andevi
Super gaduła
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 29 Wrz 2008 Posty: 326
|
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 7:11 pm
|
|
|
Boerenkool...tia
Nigdy tego nie jadlam! Moja mamuska kiedys w Polsce sadzila to na dzialce, ale miala i inne dziwne i egzotyczne roslinki, wiec tak z ciekawosci.Czy mi to wtedy smakowalo, chyba nie.
Tu natomiast "cofki" dostalam, jak tesciowa (z Leiden rodem) na 3 pazdziernika ugotowala gar hutspotu.Smierdzialo to niemozebnie! No i nagotowala jak na wojne...Taka pomaranczowato-glutowata maz, jeszcze z siwymi oczkami wygladajacymi jak plesn(dodala suszony szczypiorek);wywalilam to od razu do kosza, czym wzbudzilam wrzaski tesciowej na cala ulice, hehe...Do tego byla duszona na ich sposob wolowina, tzn.mieso usmazone, a potem podduszane w tluszczu z niewielka iloscia wody.Mieso zjedlismy do ziemniakow, a hutspot wyladowal w koszu.Taka byla moja pierwsza przygoda z holenderskim zarciem.
Nienawidze ichniejszych kroketow, tudziez innych snackow.Gdzie sie nie pojdzie na imprezke, to serwuja te smazelizny Mora.No, frikandel jest zjadliwy, przypomina nasze parowki, tyle, ze jest to ufrytowane.
Co mi tez nie pasuje, to ze jarzynki, a wlasciwie ogotowane osobno warzywa do obiadu, mieszaja obowiazkowo z ziemniakami i jeszcze polewaja spalonym tluszczem, najczesciej margaryna.
Nie znaja miesa pieczonego, a gotowane nie przejdzie juz wogole.Wszystko musi byc usmazone. Moja tesciowa swego czasu tak robila piers z kurczaka: gotowala miesko, wylewala wywar, a potem takie ugotowane obsmazala jeszcze na czarno na margarynie...
No i co ja mialam jesc, jak tu przyjechalam???? Chorowalam od tych przypaluchow!
Coz, zaczelam sama kupowac warzywa, swieze mieso, a nie przetwory, no i sama gotowac po naszemu.Ale moj maz do tej pory polskiej zupy nie tknie, chyba, ze musi:)
[ Dodano: Pon Gru 22, 2008 7:05 pm ]
Witch01 napisał/a: | Hera chetnie,tylko troche trudno z glowy(nie pamietam proporcji)
Chili concarne - potrzebny mix Knoora.Do tego - mielone smazysz luzno na patelni,dodajesz pokrojona w kostke papryke,potem pod koniec dajesz czerwona fasole z puszki(wyplukana w zimnej wodzie).Sa rozne kombinacje,ja daje jeszcze puszeczke kukurydzy i ananasa w kostke.Dolewasz wody i mieszasz z mixem Knora.Serwuje sie z ryzem.
A Roti - tez mix Knora(przyprawy plus placki kukurydziane)smazysz pokrojona w kostke piers kurczaka,potem fasolke zielona mrozona(swieza podgotowac przed smazeniem)
osobno usmazyc krieltjes (male wyluskane kartofelki,no nie wiem czy dobrze tlumacze )Przygrzewasz placki w mikrofali lub piecyku,do kazdego nakladasz mielone z fasolka(z przyprawa knora)i kartofelki,nastepnie zawijasz a raczej skladasz w pol.
Roti bede robic teraz sama,bez przyprawy Knora W tej paczuszcze jest 5 placuszkow i musze cala paczke dokupic ,zeby dodac 1go lub 2.Juz kupilam przyprawy - massala(kerrie),djintan(mielony kminek,chili,bialy pieprz. |
Brawo! No to jeszcze nie do konca "zholendrzona" zona Holendra!
Moja tesciowa, po szkole gastronomicznej zreszta, inaczej nie umie ugotowac jak z torebki, paczuszki, proszku, puszki, woreczka itp.. Holendrzy juz rzadko kiedy gotuja ze swiezych produktow...
Oj Boze, a te ich zupy... Na bazie wszelakiego rodzaju mixow E 432, E654 itd.. Juz predzej zjem stampot, hehehe! |
|