[caliber1973]

Witam .Chciałbym się podzielić przygodą jaka się dziś przytrafiła mojemu psu i mnie,
A mianowicie.
Wychodząc z pupilem na popołudniowy spacer nic nie wskazywało że stanie się coś co zapamiętam do końca moich dni.
Scotti tak na imię ma nasz spaniel,widząc śnieg postanowił się troche pobawić,brnąc w największy śnieg skacząc przy tym jak kangur,zatracając się w śnieżnym szaleństwie,zupełnie tracąc świadomość.W pewnym momęcie skierował uwage na ptaki chdzące po lodzie,nie zważając na moje zawołania jednym susem wskoczył na lód w pogoni za skrzydlatymi dobieł na środek kanału i lód się załamał
Widząc całą sytuacje krzyknąłem (cenzura)i rzuciłem się w kierunku Scotiego próbującego wydostać się na wierzch lodu.
Docierając na miejsce z którego miałem jakieś 10m do psa(z brzegu)
Chwila namusłu ?!Zdzierając kurtke,wskakuje na lód który załamuje się pode mną ,rękami rozbijam połacie lodu brnąc w kierunku skomlającego o pomoc.
Woda sięga już do klatki piersiowej,nie mogąc już łamać zamarzniętej tafli,przychodzi zwątpienie ,chwila zastanowienia,podciągam się i wpełzam na dość wytrzymałą powierzchnie mam jeszcze kilka metrów do niego,jeszcze dwa już już prawie jestem
i słysze trzask bardzo specyficzny,wyciągam ręke jak tylko potrafie,prawie mam tak złapałem Scotiego za ucho(w końcu do czegoś się sprzydało nie tylko do czesania)
Wciągając go gdy prawie był na powierzchni,lód załamuje się tym razem pode mną,lecz nimo tego trzynam w zaciśniętej ręce jego ucho.
wypływam do góry,jedną ręką przytrzymując się połaci lodu drugą ręką wepchnąłem psa na lód.widząc jak czołga się w kierunku brzegu
Scoti bezpiecznie wdrapuje się na dość stromy brzeg ,ja myśle jak się wydostać, nie mam siły wgramolić się na wierzch od drogi która przybyłem i gdzie porozbijałem lód dzieli mnie kilka metrów, dam rade pod lodem oby tylko wybrać odpowiedni azymut.głębszy oddechi po kilku sekundach pod wodą trafiłem na potrzaskany przerębel.
kurtka w łape i biegiem do domu.Już nawet nie wiem co mówił holender który chyba widząc całe zajście z okna wtszedł by pomóc wiem że na nogach miał kapcie
Na ostatniej prostej widze jak żona wychodzi z klatki po zakup papierosów i ostatkiem sił krzyczałem OTWIERAJ DRZWI
pisząc to trzęsą mi się ręce

[baileys]

pociesze ze tez tak bym zrobila .Ratowala mojego psa nie patrzac na nic .
Ale z drogiej strony powiem a pokiego kija wymyslil ktos smycz ?? zeby ja tylko przy sobie nosic ?

[mariola 784]

Gratulauje . Wazne ze sie udalo .Dobra i wazna lekcja dla wszystkich na przyszlosc. Zapinajcie na smycz swoje pupile .,Dla ich wlasnego bezpieczenstwa.

[lena930]

Caliber to teraz tylko pozyczyc Ci zdrowka ,duuuuzo zdrowka

[nuska.nl]

Też mam cockerka tylko sunię. Na śniegu dostaje szału, dokładnie tak jak napisałeś, widać tylko latające uszy spod zasp Jest dużo kanałów tu gdzie chodzimy na spacerki także będe uważać. Najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze. Cockery są bardzo mądre choć czasami głupiutkie jak szczeniaki

[Jagoda97]

Gratulacje Moj maz zrobilby tak samo

[mavd]

To moje Goldeny

http://home.xmsnet.nl/bee...oel/Welkom.html

monika

[mariola 784]

Super

[Gosialinska]

No nie wiem. Vers uit de pers.

http://www.nu.nl/buitenla...edden-hond.html

[szaman999]

Caliber brawa dla ciebie,kazdy kto ma psa to samo powinien zrobić.

[caliber1973]

[Beny.rac]

Witam,

Gratuluje odwagi ale mam pytanie czy była byś w stanie odać zycie za tego pieska - bo wydaje mi sie że nie przemyślałaś do końca tej sytucaji ...

I nie odbieraj tego posta jako obrazy tylko mojej wlasnej opiniii

Pozdrawiam Serdecznie

[mavd]

Caliber , to psisko ma wspanialych wlascicieli

monika

[baileys]

Beny.rac,

[Beny.rac]