[Mr. Allen]

Witam serdecznie. Rozważam emigrację do jednego z tych dwóch krajów i chciałbym wyliczyć sobie opłacalność jednej i drugiej opcji.

Jestem singlem, wiek 24 lata, więc w Holandii mogę liczyć na minimum 1525 ojro brutto (około), co daje mi około 1379 euro netto. Jak do tego ma się podatek dochodowy w wysokości 36%, bo coś mało zostało mi odliczone od wypłaty. Do tego dochodzą pieniądze urlopowe, około 1400 euro, zapewne brutto. To już jest moja wypłata, czy coś zostanie z niej odciągnięte, coś będę musiał dopłacić? Prosiłbym o wytłumaczenie.

W Niemczech przy zarobku około 1400 euro brutto, zostaje mi się 1050 euro netto i tutaj ten podatek widzę - jest sporo zabierane. Przy 1600 euro brutto, zostaje mi się 1150 euro.

Jak wyglądają ceny? Czy wyższe zarobki w Holandii zostaną w całości wyrównane wyższymi cenami? Wiem, że koszty jedzenia i mieszkań znacznie się różnią, więc czy w obu krajach osiągnę podobny standard życia za minimum?

Pozdrawiam i dziękuję.

[Fegelein]

Sam miałem ten problem bowiem miałem się przenieść do Lipska, ale ostatecznie zdecydowałem tutaj jeszcze jakiś czas.

Dodatki socjalne w NL przy minimalnej pensji są wyższe niż w DE.
Koszty życia zdecydowanie wyższe w NL, szczególnie czynsz, paliwo - a są to podstawy bytowania.
Służba zdrowia w Holandii to badziewie, w dodatku bardzo drogie. Podatek drogowy jest nieporozumieniem, tj. niewspółmiernie wysoki.

Mając tu i tam np. 1700 euro brutto, więcej zostanie w Holandii, ale to jest negowane przez wyższe opłaty. Jak masz własne mieszkanie to dostaniesz dodatek więc teochę to ratuję sytuację - w moim wypadku obliczyłem wszystkie opłaty w NL i DE plus dodatki i wyszło, że netto lepiej jest w NL. Ale moim zdaniem lepiej mieszkać w Niemczech nawet mając mniej.
To jest mój przykład, podałem go tylko dla podglądu - jak jest w twojej sytuacji to nie wiem, może wyjdziesz na 0, albo lepiej zarobisz w Niemczech, bo w NL czeka cię z reguły wieczne biuro pracy.

Powiem tak - jeśli będziesz ciągnąć socjal (mieszkanie itd.) to lepiej w NL, jak masz szansę na dobrą pracę w Niemczech to lepiej tam - piękny, duży kraj, nie jest tak porąbany jak NL.

[Mr. Allen]

Dzięki kolego za odpowiedź, sporo mi wyjaśniła.

To prawda - mieszkanie i jedzenie to podstawy, a zarobki w Niemczech już na starcie mogę osiągnąć większe niż minimum, od którego w NL bym się chyba zbyt szybko nie odkleił, z racji nieznajomości niderlandzkiego. Niemieckiego znajomość jakaś tam jest, więc zupełnie inne bytowanie czeka mnie w Niemczech niż w NL nawet pod tym względem. W NL chyba wiele lat pod górkę i wieczne agencje, a w Niemczech już jakiś start by był ze względu na język.

Kwestie obyczajowe już do poznania po mieszkaniu tam, NL na pewno bardziej liberalna w wielu kwestiach i wydaje się przyjazna dla młodych, gdzie w Niemczech - bykowe Dzięki za podpowiedzi!

[jacek1994666]

Hej.
Ja od siebie mogę dodać tyle.Po 3 letnim dziadowaniu w NL przeniosłem się do DE a dokładniej land Bayern, większe zarobki niż w innych landach.Po pół roku otrzymałem umowę próbna na pół roku, po pół roku możliwość stałego kontraktu.Zarobki 2050euro brutto co daje mi, przy byciu singlem 1450/1500 e (zależy ile dni pracujących).Do tego ubezpieczenie na wszystko, L4 na tydzień i 80% wypłaty dla mnie.Nikt nie czepia się o tablice PL, nikt nie czepia sir, że jesteś Polakiem, wolne weekendy a zwłaszcza niedziele.W Holandii robiłem przy pracach ,których dzisiaj nie podjalbym się za żadne skarby.Dlatego, że wiem że w Niemczech znajdę lepszą pracę za lepszy pieniądz, tylko nie mówmy o Nadrenii Północnej Westfalii, bo to biedny land i tam najniższa jest niższa niż w bayernie.Po roku pakowaniu parówek, pielęgnacji kwiatków i zbieraniu ogórków u psychicznie chorego Holendra, w końcu wiem, że żyje i mam wolne weekendy.Do Polski mam dwa razy mniej kilometrów.Wszystko na plus, do tego zapewniona emerytura niemiecka.Polecam Niemcy, jedyny minus to taki, że po angielsku się raczej nie dogadasz, co zmusiło mnie do nauki języka.Jedynie czego żałuje to zmarnowanego czasu i sił w Holandii na wiekówce, gdzie u zachodnich sąsiadów zrobiłbym o 600 euro miesięcznie więcej.No cóż, każdy jakoś musi zacząć.Pozdrawiam i powodzenia