Nasze pogaduszki: Ciąża i dzieci |
Autor |
Wiadomość |
szeda
Gaduła nad gadułami :-)
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 09 Mar 2007 Posty: 514 Skąd: Haga
|
Wysłany: Czw Mar 15, 2007 12:54 pm
|
|
|
hmm nie rozumiem zaczepki ale jesli tylko bede mogla, sluze rada i jestem chetna na wymiane doswiadczen w wychowaniu dzieci... nie naleze do grona znerwicowanych matek biegajacych z kazda krosteczka po lekarzach, moje dziecko wychowuje sie zdrowo
nie mozna nauczyc sie jak to z ciaza w Holandii jest, mozna poczytac o doswiadczeniach innych, ale chyba najcenniejsze sa te wlasne, dzieki cudzym mozna tylko wiedziec czego sie spodziewac, moj porod byl 100% naturalny, bez ciec i innych medycznych ingerencji, niczego nie musialam wymuszac, niczego wywalczyc, tak milej i kompetentnej'obslugi' sie nie spodziewalam
jesli bede znac odpowiedzi na pojawiajace sie tutaj wasze pytania napewno odpowiem dzieki za zaproszenie |
|
|
|
|
Renata_H
PRZYJACIEL FORUM

Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Lut 2007 Posty: 425 Skąd: Den Haag
|
Wysłany: Czw Mar 15, 2007 1:30 pm
|
|
|
Bo tu nie ma zadnej zaczepki moja droga! |
Ostatnio zmieniony przez Renata_H Pią Sie 31, 2007 11:49 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ataga
PRZYJACIEL FORUM
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 13 Lut 2007 Posty: 478 Skąd: Limburg
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 3:44 pm
|
|
|
ciekawi mnie czy przyszle mamy stosuja sie do tradycji holenderskich i wysylaja kartki (geboortekaartjes) i zapraszaja znajomych (tez z pracy) na tgz. kraambezoek? a beschuit met muisjes tez podajecie???
bo ja juz bardzo dlugo tu mieszkam ale jakos nie moge sie do tego przyzwyczaic...
to tak z ciekawosci...
pozdr. Agata |
|
|
|
|
imikl
Poczatkujacy

Dołączyła: 16 Sie 2006 Posty: 48 Skąd: Den Haag
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 5:14 pm
|
|
|
witam serdecznie.
my robilismy kartki narodzinowe i byla to dla nas dobra zabawa i fakt,ze moglismy przedstawic swiatu naszego Okruszka,a te wszystkie kartki gratulacyjne w odpowiedzi sa poprostu niesamowita pamiatka,ktora pozostanie na lata w Polsce wszyscy reagowali bardzo pozytywnie na geboortekaartjes i takze odsylali gratulacje.
a co do kraambezoek , to mysle,ze to bardzo dobry sposob na unikniecie niekonczacych sie odwiedzin Malenstwa. robisz jedno przyjecie i z glowy bylismy w lutym na takim przyjeciu,choc dzidzia urodzila sie w grudniu. wiesz bylo z 50 osob i pomyslalam,ze to naprawde jest Ok,bo jednorazowym wiekszym wydatkiem (przy takiej ilosci osob nie obeszlo sie bez sali) masz naprawde problem z goscmi co tydzien z glowy.
pozdrawiam serdecznie |
_________________ Im bardziej poznaje ludzi, tym bardziej kocham zwierzeta |
|
|
|
|
ataga
PRZYJACIEL FORUM
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 13 Lut 2007 Posty: 478 Skąd: Limburg
|
Wysłany: Pon Kwi 02, 2007 11:33 am
|
|
|
no ale taki kraambezoek to zazwyczaj wlasnie jest czesty,,, tak jak widze tu u nas w pracy to jak sie komus dziecko urodzi to idziemy po pare osob co tydzien.... takze na jednym razie to sie nie skonczy.... a lubicie beschuit met muisjes? |
|
|
|
|
Agnes1313
Nieśmiały użytkownik

Dołączył: 12 Mar 2007 Posty: 92 Skąd: Okolice Nijmegen
|
|
|
|
|
Renata_H
PRZYJACIEL FORUM

Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Lut 2007 Posty: 425 Skąd: Den Haag
|
Wysłany: Czw Maj 24, 2007 12:28 pm
|
|
|
Niedawno maz po powrocie z pracy powiedzial ze wspomnial w pracy kilku kolegom by nas odwiedzili, tak teraz przed porodem. Zaproponowal im to bo tak wszyscy pytali jak ja wygladam... Nie wiem co sie ze mna stalo ale nie doslyszalam koncowki jego historii bo sie bardzo rozkrzyczalam a pozniej rozplakalam. Nie odzywalismy sie do siebie przez poltorej dnia... Widocznie to te moje hormony daly sie we znaki. Z drugiej strony on powinien byc bardziej rozsadny i nie zapraszac nikogo teraz w odwiedziny gdy ja sie ruszam jak slon i nie moge uprasowac na stojac 2 koszul a nie wspominajac juz o gotowaniu obiadu.
Ale po porodzie tak z miesiac czy dwa nie mam nic przeciwko przyjeciom jezeli on obiecuje zajac sie dzieckiem na czas przygotowan bo jakos wersja z zamawianiem jedzenia z zewnatrz do mnie nie przemawia...
Chyba powinnam dac mezowi album rodzinny do pracy skoro jego koledzy sa ciekawi mojego wygladu... |
|
|
|
|
ataga
PRZYJACIEL FORUM
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 13 Lut 2007 Posty: 478 Skąd: Limburg
|
Wysłany: Pią Maj 25, 2007 11:48 am
|
|
|
taki kraambezoek to jest w sumie odrazu tydzien po porodzie... przynajmniej u nas tak jest ze odrazu chca zobaczyc dziecko..... ale oczywiscie mozna sie umowic co i kiedy... |
|
|
|
|
Magda S.
Gaduła

Wiek: 51 Dołączyła: 03 Maj 2007 Posty: 112 Skąd: okolice Goudy
|
Wysłany: Sob Maj 26, 2007 9:55 am
|
|
|
Rzeczywiscie, troche dziwne takie odwiedziny przed porodem. Tym bardziej, ze to nie rodzina czy przyjaciele, tylko koledzy z pracy meza. Ja na woim miejsu (a jestem w takiej samej sytuacji, wiec wiem o czym mowisz ) porozmawialabym z mezem, zeby te odwiedziny odlozyc do po porodzie. Niech przyjda w odwiedki, bo i tak przyjda. Po co masz wbrew sobie ugaszczac ich 2 razy? Ty jestes teraz najwazniejsza i twoje samopoczucie, wiec jesli nie masz na cos ochoty to tego zwyczajnie nie rob.
A co do odwiedek to nie wiem czy bedziesz wysylac kartki do znajomych, tzw. geboortekaartjes. Tam mozesz tez umiescic zdanie o tym, ze np. na wizyte moga sie goscie umawiac 2 tyg. lub miesiac po narodzinach, jak chcesz. Do nas tez przychodzili ludzie 2-3 dni po porodzie. Nic fajnego jak sie lezy w lozku i szwy ciagna i wszystko boli. Teraz mam zamiar napisac, ze goscie sa mile widziani 2 tyg. "po wszystkim".
A co do hormonow to nie masz czym sie przejmowac. Twoj maz zapewne wie co sie teraz w twojej glowie dzieje. ze masz hostawke hormonow i nie wezmie tego na serio. A jesli nie wie to mu powiedz. U mnie ta hustawka zawsze zaczynala sie po porodzie. Wtedy to nawet tesciowej sie dostaje...
Powodzenia! |
_________________ Wąski strumień świadomości bardziej bawi mnie niż złości... |
|
|
|
|
Magda S.
Gaduła

Wiek: 51 Dołączyła: 03 Maj 2007 Posty: 112 Skąd: okolice Goudy
|
Wysłany: Sob Maj 26, 2007 10:00 am
|
|
|
Aha, a prasowanie to ja teraz robie na siedzaco. Wczoraj prasowalam tak pon. 2 godz. Wystarczy znizyc deske do odpowiedniego poziomu (oczywiscie jesli masz taka mozliwosc) i przystawic sobie krzeslo...
Ja sobie znioslam wczoraj wszystko na dol, prasowalam i ogladalam Egzorcyzmy Emily Rose. Wieczorem bym sie nie odwazyla... |
_________________ Wąski strumień świadomości bardziej bawi mnie niż złości... |
|
|
|
|
Renata_H
PRZYJACIEL FORUM

Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Lut 2007 Posty: 425 Skąd: Den Haag
|
Wysłany: Wto Maj 29, 2007 11:40 am
|
|
|
A mnie prasowanie jutro czeka... Nawet lubie prasowac o ile nic innego nie mam do zrobienia bo ta praca czasami zajmuje pol dnia, ale ja mam przynajmniej 15-20 koszul do uprasowania.... Niby moge zawsze oddac do pralni ale wtedy co ja bym w domu robila? |
|
|
|
|
Agnes1313
Nieśmiały użytkownik

Dołączył: 12 Mar 2007 Posty: 92 Skąd: Okolice Nijmegen
|
Wysłany: Sob Cze 02, 2007 12:47 am
|
|
|
No właśnie ale przed Tobą jeszcze więcej będzie... ponoć do skończenia przez dziecko miesiąca trzeba wszystko prasować (wysoka temperatura zabija zarazki) ... ? Ale ja się tego dowiedziałam w zeszłym tygodniu jak moja kruszynka miala 2,5 tygodnia.... jak na razie na sie dobrze ale dostała jakąś wysypke tak więc dmuchając na zimne zaczełam prasować jej ubranka.... a to codziennie pełna pralka..... |
|
|
|
|
malgosia
Super gaduła
Pomógł: 2 razy Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 296
|
Wysłany: Nie Cze 03, 2007 5:18 pm
|
|
|
nie prasowalam,ani jednej ani drugiej corce, natomiast wysypka ustapila, gdy wszelkie kosmetyki zamienilam na olejek i krem bambino.pozdrawiam malgosia. |
|
|
|
|
marzena
Nieśmiały użytkownik
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 99
|
Wysłany: Nie Cze 03, 2007 7:33 pm
|
|
|
Ja też nie prasuję wszystkich rzeczy małego, bez przesady
Wysypkę dziecko może dostać np od kosmetyków, proszku do prania, czy od jedzenia.
Większą uwgę trzeba zwrócić przez pierwszy miesiąc na to co się je ( jeżeli karmi się piersią). |
|
|
|
|
Agnes1313
Nieśmiały użytkownik

Dołączył: 12 Mar 2007 Posty: 92 Skąd: Okolice Nijmegen
|
Wysłany: Pon Cze 04, 2007 5:40 pm
|
|
|
Myslalam ze wytrzymam w tym postanowieniu chociaz tydzien- juz mi sie odechciewa tego prasowania.... chyba macie racje... moze cos niewlasciwego zjadlam... |
|
|
|
|
|