zwierzeta |
|
|
|
|
imikl
Poczatkujacy
Dołączyła: 16 Sie 2006 Posty: 48 Skąd: Den Haag
|
Wysłany: Pią Lut 16, 2007 4:09 pm
|
|
|
w kazda niedziele ok 11-12 spora grupka Polakow/Polek spotyka sie w knajpce Jupiler w centrum Hagi, kolo Barta Smita. |
_________________ Im bardziej poznaje ludzi, tym bardziej kocham zwierzeta |
|
|
|
|
Bart765
Poczatkujacy
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6
|
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 6:44 pm
|
|
|
Moje spostrzeżenia są takie , podczas ubiegłorocznego pobytu w Holandii i pracy w tym kraju.Nie spotkałem się z jakimś złym nastawieniem polaków z którymi przyszło mi pracować.Spotkałem się tylko z złym podejściem pewnej polki pracującej w Agencjii Holenderskiej , ale to już inny temat! Teraz zastanawiam się nad ponownym wyjazdem i już nie popełnie wcześniejszego błedu co do polaków z którymi przyjdzie mi współpracować! |
|
|
|
|
hudykot
Poczatkujacy
Dołączył: 04 Sie 2007 Posty: 17 Skąd: Krosno Odrzańskie
|
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 8:06 pm spotkanie w hadze
|
|
|
ok babki to kiedy robimy babski wieczor w hadze brakuje mi tego tutaj moze sobota - 31 stycznia w irish pubie co Wy na to? okolo 20 kto sie pisze? |
|
|
|
|
baileys
MODERATOR baileys
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 01 Wrz 2008 Posty: 4392 Skąd: z domu
|
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 8:22 pm
|
|
|
nollewska napisał/a: | Ale tak juz bywa, ze jedni sa "dawcami" a drudzy "biorcami". | tylko tak sie sklada ze polacy ca w 95 % biorcami.
a moje zdanie na temat polakow w NL
............wstydzimy sie siebie i swego pochodzenia, unikamy, konkurujemy i robimy sobie swinstwa i zlosliwosci ............ |
|
|
|
|
Kasia30l
Poczatkujacy
Dołączyła: 24 Sie 2007 Posty: 3 Skąd: Den Haag
|
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 9:35 am
|
|
|
Witajcie, opowiem Wam swoja historię a odpowiedz na pytanie czy Polacy pomagają sobie wzajemnie udzielicie sobie sami.... Wyjechalam do Polski na wakacje. Będąc w Polsce miałam włamanie do mieszkania. Moimi sąsiadami są Polacy. Słyszeli cała akcję... widzieli jak złodzieje uciekaja, z czym i gdzie.... I NIE ZROBILI NIC !!!!!! Słyszeli, że złodzieje mówili po polsku... Mieszkanie miałam zdemolowane co świadczy o tym, ze złodzieje wiedzieli, ze maja sporo czasu.... P.S. Zginęło nawet pół butelki wódki, która została po sylwestrze... |
_________________ Kasia |
|
|
|
|
Dawid.S
Poczatkujacy
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 49
|
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 9:44 am
|
|
|
Zależy na kogo sie trafi, jak na takich, którzy już troszke przeżyli i absolutnie nie mam tu na myśli ich wieku, tylko chodzi mi o sytuacje, da sie dogadać, no a czasem jak w moim przypadku może was podpierdzielać kumpel z pracy, za którego wiele załatwialiście, pomagaliście i taki mały szczegół jeszcze, znacie go jakieś 15 lat |
|
|
|
|
|